Rachunki mogą zaboleć. Nawet 1400 zł więcej na miesiąc, jeśli UE nie zmieni zdania
Po szczycie Rady Europejskiej premier Donald Tusk zapowiedział rewizję ETS2, mającą opóźnić wejście mechanizmu w życie. Według profesora Zbigniewa Krysiaka nowe regulacje mogłyby podnieść domowe rachunki za miesiąc o ponad 600 zł już w 2027 roku, a w 2030 r. byłoby to już 1400 zł więcej w opłatach.
Premier Donald Tusk ocenił w miniony czwartek po zakończeniu szczytu Rady Europejskiej, że mechanizm ETS2, jeśli wszedłby w życie w 2027 roku, byłby niekorzystny dla Polaków. Podkreślił, że udało się wpisać rewizję projektu i uchylić automatyzm wejścia systemu, co było możliwe m.in. dzięki współpracy z krajami nordyckimi i bałtyckimi, które tradycyjnie wspierają cele klimatyczne.
ETS2 od 2027 roku zagrożeniem dla domowych rachunków?
ETS2 zakłada rozszerzenie systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych z zakładów przemysłowych, producentów energii i linii lotniczych na kolejne sektory: transport i budownictwo. W czwartek kwestię planowanego wprowadzenia ETS2 omówili unijni przywódcy podczas szczytu w Brukseli.
Prof. Zbigniew Krysiak ze Szkoły Głównej Handlowej argumentuje w rozmowie z PAP, że brakuje pogłębionych analiz skutków ETS2. W jego ocenie mechanizm w obecnym kształcie podniesie koszty życia milionów obywateli. Ekspert mówi o konieczności odsunięcia decyzji i przeprowadzenia niezależnych ekspertyz w wielu krajach UE.
Tak nas widzą na świecie. "Nie walczycie o stołki"
Generalnie uważam, że trzeba ETS zablokować, ale jeśli dobrą strategią może być przeciąganie (wejścia w życie systemu - red.), czyli gra na czas, to warto spróbować takiego rozwiązania - powiedział prof. Zbigniew Krysiak, ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Z raportu, którego prof. Krysiak jest współautorem, wynika, że gdyby ETS2 wszedł jednak w życie w 2027 r. (zgodnie z wcześniejszymi założeniami UE), to średnie dopłaty do kosztów ciepła i energii sięgnęłyby ponad 600 zł miesięcznie. - Natomiast w 2030 r. byłoby to już ponad 1400 zł miesięcznie. W skali roku prowadziłoby to do masowych bankructw gospodarstw domowych, prowadziłoby do ubóstwa energetycznego - stwierdził ekspert, zaznaczając że mówi o średniej. Część gospodarstw musiałaby dopłacić więcej.
Ekspert podkreśla ryzyko ubóstwa energetycznego i masowych bankructw gospodarstw domowych w ujęciu rocznym. Jego zdaniem należy rozważyć przesunięcie wejścia ETS2 najlepiej o 10–15 lat, aby zyskać czas na przygotowania i rzetelne analizy ośrodków naukowych. Z tego powodu proponuje zsynchronizować harmonogram decyzji o tym mechanizmie z realiami inwestycyjnymi.
ETS2 to rozszerzenie unijnego systemu handlu emisjami na budynki i transport drogowy. Plan zakładał start w 2027 r., redukcję emisji o 43 proc. do 2030 r. względem 2005 r. i dojście do neutralności klimatycznej do 2050 r. Po decyzjach politycznych w Brukseli projekt ma trafić do rewizji, co otwiera drogę do zmian w mechanizmie oraz terminach jego wdrożenia.