Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Przykleili jej do skrzynki pocztowej wiadomość o egzekucji długu. Kobieta nic nikomu nie jest winna

244
Podziel się:

Działająca na Śląsku firma windykacyjna nakleiła przypadkowej osobie na skrzynce pocztowej informację o egzekucji. Przez cały dzień mogli ją "podziwiać" sąsiedzi. Pracownicy nie poczuwają się do winy. Dziennikarzom money.pl próbowali wmówić, że prowadzą warsztat samochodowy. Prawnik radzi, co robić w podobnych sytuacjach.

Przykleili jej do skrzynki pocztowej wiadomość o egzekucji długu. Kobieta nic nikomu nie jest winna
Pani Marlena nie ma długów. Taką kartkę znalazła na swojej skrzynce pocztowej. (arch.prywatne, arch.prywatne)

- Po powrocie z pracy na mojej skrzynce pocztowej na listy dostrzegłam przyklejoną kartkę z informacją o próbie kontaktu w sprawie egzekucji – opisuje pani Marlena ze Śląska.

Kłopotliwa pomyłka

- Nie mam żadnych kredytów czy komorników "na głowie". Zadzwoniłam więc pod podany na kartce numer, aby sprawę wyjaśnić. Odebrał mężczyzna. Kiedy mu wytłumaczyłam, z jaką sprawą dzwonię, stwierdził, że jego pracownik musiał pomylić adresy - relacjonuje.

Kartka była przyklejona do jej skrzynki przez cały dzień, do godziny 20, kiedy to kobieta wróciła z pracy. W bloku wszyscy sąsiedzi mogli ją przeczytać i wyciągnąć fałszywe wnioski na temat jej rzekomych długów.

Zobacz także: Firmy będą odpowiadać za przestępstwo pracowników. I już się boją

- Czy mogę w takiej sytuacji domagać się publicznych przeprosin, zadośćuczynienia? - pyta pani Marlena.

Windykator z "warsztatu"

Zadzwoniliśmy pod widoczny na kartce numer telefonu. Ten był jednak wyłączony. Po kilku minutach właściciel numeru sam do nas oddzwonił. Kiedy poinformowaliśmy, że jesteśmy dziennikarzami i dzwonimy w sprawie kartki na skrzynce, stwierdził, że to pomyłka. Powiedział, że jest osobą prywatną i że prowadzi warsztat samochodowy.

Zapytaliśmy, co jego numer telefonu robi na kartce przyklejonej do pocztowej skrzynki z dopiskiem "egzekucja". Mężczyzna nie był tym ani poruszony, ani zainteresowany.

Wzbudziło to nasze podejrzenia. Postanowiliśmy więc zadzwonić jeszcze jeszcze raz, ale z innego numeru. Przedstawiliśmy się jako osoba, która ma rzekomy dług.

Podaliśmy fikcyjny adres i nazwisko. Pracownik firmy windykacyjnej - bo przy tym telefonie przekonaliśmy się, że nie bez wątpienia nie jest to warsztat samochodowy - przez chwilę szukał podanych danych w komputerze, a następnie stwierdził, że takiego adresu nie mają w swojej bazie danych.

W dalszej części rozmowy mężczyzna przyznał, że dostał już kilka telefonów od osób, które na swoich skrzynkach pocztowych znalazły karteczki windykacyjne.

Wielka tajemnica

- Widocznie sąsiedzi robią sobie żarty albo złośliwie przyklejają karteczki na skrzynkach jeden drugiemu - ocenił nasz rozmówca.

W tym momencie zapytaliśmy wprost, dlaczego kilka chwil wcześniej powiedział dziennikarce, że dodzwoniła się do warsztatu samochodowego. Chcieliśmy się też dowiedzieć, dlaczego jego firma nęka i piętnuje niewinnych ludzi, rozwieszając na skrzynkach pocztowych kartki z informacją o windykacji.

Po dłuższej chwili namysłu nasz rozmówca odpowiedział: - Nie mam obowiązku udzielania panu takich informacji. Nie chciał się też przyznać, jaką firmę naprawdę reprezentuje.

To był koniec naszej rozmowy. Adwokat Alicja Wasielewska, partner w kancelarii Walczak Wasielewska Adwokaci, nie jest zdziwiona, że pracownik firmy nie chciał nam podać jej nazwy.

Trudna droga do zadośćuczynienia

- W tego typu sprawach pokrzywdzonemu bardzo trudno jest ustalić, z kim ma do czynienia. Firmy windykacyjne mają opracowane pewne schematy postępowania, które uniemożliwiają ich szybką identyfikację - mówi prawniczka.

Według Wasielewskiej pani Marlena, o ile uda się jej ustalić z jaką firmą windykacyjną ma do czynienia, może skutecznie dochodzić zarówno przeprosin w formie i o treści odpowiadającej rozmiarowi naruszenia dóbr osobistych pani Marleny, jak i - po udowodnieniu winy windykatora - zadośćuczynienia.

Jak tłumaczy prawnik, w tej sytuacji doszło do naruszenia dóbr osobistych pani Marleny, która ma prawo czuć się pokrzywdzona. Kartka na skrzynce pozwala na wyciągnięcie wniosku, że pani Marlena ma problemy ze spłatą swoich finansowych zobowiązań. Społeczny odbiór takiej wiadomości był jednoznaczny.

Wasielewska dodaje też, że nie ma znaczenia, iż do naruszenia dóbr osobistych pani Marleny doszło w ramach małej, lokalnej, sąsiedzkiej społeczności. Dobre imię tak czy inaczej zostało naruszone.

- Nawet jeśli doszło do omyłkowego naklejenia kartki, jak tłumaczyła pokrzywdzonej osoba, z którą udało się połączyć, nie zwalnia to firmy windykacyjnej z odpowiedzialności za swój czyn. Podmiot, który zajmuje się windykacją długów, jak każdy inny przedsiębiorca, powinien wykazać się w swoich działaniach należytą starannością. W tym przypadku jej nie dochowano, a takie rażące niedbalstwo jest niedopuszczalne - podkreśla Wasielewska.

Na co można liczyć

Prawniczka doradza zwrócenie się do firmy windykacyjnej z żądaniem usunięcia skutków bezprawnego czynu przez złożenie oświadczenia odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie, czyli przeprosin, których treść dotarłaby do sąsiadów pani Marleny. Można też rozważyć zwrócenie się z żądaniem zapłaty zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy, w tym jednak wypadku trzeba wykazać winę windykatora. Jeśli nie przyniesie to pożądanego skutku, sprawa powinna zostać skierowana na drogę sądową. 

Swoich praw dochodzić można też na drodze karnej, składając zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Trzeba jednak wtedy dokładnie przeanalizować, czy popełniony przez windykatora czyn spełnia przesłanki pozwalające na zakwalifikowanie go jako przestępstwa zniesławienia bądź zniewagi.

Czyny te nie są ścigane z urzędu, ale na wniosek pokrzywdzonego, tylko więc od jego woli i inicjatywy będzie zależało wszczęcie postępowania karnego. To on również, decydując się na wniesienie prywatnego aktu oskarżenia, powinien mieć na to dowód. W praktyce wiele osób w poczuciu wstydu niszczy dowody, zrywa pozostawione na ich drzwiach lub skrzynkach kartki, co utrudnia pracę organom ścigania.

W przypadku drogi karnej jest prawdopodobieństwo, że zachowanie sprawcy może zostać uznane za czyn o znikomej społecznej szkodliwości i postępowanie zostanie wtedy umorzone. Trzeba też mieć na uwadze, że uporczywe działania windykatorów mogą również niekiedy przybrać postać nękania.

Prawniczka zawraca też uwagę, że warto rozważyć, czy czyn windykatora nie narusza przepisów o ochronie danych osobowych. W przypadku pani Marleny na samej kartce nie ma wprawdzie imienia i nazwiska bądź innych danych identyfikujących, jednak wiadomość została naklejona w konkretnym bloku, klatce schodowej i na konkretnej skrzynce pocztowej oznaczonej widocznym dla wszystkich przechodzących numerem mieszkania.

W tak małej lokalnej społeczności, gdzie ludzie znają się choćby z widzenia, ustalenie, kto mieszka pod danym numerem, nie stanowi większego problemu. Również Urząd Ochrony Danych Osobowych, z którym się skontaktowaliśmy, zachęca panią Marlenę do złożenia skargi na windykatora.

współpraca Witold Ziomek

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(244)
daniel
3 lata temu
to jest okropna sytuacja, na szczęście moja siostra w taką nie trafiła, dzięki temu że jej windykator kruk nie pozwalał sobie na takie głupoty
adwokat
4 lata temu
Taki windykator nic nie może. Jedynie co może to wysłać wezwanie do zapłaty. Jak chcesz rzeczywiście coś odzyskać to musisz złożyć pozew o zapłatę przez sadinternetowypl
apik
4 lata temu
a prawnicy trzepia kase i sie bogacą - bo co rusz "Kowalski" musi znać szczegołowo z interpretacjami wszystkie przepisy - prawa i obowiazki.... prawo powinno byc jasne i nieskomplikowane!
baba
4 lata temu
Windykacje to firmy krzak i nie ma co się dziwić.Dziwi mnie natomiast postawa poważnego banku który z uporem maniaka ciągle przysyła na mój adres wyciągi bankowe z rozliczeniami kosztów z korzystania z kart kredytowej.Nie było by w tym nic dziwnego gdyby,Gdyby nie to że adresat nie żyje już od 9 lat.Gdy poszłam do banku z aktem zgonu, zgłosić że mój były mąż nie żyje to powiedziano mi że jestem osobą niespokrewnioną i nic mi do tego.I dalej przysyłają mi wyciągi.I co mam zrobić??????Totalny burd..l
waergwea
4 lata temu
prokuratura spokojnie takie sytuacje wyjaśnia.
...
Następna strona