Rozliczenia w PZU. Akcjonariusze zdecydują ws. byłej prezes

We wtorek akcjonariusze PZU zdecydują, czy dać zarządowi zielone światło do pociągnięcia byłej prezes Beaty Kozłowskiej-Chyły do odpowiedzialności finansowej za korzystanie z fikcyjnej - zdaniem obecnych władz spółki - pomocy doradców. Była szefowa spółki odpiera zarzuty.

Na zdjęciu była prezes PZU Beata Kozłowska-ChyłaNa zdjęciu była prezes PZU Beata Kozłowska-Chyła
Źródło zdjęć: © East News | REPORTER, Tomasz Jastrzebowski
Karolina Wysota
Dźwięk został wygenerowany automatycznie i może zawierać błędy

We wtorek 23 grudnia odbędzie się nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy PZU. Jednym z kluczowych punktów obrad będzie głosowanie nad uchwałą, która ma upoważnić obecny zarząd do dochodzenia roszczeń odszkodowawczych wobec byłej prezes spółki Beaty Kozłowskiej-Chyły. Chodzi o szkody, jakie - według wniosku Skarbu Państwa - miały powstać w związku z zatrudnianiem i nadzorem nad doradcami prezeski.

Uchwała ma charakter ogólny i ma umożliwić zarządowi PZU podejmowanie czynności procesowych wobec byłej prezes bez konieczności każdorazowego uzyskiwania zgody walnego zgromadzenia. Jej podstawą - jak wskazano w uzasadnieniu - są wyniki postępowań wewnętrznych oraz złożone zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Wniosek o umieszczenie punktu w porządku obrad złożył Skarb Państwa, reprezentowany przez ministra aktywów państwowych Wojciecha Balczuna.

Wychował geniuszy Open AI. Mówi ostro o polonistach

Beata Kozłowska-Chyła została powołana na stanowisko prezesa PZU 13 marca 2020 r., a odwołana 23 lutego 2024 r. Kierowała spółką w okresie rządów Zjednoczonej Prawicy, a została odwołana już po przejęciu władzy przez Koalicję Obywatelską, która w trakcie kampanii wyborczej zapowiadała rozliczenia w spółkach Skarbu Państwa.

Zawiadomienie do prokuratury i audyty

Sprawa doradców ma również wymiar karny. W sierpniu 2024 r. PZU SA złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu fikcyjnego zatrudniania doradców w latach 2016-2024. W marcu i kwietniu 2025 r. zostało ono rozszerzone o nowe okoliczności i osoby. Spółka oszacowała potencjalną szkodę na 12,7 mln zł i występuje w postępowaniu w charakterze pokrzywdzonego. Analogiczne zawiadomienie złożyło PZU Życie SA, wskazując na 2,7 mln zł możliwej szkody. Obie sprawy prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.

W październiku 2024 r. PZU poinformował w oficjalnym komunikacie, że audyty wykazały zatrudnienie w Grupie PZU 40 doradców zarządu w latach 2016-2024, z czego 18 w Banku Pekao SA, którego PZU jest 20-procentowym udziałowcem. Łączny koszt wynagrodzeń - według spółki - miał sięgnąć 45 mln zł. Audytorzy wskazywali na brak dokumentów potwierdzających wykonywanie pracy, takich jak ekspertyzy, opinie czy inne materialne efekty doradztwa.

Z ich ustaleń wynikało, że na listach płac znaleźli się m.in. dziennikarze, prawnicy powiązani z ówczesną koalicją rządzącą, partnerzy biznesowi członków zarządów, a przede wszystkim politycy partii władzy oraz członkowie ich rodzin. Najwięksi pojedynczy beneficjenci mieli zainkasować nawet po 6 mln zł, a miesięczne wynagrodzenia części doradców przekraczały 220 tys. zł.

Jednocześnie audytorzy nie byli w stanie odnaleźć śladów faktycznego świadczenia pracy - ani w dokumentach spółek, ani w systemach potwierdzających obecność w miejscu pracy, takich jak rejestry wejść do budynków czy logowania. W ocenie kontrolerów w Grupie PZU nagminnie tworzono fikcyjne stanowiska, pozbawione realnych obowiązków, wymogu obecności czy efektów pracy. Dotyczyło to głównie tzw. wyższej kadry kierowniczej i osób powiązanych z określonym środowiskiem politycznym, w tym wskazywanych przez ówczesne kierownictwo Ministerstwa Aktywów Państwowych.

Była prezes odrzuca zarzuty pod jej adresem. W piśmie z 19 grudnia 2025 r., skierowanym do ministra aktywów państwowych, żąda zdjęcia z porządku obrad walnego zgromadzenia punktu dotyczącego jej odpowiedzialności. Uważa działania Skarbu Państwa i PZU za bezpodstawne i bezprawne, naruszające jej dobra osobiste i szkodzące spółce giełdowej. Zapowiada podjęcie kroków prawnych, jeśli jej wniosek nie zostanie uwzględniony.

Jak ustalił money.pl, MAP nie planuje zdejmować tego punktu z porządku obrad nadzwyczajnego walnego zgromadzenia.

Była prezeska broni się

Kozłowska-Chyła odbija piłeczkę i również formułuje pod adresem kadry kierowniczej PZU poważne zarzuty. W piśmie do ministra aktywów państwowych z 19 grudnia czytamy: "Spółka zataja - przed akcjonariuszami i opinią publiczną, być może również przed organami ścigania - kluczowe elementy stanu prawnego i faktycznego sprawy, świadczące o bezprawności podejmowanych przez spółkę działań".

Oprócz wspomnianego pisma do obecnego ministra aktywów państwowych, wcześniej - 15 lipca 2024 r. - Kozłowska-Chyła wysłała pismo z wyjaśnieniami do byłego ministra aktywów państwowych Jakuba Jaworowskiego, ówczesnego prezesa PZU Artura Olecha oraz wciąż urzędującego przewodniczącego rady nadzorczej Marcina Kubiczy. Z obu pism wynika, że w trakcie czteroletniej kadencji na stanowisku szefowej PZU współpracowała ona łącznie z trzema doradcami prezesa. Pierwszy z nich został zatrudniony w kwietniu 2020 r., drugi w lipcu 2021 r. i zakończył współpracę w październiku 2023 r., natomiast trzeci dołączył w listopadzie 2023 r. i pracował przez trzy miesiące.

- W swoim piśmie wskazuję, że złożenie zawiadomienia do prokuratury ma w mojej ocenie charakter tzw. fałszywego zawiadomienia o przestępstwie, czyli czynie, który nie został popełniony - mówi Beata Kozłowska-Chyła w rozmowie z money.pl.

- Sprawa ma co najmniej dwa wymiary. Po pierwsze, zarzuty dotyczące rzekomo fikcyjnego doradztwa są nieprawdziwe. Doradcy realnie pracowali - przydzielałam im zadania, które były wykonywane. Po drugie, obecne podejście spółki wynika, moim zdaniem, z niezrozumienia specyfiki pracy doradcy prezesa. Zakładanie, że taka osoba powinna przez osiem godzin dziennie siedzieć przy biurku i sporządzać pisemne ekspertyzy, nie przystaje do charakteru tej pracy - przekonuje.

- Doradcy musieli dostosować się do specyfiki mojej roli i pozostawać do dyspozycji od wczesnych godzin porannych, często do późnej nocy, także w weekendy. Warunkiem ich zatrudnienia była pełna dyspozycyjność - podkreśla.

Jak dowiadujemy się z obu pism Kozłowskiej-Chyły, prof. Alojzy Z. Nowak, ekonomista, współpracował ze spółką przez cztery lata. Jego wynagrodzenie wzrosło z 50 tys. zł brutto miesięcznie w 2020 r. do 65 tys. zł po dwóch latach, a następnie do 71 tys. zł brutto w 2023 r., co - jak podkreśla była prezeska - wynikało z ogólnych podwyżek płac obowiązujących w całej spółce. Prof. Andrzej Kidyba, prawnik, miał początkowo ustalone wynagrodzenie na poziomie zbliżonym do pensji prof. Nowaka. Trzecia doradczyni, Małgorzata Raczyńska, współpracowała z PZU przez trzy miesiące i rozstała się ze spółką w październiku 2023 r. na mocy porozumienia stron.

Była prezeska przypomina również, że obejmując stanowisko, odziedziczyła po swoim poprzedniku pięcioosobowy zespół doradczy. Jak twierdzi, przeprowadziła jego reorganizację, co w efekcie miało przynieść spółce oszczędności kosztowe. Ponadto przekonuje, że przez większość tego okresu korzystała z pracy jednego lub dwóch doradców jednocześnie. Jej zdaniem, biorąc pod uwagę skalę Grupy PZU, zarządzającej aktywami o wartości ok. 500 mld zł, było to wyjątkowo wąskie grono doradcze.

W kwietniu 2024 r., a więc już po odwołaniu Beaty Kozłowskiej-Chyły, nowe władze PZU zawarły z dwoma doradcami prezesa - Nowakiem i Kidybą - porozumienia rozwiązujące umowy o pracę. Jak wynika z treści porozumień, strony wyczerpują wszelkie wzajemne roszczenia wynikające z umowy o pracę. Tym samym spółka uznała prawidłowość zarówno samych umów o pracę z doradcami, jak i realizacji powierzonych im zadań, a jednocześnie zobowiązała się do wypłaty należnych im świadczeń odszkodowawczych. Wcześniej, w październiku 2023 r., na analogicznych zasadach ze spółką rozstała się trzecia doradczyni.

Była prezeska w korespondencji z resortem aktywów państwowych podkreśla, że PZU zawierał te porozumienia, mając wiedzę o wynikach wcześniejszych postępowań kontrolnych, i nie podejmował żadnych działań prawnych w celu podważenia ważności umów ani samych porozumień.

W piśmie z lipca 2024 do głównego akcjonariusza i kierownictwa spółki Kozłowska-Chyła opisała także kulisy audytu dotyczącego jednego z trójki swoich doradców - prof. Nowaka. Impulsem było pismo osoby podającej się za akcjonariusza, które wpłynęło do Ministerstwa Aktywów Państwowych w 2023 r., gdy resortem kierował Jacek Sasin. Wniosek, jak wynika z dokumentów, został przekazany radzie nadzorczej PZU. Status tej osoby jako akcjonariusza nie został potwierdzony w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych.

Rada Nadzorcza zleciła audyt biuru compliance. Kontrola, jak czytamy w piśmie Kozłowskiej-Chyły z lipca 2024 roku, nie wykazała nieprawidłowości w zatrudnieniu ani pracy doradcy. W sierpniu i wrześniu 2023 r. Rada Nadzorcza miała prowadzić także własne postępowanie kontrolne, które również zakończyło się stwierdzeniem braku nieprawidłowości - wynika z pisma byłej prezeski.

HR, pandemia i sposób rozliczania pracy

W piśmie z grudnia 2025 roku Kozłowska-Chyła wskazuje też na rolę działu HR w procesie zatrudniania i nadzoru nad doradcami. Jak przekonuje, umowy miały być przygotowywane i zawierane przez dyrektor zarządzającą HR, a standardy rozliczania pracy – zgodne z obowiązującymi w PZU. Według niej doradcy składali kwartalne oświadczenia o wykonaniu zadań, a ich realizację potwierdzała osoba zlecająca.

Była prezeska podnosi również argument dotyczący specyfiki pracy w okresie pandemii COVID-19, gdy praca zdalna była standardem. Jej zdaniem próba rozliczania pracy doradców wyłącznie na podstawie systemów wejść do budynków nie uwzględnia realiów tamtego czasu.

Do czasu publikacji tekstu PZU nie odpowiedziało na pytania money.pl. Zwróciliśmy się do biura prasowego spółki m.in. z prośbą o wskazanie wysokości szkody, jaką - według PZU - miała wyrządzić była prezeska Beata Kozłowska-Chyła, oraz o wyjaśnienie, jakie elementy składają się na tę kwotę. Pytaliśmy również, kto przeprowadził audyt stanowiący podstawę złożenia zawiadomienia do prokuratury w sprawie rzekomo fikcyjnego zatrudniania doradców. Próbowaliśmy także zweryfikować informacje przedstawiane przez byłą prezes w pismach kierowanych do ministra aktywów państwowych oraz do kierownictwa spółki. Odpowiedzi opublikujemy, gdy tylko je dostaniemy.

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Wybrane dla Ciebie
Ceny miedzi w dół. "Czerwone złoto" odbiło się od kolejnej granicy
Ceny miedzi w dół. "Czerwone złoto" odbiło się od kolejnej granicy
Złoto z 50. dziennym rekordem w tym roku. Srebro też się nie zatrzymuje
Złoto z 50. dziennym rekordem w tym roku. Srebro też się nie zatrzymuje
Żądają podwyżki. Związki w ZUS ostrzegają przed protestem. Piszą do rządu
Żądają podwyżki. Związki w ZUS ostrzegają przed protestem. Piszą do rządu
Nowy polski orzeł? Ruszyły prace nad zmianą symboli państwowych
Nowy polski orzeł? Ruszyły prace nad zmianą symboli państwowych
Nie żyje Vince Zampella. Twórca Call of Duty i Battlefielda 6
Nie żyje Vince Zampella. Twórca Call of Duty i Battlefielda 6
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 23.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 23.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 23.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 23.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 23.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 23.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 23.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 23.12.2025
Raport: branża kurierska wypracowuje niemal 0,7 proc. PKB Polski
Raport: branża kurierska wypracowuje niemal 0,7 proc. PKB Polski
Chiny odjeżdżają Europie. Raport PIE nie pozostawia złudzeń
Chiny odjeżdżają Europie. Raport PIE nie pozostawia złudzeń
Sezon nie pomógł. Gastronomia tonie w rekordowych długach
Sezon nie pomógł. Gastronomia tonie w rekordowych długach