Pożar w Ząbkach. Jest decyzja premiera. Będzie specjalna pomoc
- Premier zdecydował o uruchomieniu specjalnych środków w związku z pożarem w Ząbkach - poinformował w piątek Adam Szłapka, rzecznik rządu. Analizowana jest m.in. możliwość wsparcia na odtworzenie lokali mieszkalnych, ale najpierw trzeba oszacować straty.
W czwartek po godzinie 19 zapaliło się poddasze w pochodzącym z 1998 r. budynku na osiedlu przy ulicy Powstańców w Ząbkach. W bloku znajdowało się ponad dwieście mieszkań. Pożar udało się opanować w późnych godzinach nocnych. Komendant główny PSP nadbryg. Wojciech Kruczek poinformował w piątek rano, że nie ma ofiar śmiertelnych pożaru ani poważnie poszkodowanych.
Jest decyzja premiera. Będzie specjalna pomoc
Szłapka zapewnił, że nikt, kto został poszkodowany w tym pożarze, nie zostanie pozostawiony sam.
Premier zdecydował o uruchomieniu specjalnych środków w tej sprawie, ale żeby mówić o skali, to muszą być oszacowane dokładne szkody - powiedział rzecznik rządu.
- Konkretne informacje o tym, jak ta pomoc będzie wyglądała, będą przekazane po oszacowaniu wszelkich szkód - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mieszkańcy Ząbek ruszyli pomagać. Tłumy w punkcie pomocy
Wojewoda mazowiecki poinformował PAP, że rozmawiał o rządowym wsparciu finansowym dla pogorzelców z wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji Wiesławem Leśniakiewiczem oraz - w KPRM - z ministrem Marcinem Kierwińskim, który ma doświadczenie po wrześniowej powodzi.
Jak mówił, doraźna pomoc to do 8 tys. zł "ze strony gminy, po analizie sytuacji poszczególnych osób".
Jeżeli samorząd nie jest w stanie ze swoich środków jej zapewnić, to wtedy jest możliwość dodatkowego wsparcia środkami rządowymi - zaznaczył.
Frankowski poinformował, że jest też analizowana możliwość "wsparcia na odtworzenie lokali mieszkalnych - w zależności od stopnia uszkodzenia, kwestii dotyczących ubezpieczenia". Dodał, że w przypadku osób, które miały ubezpieczenie, w pierwszej kolejności jest to kwestia korzystania z ubezpieczenia.
Pożar w Ząbkach. Trwa szacowanie strat
Jeszcze nie wiadomo, ile lokali uległo całkowitemu zniszczeniu, ile - być może - będzie do odtworzenia. - Nie wiemy, jaka jest konstrukcja budynku, na ile ona uległa zniszczeniu, na ile będzie możliwe jego odtworzenie. To przyniosą następne dni. Działają już na miejscu inspektorzy nadzoru budowlanego razem z prokuraturą i policją, która ustala przyczyny tego pożaru. Także proszę nam dać chwilę - dodał.
Zapytany o sytuację, w której poszkodowani nie mieli ubezpieczenia, odparł: "Wtedy będziemy szukać rozwiązania dodatkowymi środkami, które będzie można uruchomić. W tej chwili to analizujemy i można to uruchomić ze strony chociażby rezerwy, która jest w dyspozycji pana premiera".
Komendant główny PSP poinformował w piątek, że zniszczenia po pożarze są ogromne. - Cały dach uległ spaleniu, poddasze, czwarta i piąta kondygnacja, na której znajdowały się dwupoziomowe mieszkania, praktycznie uległa całkowitemu zniszczeniu. Woda przedostała się też do kondygnacji niższych, w zależności od tego, jaka ilość wody w danym miejscu była podawana, co zależało oczywiście od intensywności pożaru - powiedział.
Budynek był przykryty dwuspadowym dachem, którego konstrukcja była drewniana. Zdaniem strażaków to było powodem szybkiego rozprzestrzeniania się ognia, który rozwinął się pomiędzy sufitem piątej kondygnacji a przestrzenią dachową.