Rosyjska ambasada odgraża się USA. "Sankcje nie zmuszą nas do porzucenia kursu"
"Amerykańskie sankcje nie zmuszą Rosji do porzucenia kursu" – przekonuje ambasada Federacji Rosyjskiej w Waszyngtonie. W jej ocenie kolejne restrykcje nakładane na rosyjskie podmioty bardziej uderzają w ich zachodnich partnerów.
Ambasada Rosji w Stanach Zjednoczonych odniosła się do decyzji USA o nałożeniu sankcji na 24 firmy za "działania przeciwko bezpieczeństwu narodowemu lub zagranicznym interesom politycznym Stanów Zjednoczonych". 10 z nich to podmioty rosyjskie, w tym m.in. Ruselectronics, Milandre, Milur – pisze RIA Novosti.
Rosja nie zamierza zmienić kursu
Zdaniem rosyjskich dyplomatów takie decyzje potwierdzają, że sankcje są nieskuteczne, a także to, że "wyczerpują się instrumenty nacisku" na Moskwę. "Takie 'wybuchy' ze strony USA są daremne. Są one po prostu niezdolne do osiągnięcia pożądanego rezultatu – zmuszenia naszego kraju do porzucenia suwerennego kursu w polityce zagranicznej i ochrony interesów narodowych" – przekonuje rosyjska ambasada w USA.
Ambasada zauważa też, że na niektóre firmy z obszaru wysokich technologii są już nakładane po raz drugi. Ocenia, że taka decyzja administracji USA ma "szkodliwy charakter (...) na prywatny biznes".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Embargo na rosyjską ropę. "Wojna potrwa, trzeba mieć narzędzia wywierania presji na Rosję"
Podobnie jak w przeszłości, na takich ograniczeniach w pierwszej kolejności ucierpią partnerzy zagraniczni. To właśnie dzieje się w wyniku nierynkowych inicjatyw Białego Domu, mających na celu wyciśnięcie rosyjskiego eksportu ze światowych rynków żywności i energii – piszą dyplomaci.
Sankcje w reakcji na wybuch wojny
Zachód za sprawą próbuje wywołać presję na Rosję, by ta porzuciła plany zbrojnego zajęcia Ukrainy. W poniedziałek 5 grudnia weszły w życie embargo na sprowadzanie rosyjskiej ropy do Unii Europejskiej drogą morską, jak również uzgodniony przez Unię Europejską, G7 i Australię limit ceny rosyjskiej ropy transportowanej drogą morską (ustalony na poziomie na 60 dolarów za baryłkę). W ten sposób Zachód chce ograniczyć zdolności Moskwy do finansowania wojny w Ukrainie, a zarazem utrzymać stabilność dostaw surowca na świecie.
Osobno UE pracuje nad dziewiątym pakietem sankcji, który ma uderzyć w rosyjski przemysł wydobywczy. Amerykanie natomiast zwiększają pakiet transz finansowych przeznaczonych dla Ukrainy.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.