Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Lis
Marcin Lis
|
aktualizacja

Sprytny ruch rządu. Sklepy i producenci nie zdążą zrobić zapasów tańszej wódki

107
Podziel się:

Jeśli rządowi uda się przepchnąć podwyżkę akcyzy na alkohol o 10 proc., sklepy nie zdołają już zgromadzić tańszych zapasów. Tym samym klienci zapłacą więcej niemal od początku nowego roku.

Alkohol w sklepie zdrożeje jeszcze w styczniu.
Alkohol w sklepie zdrożeje jeszcze w styczniu. (East News, Piotr Kamionka/REPORTER)

Nikt nie lubi rosnących cen. Doskonale wiedzą to sieci handlowe, które niejednokrotnie wykazywały się kreatywnością w łagodzeniu dekretowanych przez rząd podwyżek. Było tak choćby przy wprowadzaniu opłaty za foliowe reklamówki, gdy sklepy "obeszły" nowe prawo, wprowadzając do oferty grubsze foliówki. Podobnie było z akcyzą.

Jak przypomniał w rozmowie z money.pl Paweł Kaczmarek, ekspert podatkowy z Grant Thornton, gdy kilka lat temu rosła akcyza (ostatnia podwyżka to przełom 2013 i 2014 r.), "sprzedawcy masowo magazynowali tysiące butelek”. - Dzięki temu mogli sprzedawać tańszy alkohol w pierwszych miesiącach nowego roku, bo obowiązywała te butelki stara stawka akcyzy - wyjaśniał.

Przy obecnej podwyżce (wciąż pozostającej w sferze projektu) sklepy takiej szansy nie dostaną. Wszystko przez kalendarz.

Zobacz także: Akcyza w górę. "Polski rynek alkoholu się rusyfikuje"

Po raz pierwszy o możliwości podwyżki stawek akcyzy dowiedzieliśmy się w kwietniu. Wówczas w Wieloletnim Planie Finansowym rząd zapisał pomysł podniesienia tego podatku. Powtórzył go w projekcie budżetu. Z tym, że informował o trzech, nie 10 proc.

Projekt ustawy "zmaterializował się" dopiero po wyborach i zwołaniu nowego Sejmu. Branża nie jest już w stanie przygotować się na podwyżkę akcyzy, kupując na potęgę i zapełniając magazyny. To mogłoby nieco "osłodzić" klientom podwyżki, które rozłożyłyby się w czasie. Zamiast tego czeka nas skokowy wzrost cen.

Jak mówią nam kupcy największych sieci handlowych w Polsce zajmujący się zaopatrzeniem w mocne alkohole, przed pięciu laty faktycznie możliwe było zmagazynowanie zapasów objętych niższą akcyzą. – Wchodzenie na rynek nowych, droższych butelek zajęło 3-4 miesiące – wyjaśnia jeden z naszych rozmówców.

- Teraz podobna sytuacja nie będzie możliwa. O podwyżce dowiedzieliśmy się w połowie listopada, gdy gorzelnie pracują na pełnych obrotach przed grudniowym szczytem sprzedaży. Nie ma zatem szans na znaczące zwiększenia produkcji, bo linie mają swoje ograniczenia – dodaje drugi. By powtórzyć manewr z 2013 r., producenci kilka miesięcy temu musieliby zacząć produkować jak przed grudniowym szczytem. Koniec grudnia i początek stycznia, gdy zbiega się wiele dni świątecznych, to dla branży prawdziwe żniwa.

Obaj rozmówcy money.pl zgodnie przyznają, że nawet jeśli sklepy będą próbowały zmagazynować zapasy alkoholu z niższą akcyzą, to wystarczy ich na maksymalnie 3-4 tygodnie nowego roku.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(107)
Ant
4 lata temu
Tatul jak za komuny.
Kojak
4 lata temu
A kto pije wódkę ze sklepów?
Bombelek
4 lata temu
Mój aparat nie ma licznika akcyzy
obywatel9797
4 lata temu
dla czego jest ciągle mało kasy - kasa, kasa, kasa
obywatel8868
4 lata temu
Perzecież niektóre alkochole można kupic w sklepach czy marketach z akcyzą z tamtego roku z roku 2018 to w 2020 rok ubeda sprzedawac z akcyza z 2019roku jedynie małpki i 200ml znikają z półek .
...
Następna strona