Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Samochody elektryczne i hybrydowe to szansa dla polskiej gospodarki. Uwierzyli w nas Japończycy

34
Podziel się:

Rozwój hybryd to szansa na rozwój polskiej gospodarki. Już dziś największe koncerny motoryzacyjne na świecie zostawiają w Polsce miliardy złotych. Dziś inwestują w pojazdy hybrydowe, jutro będą inwestować w pojazdy elektryczne.

Zakład Toyoty w Jelczu-Laskowicach.
Zakład Toyoty w Jelczu-Laskowicach. (Toyota, fot. Jacek Zych / Dziennik Wałbrzych)

Im więcej pojazdów hybrydowych i elektrycznych na polskich drogach tym… lepiej dla gospodarki. Jak to możliwe? Polska importuje dziś́ około 97 proc. ropy naftowej. I nie powinno to zaskakiwać, bo własnych złóż nie mamy. Co roku z Polski za granicę trafia między 2 a 4 proc. polskiego PKB.

I wcale nie chodzi o sam transfer pieniędzy, a o uzależnienie od cen ropy na światowych rynkach oraz kursu walut. Im mniej będą spalać pojazdy, pracujące na rzecz firm i gospodarki, tym mniejsze będzie to uzależnienie. A to sprawia, że zdecydowanie zwiększy się bezpieczeństwo energetyczne Polski. To tylko jeden z wielu efektów pozytywnego wpływu tworzenia się zupełnie nowej gałęzi gospodarki.

Praca dla 175 tysięcy Polaków

Mało kto wie, że elektromobilna rewolucja w Polsce już trwa. Od lat nad Wisłą tworzone są części na przykład do pojazdów hybrydowych, są już też fabryki produkujące baterie do pojazdów elektrycznych.

Co to oznacza? Już dziś podmioty z Polski są dostawcami technologii, a nie ich biorcami. Nie mówimy o prostych montowaniach i pracownikach fizycznych. Mówimy o inżynierach odpowiadających za konstrukcje i kształt produktów. A to w oczywisty sposób przekłada się - i przełoży się wraz ze wzrostem inwestycji - na wartość PKB i nowe miejsca pracy.

Branża motoryzacyjna jest jednym z liderów innowacyjności na świecie i w Polsce również. Stąd też to rynek licznych zmian. Dowodów nie trzeba szukać. Brytyjskiego twórcę pojazdów Range Rovera kupił indyjski koncern Tata. I powodem transakcji było właśnie olbrzymie doświadczenie firmy z Europy.

Branża motoryzacyjna - jak wynika z raportu Instytutu Jagiellońskiego - to około 8 proc. polskiego PKB. Z firmach i podwykonawcach dla tego sektora pracuje 175 tys. Polaków. Co dziesiąte euro polskiego eksportu pochodzi właśnie z branży motoryzacyjnej.

Nowe silniki Toyoty z Jelcza - Laskowic

5 mld zł - tyle na inwestycje, w związku z budowaniem pojazdów hybrydowych i eklektycznych, zostawiła w Polsce Toyota. Firma Toyota Motor Manufacturing Poland od lat sporą część podzespołów do samochodów produkuje właśnie nad Wisłą. Przykłady?

Zakład Toyoty w Jelczu-Laskowicach w ubiegłym roku rozpoczął produkcję najnowszej generacji silników o pojemności 2 litrów, które trafiają do toyoty Corolli i Toyoty Rav4.

W tym roku ruszy kolejny projekt w tej samej fabryce - w Polsce będą produkowane mniejsze silniki. Firma w ostatnim czasie sporo zatrudniała, szukała blisko 200 specjalistów.

Z kolei rok temu w Wałbrzychu uruchomiono produkcję elektrycznych przekładni hybrydowych. I tu również inwestycja wiązała się z zatrudnieniem dodatkowych pracowników.

"Ta inwestycja to znakomity impuls rozwojowy, dzięki któremu najnowsze osiągnięcia w dziedzinie technologii przyjaznych środowisku wzmacniać będą polski i europejski rynek motoryzacyjny” - przekonywał w liście premier Mateusz Morawiecki.

Na ogłoszeniu rozpoczęcia inwestycji nie był, ale już wielokrotnie odwiedzał zakłady Toyoty.

- Z gospodarką jest trochę tak jak z samochodem. Jeśli nie ma dobrego napędu, jeśli nie ma dobrego przełożenia to gospodarka nie kręci się tak jak powinna. Nowoczesne technologie, takie jak te które przyciągamy za sprawą Toyoty do Polski są właśnie takim dobrym napędem - przekonywał przy okazji innego ogłoszenia.

Na fabrykę w Jelczu-Laskowicach koncern przeznaczy w ciągu roku 770 mln zł. Fabryka w Wałbrzychu to z kolei kolejne 578 mln zł (licząc inwestycje poczynione w 2018 i 2021 roku). Całość inwestycji ma zostać zakończona do 2022 roku.

Fabryki koncernu zaopatrują montownie samochodów Toyoty oraz grupy PSA - Peugeot, Citroën, DS, Opel i firmy Lotus. Części docierają do kolejnych firm - zlokalizowanych między innymi w Czechach, Wielkiej Brytanii, Francji, Turcji i Rosji oraz poza Europą: w Republice Południowej Afryki i Japonii.

Od hybrydy do elektryka

Jak wynika ze wspólnego raportu firmy doradczej EY i banku ING – "jeśli Polska chce konkurować z potęgami motoryzacyjnymi, powinna radykalnie przyspieszyć działania na rzecz elektromobilności".

- Jeśli zakładamy, że za 10 lat większość kupowanych samochodów będzie elektryczna, to już teraz musimy zdobywać doświadczenie konieczne do konkurowania z innymi. Ale inwestycja w cały łańcuch wartości nie jest najlepszą strategią – warto skupić się na tych elementach, które obiecują największą innowacyjność i wzrost w przyszłości - uważa Jarosław Wajer, z działu doradztwa biznesowego EY.

Eksperci nie mają wątpliwości, że drogą do pełnej elektromobilności jest rozwój pojazdów hybrydowych, które łączą zalety silników spalinowych i silników elektrycznych. Zanim jednak Polacy przestawią się na pojazdy w pełni elektryczne - będą przesiadać się do hybryd. Dlaczego? Są tańsze niż klasyczne elektryki, a jednocześnie zapewniają zdecydowanie większe zasięgi. Po prostu pozwalają przejechać więcej kilometrów.

Napęd takiego pojazdu składa się z trzech połączonych ze sobą urządzeń: silnika benzynowego, silnika elektrycznego i akumulatora hybrydowego. Akumulator hybrydowy jest ładowany podczas jazdy z włączonym silnikiem spalinowym oraz poprzez odzyskiwanie energii z hamowania. I dlatego hybrydy nie trzeba ładować ani w stacjach ładowania, ani z gniazdka elektrycznego. Wykorzystanie silnika elektrycznego podczas ruszania i spokojnej jazdy to z kolei sposób na znaczne zmniejszenie spalania pojazdu.

Marcel Olejniczak

Materiał powstał we współpracy z marką Toyota.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(34)
Polska jednak...
4 lata temu
Brawo!
Ciekawy
4 lata temu
Mam pytanie, a z czego będzie produkowany prąd do tych samochodów?
AXI
4 lata temu
Gdyby polskim rolnikom pozwolono produkować biopaliwa i rozpoczął się proces produkcji syntetycznych paliw z węgla, to mielibyśmy te 4% PKB wtłoczone w firmy ze 100% kapitałem polskim. To polscy producenci polskich paliw by zarabiali. Gdyby ruszyła technologia zgazowania węgla w nieopłacalnych wyrobiskach, to kolejne kilka % trafiło by do polskich firm. A tak uzyskamy tyle, że obce koncerny zarobią na tym krocie, a my z naszym potencjałem będziemy dostarczać fotele do ich samochodów...
atomobilista
4 lata temu
Przy wyborze nowego auta bedę się kierował tym, czy koncern inwestuje w Polsce. Inwestycje Toyoty w Polsce = moja inwestycja w Toyotę hybryd, a potem elektryk.
Obiektywny
4 lata temu
Bravo, bravo, bravissimo!
...
Następna strona