W maju pisaliśmy o głośnym apelu Rady Przedsiębiorczości. Resort Zbigniewa Ziobry chciał wprowadzić nowe przepisy pozwalające na tzw. prewencyjną konfiskatę majątku.
W praktyce oznaczałoby to, że bez wyroku sądu państwo mogłoby przejąć majątek podejrzanego i to na nim ciążyłby obowiązek udowodnienia swojej niewinności. - Oznacza to de facto wprowadzenie domniemania winy - alarmowała Rada Przedsiębiorczości.
Pod apelem podpisali się wtedy m.in. przedstawiciele: Krajowej Izby Gospodarczej (KIG), Konfederacji Lewiatan, Polskiej Rady Biznesu, Business Centre Club i Związek Banków Polskich.
Rada Przedsiębiorczości protestuje przeciwko tworzonym przepisom podkreślając fakt, że stoją one w sprzeczności z art. 46 Konstytucji RP. Uderzają w zasadę domniemania niewinności. Do tego zwraca uwagę, że w kodeksie karnym istnieje już tzw. konfiskata rozszerzona.
Z informacji, do których dotarła "Gazeta Wyborcza" wynika, że Ministerstwo Sprawiedliwości nie zamierza się wycofywać z kontrowersyjnych przepisów. Zbigniew Ziobro miał dostać zielone światło, by wprowadzić projekt pod obrady rządu w najbliższym czasie.
Pomysłu broni cytowany przez "Wyborczą" wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Podkreśla, że to sąd będzie decydował o ewentualnym zastosowaniu zajęcia mienia podejrzanego. Wskazuje też, że celem zmian jest skuteczniejsza konfiskata w przypadkach, gdy przestępca ma majątek formalnie należący do podstawionych osób.
A co z dotychczas funkcjonującą konfiskatą rozszerzoną? Eksperci firmy Deloitte wskazują, że pozwala ona Skarbowi Państwa odebrać majątki skazanym za przestępstwa karą powyżej 5 lat pozbawienia wolności, jeśli ci nie dowiodą, że zdobyli je w uczciwy sposób. Dzieje się to jednak dopiero po uznaniu winy.
Konieczność wykazania legalności pochodzenia majątku zdobytego nie tylko w czasie popełnienia przestępstwa, lecz także w okresie 5 lat wstecz, leży po stronie oskarżonego.
Deloitte zauważa, że zapisy o konfiskacie rozszerzonej są stosowane w praktyce. Pierwszy przypadek dotyczył grupy udzielającej pożyczek lichwiarskich, gdzie dokonano zabezpieczenia majątku w celu zwrotu korzyści pokrzywdzonym.
Grupa przestępcza zajmowała się udzielaniem pożyczek pod zastaw mieszkań należących do pożyczkobiorców. Wartość lokali była znacznie zaniżana, a lokale były w ten sposób wyłudzane. Liczba poszkodowanych sięga 100 osób, a szkody wynoszą 16 mln zł.
Prokuratura ustanowiła również hipotekę przymusową w kwocie 1,25 mln zł na nieruchomości, którą zamieszkuje osoba, która miała kierować grupą zajmującą się zawieraniem umów pożyczek z przeniesieniem prawa własności nieruchomości na zabezpieczenie.
Do procederu wykorzystywano tzw. "słupy", czyli podstawione osoby, które za pomocą fałszywych dokumentów zawierały umowy. Zabezpieczona nieruchomość formalnie należy do figuranta, jednak została zakupiona ze środków pochodzących z rachunku bankowego należącego do żony podejrzanego.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie