Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|

Śmiesznie niskie pensje za czas strajku. Na wsparcie ze zbiórki Polaków muszą jeszcze poczekać

348
Podziel się:

Dla nauczycieli to była trudna majówka - tuż przed jej rozpoczęciem dostali wypłaty za czas strajku. Ci, którzy w proteście brali udział, otrzymali pensje odpowiednio zmniejszone. Na przykład do kwoty 355 złotych. Fundusz strajkowy jest, ale pieniędzy szybko z niego nie dostaną.

Demonstracja nauczycieli przed MEN
Demonstracja nauczycieli przed MEN (East News, PIOTR MOLECKI)

Nauczyciele przystępowali do strajku z postulatem zwiększenia ich pensji o 1000 zł. W trakcie rozmów ze stroną rządową "odpuścili" i domagali się 30-procentowej podwyżki. Nie wywalczyli nawet tego - po 19 dniach zawiesili strajk, wrócili do pracy i... odczuli we własnych portfelach skutki strajku.

Dla części z nauczycieli wysokość pensji za czas strajku była szokiem. Pedagodzy już w ubiegłym tygodniu zaczęli się dzielić wysokością swoich poborów. Kilka przykładów:

"Dostałem 777 zł wynagrodzenia". "Dostałam wypłatę 60 złotych i 50 groszy, bo zgodziłam się na odciągnięcie raty pożyczki z kasy - 1000 zł". "Dzisiejsze przelewy - mój i męża - 1240 zł i 859 zł". "Dostałam 570 zł". "Dostałam 355 zł pensji".

Kwoty najlepiej podsumowuje wpis z facebookowego profilu "Protest z wykrzyknikiem": "Nieźle dostaliśmy paskiem po…".

Zobacz także: Oglądaj też: Strajk nauczycieli. Wiceszef ZNP o funduszu strajkowym

Nie dziwi zatem, że po otrzymaniu śmiesznie niskich pensji, nauczyciele zaczęli dopytywać o pieniądze zebrane przez Komitet Społeczny "Wspieram Nauczycieli". W końcu każdy kolejny milion złotych był szeroko opisywany przez media. Tuż przed majówką na koncie leżało niemal 8 mln zł. Kwota niebagatelna, ale podzielenie jej przez 600 tys. (o tylu strajkujących na początku strajku mówił przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz - red.) daje kwotę niespełna 14 zł.

500 zł dla niezrzeszonych

Nauczyciele mogą jednak liczyć na bardziej znaczące wsparcie. O kwotę 500 zł będzie mógł wnioskować każdy nauczyciel, który strajkował przynajmniej przez 9 z 19 dni trwania strajku i nie jest członkiem związku zawodowego. Informacja o trybie składania wniosków powinna wkrótce znaleźć się na stronie ZNP. Komitet, jak informował od samego początku, zamierza zadbać o to, "by pieniądze ze zbiórki zostały przekazane tym najbardziej potrzebującym". Dotychczas zebrana kwota pozwoli na pomoc około 16 tys. osób.

Zgodnie z informację opublikowaną na Facebooku przez Komitet, "wniosek o przyznanie pomocy ze społecznego funduszu strajkowego" pojawi się najpóźniej 10 maja. Jak wyjaśniła w rozmowie z money.pl rzecznik ZNP Magdalena Kaszulanis, data została wskazana przez Komitet ze względu na konieczność ustalenia sytuacji w samorządach.

Te ostatnie jednak są w trudnej sytuacji - prawo nie przewiduje możliwości wypłaty wynagrodzenia za czas strajku. Z tego względu niektóre miasta wycofują się z zapowiedzi wypłacania pełnych wynagrodzeń nauczycielom. Z kolei prezydenci Krakowa i Poznania na antenie TVN24 przypomnieli, że ostrzegali o problemie od początku. Istnieje jednak pewnego rodzaju "furtka". Samorządy przekazują bowiem pieniądze na pensje dyrektorom szkół w pełnej wysokości i to oni będą musieli zdecydować o podziale. Mogą próbować wyrównać pensje, np. poprzez wypłacenie nagród czy dodatków.

Wsparcie dla członków ZNP

W nieco lepszej sytuacji są członkowie Związku Nauczycielstwa Polskiego. ZNP opublikował już wzór wniosku o zapomogę. Żeby ją otrzymać trzeba spełnić dwa warunki - znajdować się w trudnej sytuacji materialnej i nie otrzymać pieniędzy za czas wynagrodzenia.

Na zapomogi w związkowej kasie zarezerwowano 4,8 mln zł. Wnioski można składać w ciągu 3 miesięcy od zakończenia udziału w strajku. Co ważne, nie jest to specjalna forma wsparcia "strajkowego", ale zapomoga z "Funduszu specjalnej pomocy", o którą związkowcy mogą ubiegać się choćby w razie poważnej choroby. Jak poinformowała w rozmowie z money.pl Magdalena Kaszulanis, dotychczas do ZNP nie wpłynął żaden wniosek o zapomogę.

Według danych GUS w Polsce jest 587 936 nauczycieli. Liczba, których według ZNP "w kulminacyjnym momencie było 600 tys.", jest wyższa, gdyż w proteście brali udział nie tylko belfrzy, ale także i inni pracownicy oświaty.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(348)
karol
5 lata temu
do kogo macie pretensje tylko do siebie ze nie pracowaliście nie ma pracy nie ma płacy
Kotek
5 lata temu
A po ten związek jest - aby brać pensie dla siebie czy pomagać potrzebującym - dać pomoc w postaci zapomogi pieniężną ze związku.
max
5 lata temu
powinni dalej strajkować
Warszawiak
5 lata temu
Pracowali to zarobili a obiboki mogą się oblizywać
Helmut
5 lata temu
Nima pinindzy i niebyndzie. Wyjazd na szparagi do nimiec.
...
Następna strona