Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

Rząd chce państwowej sieci sklepów. Pierwsze rozmowy już ruszają

1141
Podziel się:

Już w przyszłym tygodniu przedstawiciele rządu mają rozmawiać ws. potencjalnego przejęcia pierwszej sieci sklepów - dowiedział się money.pl. Co na to branża? - To będzie dobra konkurencja dla dużych sieci. Dobra, bo łatwa do pokonania - ironizuje ekspert. Inny dodaje: "Poczekajmy. Po owocach ich poznamy".

Państwowa konkurencja dla Lidla czy Biedronki? Takie plany ma rząd
Państwowa konkurencja dla Lidla czy Biedronki? Takie plany ma rząd (money.pl)

O planach resortu powiedział wiceszef resortu aktywów państwowych w programie "Money. To się liczy". Nie chciał zdradzić zbyt wielu szczegółów i terminów, ale z informacji money.pl wynika, że sprawa jest już zaawansowana.

Rząd chce przejmować mniejsze sieci spożywcze i stworzyć z nich dużą państwową spółkę. Resort aktywów już zabrał się do pracy. Jak dowiedział się money.pl, już w przyszłym tygodniu mają się odbyć pierwsze spotkania na temat przejęć.

Co na te plany eksperci? Wojciech Kruszewski, ekspert od sektora handlu i były prezes sieci Lewiatan, jest sceptyczny. - Szczerze mówiąc, przekracza to moje wyobrażenie. Przecież w każdej firmie jest zupełnie inna kultura funkcjonowania, dlatego wyjątkowo trudno byłoby stworzyć z nich jeden podmiot - mówi.

Zobacz także: Polski Holding Spożywczy ma powstać do końca roku. "Nie chcę prężyć muskułów bez uzasadnienia". Obejrzyj wideo:

- Doskonale wiemy, jak w przeszłości funkcjonowały firmy zarządzane przez państwo. Handel wymaga elastyczności, a państwowa firma może być "ociężała", nie nadąży za konkurencją - dodaje Wojciech Kruszewski.

Dopytujemy jednak, czy państwowa sieć może być konkurencją dla wielkich sieci - na przykład Biedronki czy Lidla. - Na pewno będzie to dobra konkurencja dla wszystkich firm. Dobra, bo łatwa do pokonania - ironizuje Kruszewski.

Zauważa też, że sprawnie funkcjonujące sieci nie będą chciały dać się sprzedać państwu. Rząd może więc liczyć głównie na te, które kiepsko sobie radzą na rynku i przegrywają z konkurencją.

- Nie sądzę, by taki nowy podmiot był potrzebny - komentuje z kolei dla money.pl rządowe plany Marcin Bańka, prezes Polskiej Grupy Zakupowej Kupiec.

Bańka podkreśla, że polski rynek handlowy jest dość specyficzny. - W większości krajów działa co najwyżej kilku dużych operatorów, jeśli chodzi o handel spożywczy. U nas jest ich znacznie więcej. Rynek jest rozdrobniony. Czy zatem wejście kolejnego gracza może coś zmienić? Wątpię - dodaje.

"Po owocach ich poznamy"

Przedstawiciel dużej zagranicznej sieci zastanawia się, co właściwie rząd chce osiągnąć tworzeniem nowego podmiotu na i tak zatłoczonym rynku.

- Z czysto biznesowego punktu widzenia dobrej odpowiedzi nie widzę. Pewnie więc chodzi o politykę. Ostatnio polscy producenci żywności mają problemy z eksportem na zagraniczne rynki. Może więc chodzi o to, by zapewnić rolników, że dba się o ich interesy? - zastanawia się.

- Wiemy, że lobby rolnicze w Polsce jest silne. Nie jest tajemnicą też, że duże sieci handlowe są trudnym partnerem dla polskich producentów. Pewnie więc tutaj rząd chce zyskać jakieś polityczne punkty - dodaje menedżer, który prosi o anonimowość.

Jak dodaje, nie chce stwierdzać, że "to się nie może udać". - Rząd ma mnóstwo środków i możliwości, by realizować takie pomysły. Cóż, po owocach ich poznamy. Dosłownie - zastrzega.

Jak duża może być państwowa sieć? Teoretycznie rząd ma dużo podmiotów, które może przejąć. Z danych GUS wynika, że na koniec 2019 roku było w Polsce nieco ponad 70 tys. sklepów ogólnospożywyczych. Z roku na rok jest ich jednak coraz z mniej - w porównaniu z 2018 r. ubyło ich 7,2 proc. Należące do drobnych przedsiębiorców sklepy coraz częściej się zamykają, gdyż przegrywają walkę z sieciami dyskontów i hipermarketów.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(1141)
Riko-56
2 lata temu
Myślę że takie ,dobrze zarządzane sklepy miałyby sens istnienia. Rolnicy by na tym skorzystali ,a i ceny byłyby konkurencyjne dla dużych sieci typu- Lidl, Kaufland, Carrefour, Biedronka,Makro .Emeryci byliby zainteresowani mniejszymi wydatkami na żywność. Ceny na pewno byłyby niższe do 30% nawet. No i większa kontrola nad podatkami z obrotów które na pewno zostałyby w kraju.Ale menażerowie muszą być z wysokiej półki,,,
Jo
4 lata temu
Zagraniczne koncerny trzęsą dostawami żywności w Polsce. Jakiś kryzys w Europie, wojna i obudzimy się z ręką w nocniku. To moim zdaniem próba zadbania o bezpieczeństwo żywnościowe i polskie interesy. oby tylko było dobrze zarządzane.
Olo
4 lata temu
Wystarczy dobry zarządca czyli prezes i może się udać. Jestem za
Jolka
4 lata temu
Reaktywować PGRy!!!
Ja
4 lata temu
Zero obiektywnych komentarzy. Artykuł też dość stronniczy wiadomo, że ludzie z branży będą się obawiać. Czy ktoś z komentujących wie jak duże sieci działają? Negocjując z nimi dostawy dostajecie 6 mc termin płatności możecie oczywiście skorzystać z faktoringu ale za 2-3. % czyli kolejny rabat dla sieci. Dodatkowo sprawdźcie w sieciach kody jak na lekarstwo jest tam tych 590 wszystko pchane z zagranicy gorszej jakości. Generalnie idea dobra tylko pytanie czy tego nie zepsują
...
Następna strona