Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MWL
|
aktualizacja

Spora wpadka Rosjan. Natychmiast wyszła na jaw

Podziel się:

W Kursku pojawiły się banery zachęcające do podpisania kontraktu z rosyjską armią. Rocznie ochotnicy mogą zarobić około 43 tys. zł. Autorzy projektu plakatu umieścili na nim ukraińskiego żołnierza trzymającego na rękach dziecko. Pomyłkę natychmiast zauważyli i Rosjanie i Ukraińcy.

Spora wpadka Rosjan. Natychmiast wyszła na jaw
Kreml kusi kandydatów na front pieniędzmi (Getty Images, X.com, Contributor, Mash)

Na plakatach rosyjskiej armii, obok sloganu "Za naszych!", znajduje się wycięta z tła postać żołnierza z dzieckiem na rękach. Jednak mieszkańcy obwodu kurskiego, którzy od kilku tygodni mają sposobność przyglądać się umundurowaniu zarówno wojsk rosyjskich, jak i ukraińskich, bez trudu byli w stanie stwierdzić, że typ kamuflażu mężczyzny na plakacie to element umundurowania tej drugiej ze stron.

Za pomocą narzędzia do wstecznego wyszukiwania można równie łatwo znaleźć to zdjęcie w stockowych serwisach fotograficznych, a tym samym przekonać się, że oryginalnie zostało ono wykonane przez Wadyma Girdę dla agencji Associated Press w marcu 2022 r. Z opisu wynika, że przedstawia ukraińskiego żołnierza z dzieckiem na rękach, przekraczającego rzekę Irpień zaimprowizowaną ścieżką pod mostem zniszczonym w wyniku rosyjskiego ataku lotniczego.

Choć ten element kampanii zachęcającej do służby kontraktowej w rosyjskiej armii nie przyczyni się do znaczącego zasilenia jej stanu osobowego, władze próbują przekonywać do służby kontraktowej wykorzystując system zachęt finansowych. I są w tym skuteczne.

Rekrutacja na wojnę w Ukrainie. Kreml szuka ochotników

Jak wynika z ustaleń dziennikarzy serwisu "Ważnyje istorii", tempo rekrutacji na wojnę w Ukrainie żołnierzy kontraktowych w tym roku wzrosło sześciokrotnie w stosunku do tego ubiegłorocznego. O ile w pierwszej połowie 2023 r. umowę z ministerstwem obrony podpisało niespełna 27 tys. Rosjan, o tyle w analogicznym okresie tego roku było to ponad 166 tys. Autorzy opracowania podkreślają, że dane te mogą w rzeczywistości być nieco inne, bowiem z powodu opóźnień w płatnościach, część osób uwzględniana jest w statystykach nie za bieżący kwartał, lecz za kolejny.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polak przejął firmę logistyczną od Niemców, która dziś generuje ponad 2 miliardy zł przychodów.

Pod koniec lipca tego roku rosyjskie władze bardzo znacząco podniosły stawki za podpisanie kontraktu. O ile wcześniej z budżetu federalnego kandydat do wysłania na wojnę otrzymywał 200 tys. rubli (ok. 8,5 tys. zł), o tyle w lecie kwota ta uległa podwojeniu. A i tak stanowi mniejszą część tego, co zarobi. Główny ciężar finansowania żołnierzy kontraktowych Kreml zrzucił na barki władz regionalnych. Ich wkład jest różny, jednak średnio wynosi 600 tys. rubli. Zatem podpisanie rocznego kontraktu z armią to zarobek ok. miliona rubli (ok. 43 tys. złotych).

Jak donosi serwis "Werstka", może być jednak nawet pięciokrotnie większy. Tak jest w przypadku Moskwy. Jej mer Siergiej Sobianin wprowadził jednorazową wypłatę w wysokości 1,9 mln rubli, a ponadto 50 tys. rubli miesięcznie. Zatem moskwianin w ciągu rocznej służby może zarobić 5,2 mln rubli (220 tys. zł).

W niektórych okręgach na profity finansowe mogą liczyć także ci, którzy przekonają członka rodziny lub znajomego do podpisania kontraktu z armią. Wszystko, byle tylko nie wystawiać na szwank wizerunku władz na Kremlu i nie ogłaszać kolejnej "częściowej" mobilizacji.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP