Sylwia Jedyńska, mieszkanka warszawskiego Mokotowa, postanowiła upiększyć otoczenie swojej kamienicy przy ul. Bałuckiego 4, tworząc niewielki ogródek. Kwiaty posadziła wzdłuż schodów, nie blokując chodnika. Mimo to urzędnicy uznali, że zajęła pas drogowy, co skutkowało mandatem 1000 zł plus odsetki.
Jak podaje Interia, sąsiadka Jedyńskiej zgłosiła sprawę do urzędu, co uruchomiło procedury. Urzędnicy stwierdzili, że ogródek wymaga zgody zarządcy drogi, której warszawianka nie uzyskała. Chodziło np. o zatwierdzony projekt organizacji ruchu, co wiązało się z dużym kosztem.
Próby legalizacji, jakie podjęła Jedyńska, napotkały na biurokratyczne przeszkody. Na przykład Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków wyraziło negatywną opinię, wskazując, że zmiany są niezgodne z historycznym charakterem okolicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedyńska w odpowiedzi zwróciła uwagę, że wcześniej zieleniec na dziedzińcu kamienicy został zabetonowany bez konsultacji z mieszkańcami.
Kwiaty nie, ale samochody tak?
Rzecznik Urzędu Dzielnicy Mokotów Tomasz Keller podkreślił, że każda ingerencja w pas drogowy musi być zgodna z prawem. Dodał w rozmowie z Interią, że urząd jest otwarty na współpracę z mieszkańcami, ale wniosek Jedyńskiej zawierał braki formalne.
Mieszkanka Warszawy sprawę opisała w mediach społecznościowych. Kara wywołała oburzenie wśród internautów.
"A samochody mogą parkować na chodnikach. To są smutne realia naszego miasta, w szczególności Mokotowa" - zauważono w jednym z komentarzy pod postem.