Na tę decyzję Komisji Europejskiej Warszawa czekała bardzo długo. Bruksela zwlekała z akceptacją Krajowego Planu Odbudowy, czekając na likwidację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
Zmiany w Sądzie Najwyższym szansą na ogromne pieniądze
Sejm uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która m.in. likwiduje Izbę Dyscyplinarną SN. Sędziowie, którzy teraz orzekają w Izbie Dyscyplinarnej, mają mieć możliwość przejścia do innej izby lub w stan spoczynku. Nowela przewiduje też procedurę "testu bezstronności i niezawisłości sędziego". Decyzja sejmowej większości przyczyniła się do akceptacji KPO przez Komisję Europejską. Teraz nowelizacją zajmuje się Senat.
Co ważne, likwidacja Izby Dyscyplinarnej to tylko jeden z warunków postawionych przez KE. Pozostaje jeszcze dokonanie zmian w systemie dyscyplinarnym w wymiarze sprawiedliwości, a także zapoczątkowanie procesu przywracania odsuniętych sędziów do orzekania.
- Po dyskusji, kolegium komisarzy zgodziło się skierować do Rady UE wniosek o realizację planu. Przewodnicząca Komisji Europejskiej uda się jutro (w czwartek) do Warszawy, by to zaprezentować, tak jak robiła to w przypadku wszystkich innych planów odbudowy - powiedział unijny komisarz ds. gospodarki Paolo Gentiloni, na konferencji prasowej w Brukseli po zakończeniu posiedzenia kolegium komisarzy unijnych.
Polski plan zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji. (...) Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy" - podała w środę Komisja Europejska w komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
KPO — ile Polska dostanie
Z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. Z KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów oraz o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
Zaakceptowanie KPO to dopiero początek drogi. Dużym wyzwaniem będzie m.in. wykorzystanie całej puli dostępnych środków. Z unijnego rozporządzenia wynika, że do końca 2022 r. musimy zakontraktować 70 proc. sumy z KPO, a do końca 2023 – całą. Wydatki można natomiast ponosić do końca 2026 r. Być może Polsce, w ramach renegocjacji warunków dotyczących KPO uda się te terminy wydłużyć.
Co ważne w tej kwestii, pieniądze dostaniemy dopiero po wykonaniu części kamieni milowych zapisanych w KPO. Oznacza to, że Polska wystawi KE rachunki, a ta sprawdzi, czy zostały zrealizowane ustalone wcześniej warunki. Dopiero wtedy Bruksela wypłaci nam pieniądze.
Polska na akceptację KPO czekała 16 miesięcy. Z wyliczeń Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) wynika, że przez zablokowane środki z KPO polska gospodarka straciła już ponad 21 mld zł.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w związku z akceptacją polskiego KPO przyjedzie jutro, 2 czerwca do Polski.