Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|

Spór o podwyżki. Pracownicy budżetówki wyjdą na ulice

96
Podziel się:

Rząd nie ugnie się ani o krok i nie podniesie płac w budżetówce. Urzędnicy i związkowcy są wściekli, co oznacza tylko jedno - protest. Trwają już narady o formach strajków.

Spór o podwyżki. Pracownicy budżetówki wyjdą na ulice
Budżetówka wyjdzie na ulice. Rząd nie chce dać podwyżek (zdj. ilustracyjne). (Pixabay)

Przedstawiciele trzech centrali związkowych: Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych domagają się podwyżek w budżetówce. Związkowcy chcą 12-procentowego wzrostu płac.

W money.pl opisywaliśmy sprawę szczegółowo. Pieniędzy brakuje właściwie w każdej odnodze urzędowej machiny. Tylko w tym roku w policji zabrakło 11,5 mln złotych na wyrównanie ludziom wynagrodzeń do najniższej krajowej. Pracownicy sądów nie czekali na innych i już rozpoczęli własną akcję pod nazwą "śniadania sądowe".

Wszyscy w bojowych nastrojach zasiedli 12 lipca do narady w ramach Rady Dialogu Społecznego. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", przedstawiciele rządu jednak ani myślą się ugiąć i podtrzymali swoje stanowisko o tegorocznym zamrożeniu podwyżek.

Zobacz także: Ostro o pensjach w budżetówce. "Za takie pieniądze nikt tam pracować nie będzie"

Postawa rządu wzbudziła rozgoryczenie u przedstawicieli związków. - Oczekiwałem jednak merytorycznej dyskusji, a nie tylko wypowiedzi poszczególnych przedstawicieli stron dialogu społecznego i odniesienia się do nich wiceministra finansów bez jakiegokolwiek elementu negocjacji - opowiada "Wyborczej" Andrzej Radzikowski, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

Co ciekawe, urzędnicy mają wsparcie pracodawców. Jak tłumaczył Andrzej Radzikowski, przedstawiciele zatrudniających sami są zdania, że pensje w budżetówce są zbyt niskie i starają się na własną rękę podnieść pensję, pomimo zamrożenia podwyżek przez rząd.

Urzędnicy zwracają uwagę, że po pierwsze zamrożenie podwyżek wcale nie oznacza utrzymania pensji na obecnym poziomie. Ich realną wartość nabywczą obniża galopująca inflacja w Polsce.

Po drugie urzędnicy nie otrzymali żadnych mechanizmów wsparcia w czasie pandemii, na które mogli liczyć prywatni przedsiębiorcy. Zamiast tego nałożono na nich nowe obowiązki poprzez realizację m.in. tarcz pomocowych.

Do ewentualnych protestów może przyłączyć się szereg urzędników. Jak podaje "Wyborcza", rozwojowi sytuacji przyglądają się pracownicy cywilni policji, pracownicy ZUS i zatrudnieni w sanepidzie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(96)
pol
3 lata temu
Kochani urzędnicy wyjdźcie z urzędów i tam nie wracajcie . Popieramy Was - przedsiębiorcy. Znajdźcie uczciwą pracę.
adfds
3 lata temu
Prosty spsób dla rządu, zrobić restrukturyzację zatrudnienia w administracji a reszta niech zarabia więcej, dużo więcej, nie potrzeba NI k w którym fałszują życiorysy, kilka urzędów nie potrzbnych troche tu trochę tam i majcie z 20 mld zł . Firmy te co muszą płacić na państwo i nie mają możliwości upraszczają wszystko, usprawniają żeby mniejsze koszty mieć,
swdc
3 lata temu
gadka Szmaka związki dużo krzyca mało robią a kasę trzepią nie mała
+++
3 lata temu
A nagrody z zysku to za co urzędnicy dostają ? Ludzie pracujący w zakładach produkcyjnych nie wiedzą nawet co to jest staż pracy czy nagroda z zysku. A zarabiają niejednokrotnie minimalna krajową. Tak wszyscy płaczą w budżetówce ale miejsc wolnych do pracy nie ma.
Urzędnik
3 lata temu
Podwyżki inflacyjnej nie miałam nigdy, a pracuję już parę ładnych lat w budżetówce. Państwo chce zatrudniać specjalistów, ale za te pieniądze nie opłaca się siedzieć w tej branży, co skutkuje duża rotacją, małą kompetencją. Media podają średnią płac której większość z nas nie widziała i nie zobaczy na oczy. Okłamują społeczeństwo i nastawiają wrogo do urzędników. nie mówią przy tym jak duże jest obciążenie pracą (praca to nie tylko siedzenie za biurkiem a również teren), a nie wszystkie urzędy zatrudniają odpowiednią do niego ilość osób. Wiem bo wyrabiałam na jednym etacie cztery etaty za 1600- 1800 zł miesięcznie netto.
...
Następna strona