Rolnik miał im płacić nawet w przypadku suszy. Urząd sprawdzi, czy działali fair
UOKiK przyjrzy się kontraktom, które kazały rolnikom dostarczać umówione ilości zboża lub rzepaku. Nawet wówczas, gdy ci borykali się z suszą lub inną siłą wyższą. Czy krajowy lider handlu zbożem i rzepakiem nagiął przepisy?
Duże podmioty muszą zgodnie z prawem w umowach kontraktacyjnych uwzględniać fakt, że działalność rolnicza jest szczególnie uzależniona od wpływu przyrody. W idealnej sytuacji firmy kupujące produkty rolne bezpośrednio z gospodarstw powinny w umowach przewidywać zwolnienie z części lub całości dostaw w przypadku wystąpienia np. suszy.
Czy tak było w przypadku Cefetry? Krajowy lider w handlu zbożem mógł zdaniem UOKiK świadomie omijać przepisy, by zapewnić sobie stały dopływ dostaw - niezależnie od sytuacji kontrahenta. Zastrzeżenia urzędu budzą kontrakty, które spółka zawierała z rolnikami dostarczającymi do niej zboża, rzepak oraz rośliny strączkowe.
Wymuszanie na producencie rolnym pełnej realizacji zobowiązania nie powinno mieć miejsca, ponieważ nie uwzględnia ryzyka wiążącego się z działalnością rolniczą - tłumaczy UOKiK. Firmie grożą tym samym surowe konsekwencje. Za nieuczciwe wykorzystywanie przewagi kontraktowej grozi bowiem kara do 3 proc. rocznego obrotu przedsiębiorcy.
Paszport dla żywności. Kołodziejczak: Zakute łby z PiS-u
- Wcześniej podobny zarzut postawiłem spółce Polish Agri - mówi szef UOKiK Tomasz Chróstny. - Duże podmioty muszą zgodnie z prawem w umowach kontraktacyjnych uwzględniać fakt, że działalność rolnicza jest szczególnie uzależniona od wpływu sił przyrody - dodaje.
Okazuje się, że działania godzące w interesy rolników potrafią przybierać różną formę - między innymi niejasnego formułowania umowy. Wystarczy zmienić przepisy dotyczące dostawy lub współpracy, aby rolnik w każdych okolicznościach musiał dostarczyć umówioną ilość produktu.