Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Szymański
Damian Szymański
|
aktualizacja

Prezydent może nieoczekiwanie wesprzeć działania NBP. Chodzi o polską walutę

40
Podziel się:

Jednym z największych problemów złotego jest niekończący się spór rządu PiS z Brukselą, rzutujący na otrzymanie pieniędzy z Funduszu Odbudowy. W ostatnich dniach ruch w tym temacie wykonał prezydent Andrzej Duda, proponując nowe rozwiązania ws. Sądu Najwyższego, które mogłyby umocnić polską walutę. A to z kolei wsparłoby prezesa NBP, prof. Adama Glapińskiego, w obniżaniu inflacji.

Prezydent może nieoczekiwanie wesprzeć działania NBP. Chodzi o polską walutę
Mocniejszy złoty bardzo by pomógł prof. Adamowi Glapińskiemu. (East News, Jacek Dominski/REPORTER)

Rada Polityki Pieniężnej podniosła we wtorek wszystkie stopy procentowe o 50 pkt bazowych. Główna stopa NBP, referencyjna, wzrosła do 2,75 proc. Decyzja ta związana jest z dążeniem do obniżenia inflacji do celu NBP: 2,5 proc. Rada zakłada, że inflacja w tym roku utrzyma się na podwyższonym poziomie.

Silny złoty to niższa inflacja. Inicjatywa prezydenta może pomóc

Nowym elementem w układance dotyczącej inflacji i działań RPP jest złoty. W komunikacie po posiedzeniu Rady czytamy, że aprecjacja (umocnienie) złotego "byłaby spójna z kierunkiem prowadzonej polityki pieniężnej". Wcześniej słowną szarżę w tej sprawie przeprowadził sam szef NBP.

Przypomnijmy, że jak pisaliśmy w money.pl na początku lutego, prof. Glapiński w wywiadach dla Bloomberga i Reutersa zapewniał, że zależy mu na umocnieniu złotego oraz że ma narzędzia, by wspierać polską walutę oraz nie wyklucza interwencji. Wszak mocniejszy złoty to tańszy import, w tym surowce, co pomogłoby ograniczać inflację w kraju.

Co ciekawe, w ubiegłym roku z umocnieniem polskiej waluty prof. Glapiński walczył, co istotnie przełożyło się na słabszego złotego obecnie. Teraz jednak nieoczekiwanie pomocną rękę do NBP, pośrednio, wyciągnął prezydent Andrzej Duda.

Zobacz także: Pomysły PiS na walkę z inflacją. Belka: To byłaby katastrofa

Likwidacja Izby Dyscyplinarnej

W ostatnich dniach Duda zaproponował bowiem projekt nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, który zakłada m.in. likwidację Izby Dyscyplinarnej i powstanie Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Co więcej, spośród wszystkich sędziów Sądu Najwyższego, z wyjątkiem prezesów izb SN, rzeczników prasowych i dyscyplinarnych, mają zostać wylosowane 33 osoby, z których prezydent wybierze następnie na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej.

Inicjatywa została odebrana w Komisji Europejskiej jako krok naprzód w negocjacjach nad odblokowaniem pieniędzy z Funduszu Odbudowy. To z kolei dobra wiadomość dla polskiej waluty.

Taki obrót spraw nie spodobał się jednak Zbigniewowi Ziobrze, który już wcześniej obrał eurosceptyczny kurs w swojej retoryce. Minister sprawiedliwości powiedział, że:

Ustawy pana prezydenta miały być kompromisem - jak wtedy je przedstawiał, po zawetowaniu ustaw przygotowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Okazało się, że ten kompromis w wersji pana prezydenta został odrzucony i w kraju przez nadzwyczajną kastę, i przez opozycję, jak i przez Unię Europejską.

Głos Ziobry na razie jednak dla rynków nie ma większego znaczenia.

Prezydent może umocnić złotego

Ciekawe spojrzenie na tę kwestię mają ekonomiści ING Banku Śląskiego. Jak zauważają, skala wtorkowej podwyżki stóp przez RPP była rozczarowaniem dla inwestorów, oczekujących równie zdecydowanych działań jak np. w Czechach (tam podniesiono stopy zaskakująco wysoko; pisaliśmy o tym TUTAJ). Skutkiem był bardzo lekki ruch słabnięcia złotego (więcej TUTAJ).

Co istotne, eksperci ING uważają, że tracący złoty jest stanem przejściowym.

"Sprawozdanie po posiedzeniu potwierdza, że Rada niepokoi się przedłużającą się inflacją. Ostatnie komentarze Prezesa Glapińskiego sugerują drastyczną zmianę nastawienia Rady i gotowość do dalszych podwyżek stóp. Glapiński stwierdził m.in., że stopy osiągną poziom wyższy niż wyceniany przez rynek (wówczas około 4 proc.). Potwierdzenia jastrzębiego nastawienia NBP oczekujemy również podczas konferencji Prezesa Glapińskiego" - przekonują specjaliści ING.

Dlatego oczekują oni, że złoty wkrótce powróci do umocnienia. Według nich obraz ten ma wspierać "spadek ryzyka politycznego Polski".

"Prezydencki projekt reformy Sądu Najwyższego utwierdza inwestorów w przekonaniu, że konflikt z Komisją Europejską uda się załagodzić, co pozwoli na uzyskanie dostępu do środków z Funduszu Odbudowy. W naszej ocenie para euro/złoty w końcówce roku znajdzie się między 4,40, a 4,45" - szacują ekonomiści ING.

Mocny złoty działałby na inflację bazową

Swoje zdanie na ten temat ma również Krystian Jaworski, ekonomista Credit Agricole. Jak wyjaśnia, w normalnych warunkach, maksymalna reakcja inflacji bazowej (bez cen paliw czy żywności) jest powodowana w około jednej trzeciej efektami kanału stopy procentowej i kanału kredytowego, a w dwóch trzecich efektami kanału kursu walutowego.

"Kanał kursowy transmisji stóp procentowych na inflację nie jest jednak obecnie w pełni drożny, bowiem kurs złotego nie umacnia się wyraźnie pomimo zacienienia polityki pieniężnej" - akcentuje Jaworski.

W jego opinii jeśli RPP będzie chciała doprowadzić do aprecjacji kursu polskiej waluty, konieczne będzie przyspieszenie tempa zacieśniania polityki pieniężnej lub zbudowanie oczekiwań na większą łączną skalę podwyżek stóp procentowych.

"W przeciwnym wypadku kanał kursowy w ramach mechanizmu transmisji polityki pieniężnej pozostanie niedrożny, ograniczając antyinflacyjny wpływ podwyżek stóp procentowych. Prawdopodobieństwo bezpośredniej interwencji na rynku walutowym oceniamy obecnie jako niskie" - kończy Krystian Jaworski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(40)
Wójt
2 lata temu
Po inflacji odnoszę wrażenie że tu dalej odbywa się walka z deflacją. Stopy procentowe i tak są śmiesznie niskie niestety
Polak w Polsc...
2 lata temu
W powodu braku pracy oraz niskie pensje dla ludzi po studiach, znajomi wyjechali za granicę z myslą o oszczędnościach i powrocie do Polski. Okazuje się, że już nie chcą wracać do Polski kiedy zobaczyli, że koszty życia są tak samo drogie jak i za granicą a zarobki 4 razy niższe. Do tego sterowany kurs PLN na wysokim poziomie obniża ich oszczędności w Polsce i nie pozwala na dobry start po powrocie. Niestety kolejni znajomi znów uciekają z tego kraju patrząc na to co się dzieje, a dość niedawno wrócili. Polski rząd najpierw zachęcił polaków do powrotu z zagranicy aby zamieszkali w Polsce, brali kredyty i opłacali tu podatki. Teraz ich wypędza z powrotem za granicę swoimi działaniami. Prowadzi to do kolejnej fali emigracji i to bardzo szybko. Wygląda na to, że wracamy do czasów kiedy w Polsce nie opłaca się żyć.
MARIO
2 lata temu
wielu już targnęło się na życie a to dopiero pierwsza fala !
TEA
2 lata temu
KTO RZADZI W POLSCE NAPEWNO NIE DUDA
normalny
2 lata temu
NBP i walka z inflacją? Proszę Was, nie rozśmieszajcie mnie! Kto to wszystko wywołał i teraz zwala na ceny energii???
...
Następna strona