Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Protest taksówkarzy. Były mandaty m.in. za picie alkoholu, będą też wnioski do sądu

18
Podziel się:

W sumie 60 wniosków wpłynie do sądów o ukaranie protestujących taksówkarzy. Policjanci wypisywali też mandaty, w tym za spożywanie alkoholu. Policja podsumowała poniedziałkowy protest.

Policja ukarała protestujących taksówkarzy. Były mandaty za picie alkoholu, są też wnioski do sądów
Policja ukarała protestujących taksówkarzy. Były mandaty za picie alkoholu, są też wnioski do sądów (East News, Piotr Molecki/East News)

Były petardy, padały wulgaryzmy, a niektórzy protestujący pili alkohol w miejscu publicznym - posypały się mandaty. Tak z perspektywy policji wyglądał poniedziałkowy protest taksówkarzy.

- Do sądu wpłynie ponad 60 wniosków o ukaranie protestujących w poniedziałek taksówkarzy. Policja wystawiła również mandaty za spożywanie alkoholu, pirotechnikę i wulgaryzmy - powiedział we wtorek rzecznik Komendy Stołecznej Policji kom. Sylwester Marczak, cytowany przez PAP.

Wnioski o ukaranie skierowane do sądu to efekt odmowy przyjęcia mandatów na miejscu. Dotyczą głównie taksówkarzy, którzy blokowali ruch zbyt wolną jazdą. Jednak sąd zajmie się też najbardziej wulgarnymi protestującymi, którzy nie przyjęli mandatu za przekleństwa.

- Część manifestujących otrzymało również mandaty karne między innymi za spożywanie alkoholu w miejscu publicznym, posiadanie pirotechniki w trakcie zgromadzenia, zaśmiecanie i również tamowanie ruchu - dodał Sylwester Marczak ze stołecznej policji.

Taksówkarze - pod hasłem "STOP nielegalnym przewozom" - protestują przeciwko aplikacjom łączącym kierowców z pasażerami, jak Uber czy Bolt. Mimo iż rząd zamierza uregulować te kwestie, zapisy w projekcie ustawy nie są dla taksówkarzy zadowalające.

Zobacz także: Obejrzyj: Zmiany w ZUS. Abramowicz daje nadzieję taksówkarzom

W zeszłym tygodniu rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o transporcie, który ma m.in. nadać definicję firmom pośredniczącym w przewozach, zlikwidować egzaminy z topografii oraz wprowadzić możliwość stosowania aplikacji mobilnych zastępujących taksometr.

Zdaniem taksówkarzy, takie regulacje nie wystarczają. Jak mówią, aby nieuczciwą konkurencję wyeliminować, wystarczyłoby stosować przepisy, które już istnieją. Ponadto - jak twierdzą - zaproponowana przez rząd definicja pośrednika przewozu osób jest nieprecyzyjna, a zastąpienie legalizowanych taksometrów aplikacjami może prowadzić do nadużyć. Z kolei likwidacja egzaminów z topografii, ich zdaniem, negatywnie wpłynie na jakość usług.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(18)
KLINER
5 lata temu
Banda prostaków.
Only ub
5 lata temu
Domagamy się aby każdy cierp posiadał zaświadczenie o niekaralności!
True
5 lata temu
Wystarczy teraz spojrzec na te zebrane razem zakazane mordy i od razu odechciewa sie jazdy taxi.
Aga
5 lata temu
Taksowkarze sa niepotrzebni. Powinno sie zlikwidowac ten zawod sztucznie stworzony licencjami i administracyjnymi pozwoleniami. Prywatne przewozy sa duzo bardziej elastyczne, szybko przystosowuja sie do oczekiwan klientow. Czy np zeby byc kelnerem tez potrzebna jest licencja??? A przeciez kelner moze nas zatruc. Takie argumenty sa bzdurne w dzisiejszych czasach
Banan
5 lata temu
Myślicie, że strajk wam pomoże? Ludzie jeszcze bardziej was znienawidzą, bo chcecie im zabrać lepsze, zamiast sam stać się lepsi.Korzystam z Ubera nie dlatego, że "taniej" (choć miło, że tak jest). Korzystam, bo (na całym świcie) mogę go zamówić bez konieczności znania języka, bez świadomości nawet na jakiej ulicy stoję (gps to za mnie załatwia, odpada 10 minut tłumaczenia pani z centrali, że czekam między Żabką a bankomatem), nie muszę w samochodzie z nikim rozmawiać i tłumaczyć mu, gdzie chcę jechać i jaką trasą (gps załatwia), wreszcie - kierowcy jakoś tam są weryfikowani pod względem obsługi klienta (rating) - jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby auto było śmierdzące chłopem, który w tym aucie siedzi godzinami (i jara szlugi). Taksówkarzom nie pasuje, że usługi i świat idą naprzód. Że nie może być tak jak 30 lat temu, przecież było tak fajnie, bo konkurencji nie było i można było królami być - jak taksówka podjeżdżała, ludzie się prosili, żeby to ich właśnie zabrać (nadal prosić trzeba, bo pan jeżdzi tylko z Centrum na Żoliborz, bo po drodze do domu).