Tak decyzja Trumpa uderzy w Polskę. Trzy scenariusze wojny handlowej
Polski Instytut Ekonomiczny opublikował kompleksową analizę potencjalnych konsekwencji zmian w polityce celnej Stanów Zjednoczonych dla polskiej gospodarki. Z raportu jednoznacznie wynika, że cła nakładane na Unię Europejską będą miały istotny wpływ na kondycję polskiej gospodarki.
W środę wieczorem polskiego czasu prezydent Donald Trump ogłosi swoją decyzję w sprawie ceł. Jak zapewnia amerykański prezydent tzw. "dzień wyzwolenia" ma przywrócić sprawiedliwość w światowym handlu i pozwolić USA odzyskać pieniądze, które zdaniem amerykańskich władz kraj tracił przez dekady.
Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) opublikował szczegółowy raport, który omawia skutki decyzji Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że Polska jest zależna od amerykańskiego rynku znacznie bardziej, niż wynika to z bezpośrednich relacji handlowych. Badania pokazują bowiem, że popyt z USA w 2023 roku odpowiadał za 2,6 proc. polskiego PKB oraz około 3 proc. zatrudnienia w Polsce. Bardzo interesującym aspektem jest to, że większość tych powiązań gospodarczych (aż 57 proc.) wynika z eksportu pośredniego realizowanego przez inne państwa, m.in. Niemcy, Meksyk i Kanadę. Natomiast w bezpośrednim eksporcie z Polski do USA, Stany Zjednoczone zajmują dopiero ósmą pozycję wśród partnerów handlowych naszego kraju.
Według analiz Polskiego Instytutu Ekonomicznego wartość polskiego bezpośredniego eksportu do USA w 2024 roku wzrosła do 12,6 mld USD (o 6,3 proc. rok do roku). Stanowi to 3,3 proc. łącznego eksportu towarów z Polski. W eksporcie do USA szczególnie istotną rolę odgrywają towary z sektora maszynowego, w tym silniki turboodrzutowe i turbośmigłowe. Co ciekawe, eksport usług stanowi porównywalną część wymiany handlowej - w 2023 roku Polska sprzedała USA usługi o wartości 10,4 mld USD przy eksporcie towarów wartych 11,8 mld USD.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hollywood kontra Trump
Polska notuje ujemne saldo handlu towarami z USA. Różnica między importem a eksportem znacząco zwiększyła się w 2022 roku po inwazji Rosji na Ukrainę, głównie z powodu zwiększonych dostaw gazu skroplonego z USA. Import z USA wzrósł z 10,6 mld USD w 2022 roku do 16,5 mld USD w 2024 roku.
Tak amerykańskie cła uderzą w Polskę. PIE analizuje
Skala negatywnych konsekwencji dla polskiej gospodarki będzie uzależniona od ostatecznego zakresu amerykańskich ceł. Obecnie wprowadzone cła na stal i aluminium oraz na wszystkie produkty z Chin, wraz z cłami odwetowymi ogłoszonymi przez Chiny i UE, według szacunków obniżą polski PKB o 0,11 proc. w krótkim terminie. Najbardziej dotkliwe skutki mogą dotknąć sektor górnictwa i wydobywania, gdzie eksport może zostać ograniczony nawet o 4-5 proc.
Rozszerzenie ceł o sektor motoryzacyjny na cały świat (w wysokości 25 proc.) nie spowoduje radykalnego pogorszenia sytuacji polskiej gospodarki. PKB Polski zmniejszyłby się wówczas o 0,12 proc. w stosunku do sytuacji bez nałożonych ceł, a w przypadku działań odwetowych ze strony Unii Europejskiej - o 0,15 proc. PKB.
Trzy scenariusze wojny handlowej
Kompleksowe analizy Polskiego Instytutu Ekonomicznego obejmowały kilka scenariuszy, w tym najbardziej pesymistyczny wariant unijno-amerykańskiej wojny celnej.
W takiej sytuacji, gdyby USA, poza już obowiązującymi barierami, nałożyły dodatkowe cła w wysokości 25 proc. tylko na Unię Europejską, polski PKB mógłby być niższy o mniej niż 0,5 proc. Dla porównania, wcześniejsze badanie EY przy podobnych założeniach wskazywało na nieco niższy szacunek kosztów dla polskiej gospodarki.
W scenariuszu ostrej wojny handlowej między USA a UE połączonej z odwetem ze strony Unii spadek eksportu dotyczyłby prawie wszystkich sektorów w Polsce, a jego skala wahałaby się od 0,5 proc. do 4 proc. Najbardziej dotknięte sektory, w których eksport spadłby o więcej niż 1,5 proc., to usługi transportowe, produkcja komputerów i wyrobów elektronicznych, produkcja metali podstawowych, maszyn i urządzeń elektrycznych oraz produkcja artykułów spożywczych, napojów i wyrobów tytoniowych.
40 proc. firm boi się ceł
Obawy przed potencjalnymi konsekwencjami ceł wyraża aż 40 proc. przedsiębiorców w Polsce badanych przez Polski Instytut Ekonomiczny. Firmy spodziewają się wpływu amerykańskich ceł z trzech głównych powodów: współpracy z przedsiębiorstwami obecnymi na rynku amerykańskim (15 proc. respondentów), poprzez osłabienie koniunktury na rynku unijnym wywołane amerykańskimi cłami (46 proc.) lub przez wzrost kosztów importu z USA w przypadku wojny handlowej (43 proc.).
Z badań ankietowych eksporterów przeprowadzonych przez PIE w styczniu 2025 roku wynika, że spośród polskich firm eksportujących w 2024 roku, 20 proc. dostarczało swoje produkty do Stanów Zjednoczonych, z czego 3 proc. firm traktowało USA jako swój główny rynek zbytu. Eksporterzy pochodzili z różnych sektorów produkcyjnych, jednak największa koncentracja dotyczyła sektora artykułów spożywczych (15 proc.) i wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych (11 proc.).
Zdecydowana większość (64 proc.) firm eksportujących do USA to przedsiębiorstwa duże, zatrudniające powyżej 250 osób. W charakterystyce typowego eksportera na rynek amerykański dominują cechy dużych firm, takie jak wyższy poziom wykorzystania nowoczesnych technologii oraz wyższa innowacyjność (83 proc. firm). Firmy te są mocniej związane z rynkiem globalnym - w ponad połowie przypadków (51 proc.) wartość eksportu wynosiła powyżej 10,1 mln euro.
Oto cel Trumpa
Eksperci PIE wyjaśniają też motywy Donalda Trumpa. Amerykańska administracja zdaje się kierować wieloma celami jednocześnie, co może skutkować mniejszą efektywnością działań i gorszymi konsekwencjami gospodarczymi zarówno w USA, jak i na świecie. Wśród głównych celów wymienia się trzy priorytetowe obszary: redukcję deficytu handlowego, przekierowanie wpływów do budżetu z podatków na cła oraz wzmocnienie pozycji negocjacyjnej USA wobec partnerów. Często podkreślanym aspektem jest również dążenie do poprawy konkurencyjności amerykańskiego sektora przemysłowego.
Wielokrotnie powtarzanym celem przez administrację USA jest chęć zbilansowania relacji handlowych. Deficyt handlowy USA w 2024 roku wyniósł rekordowe 1,2 bln USD, przy czym partnerem odpowiadającym za 25 proc. tego deficytu są Chiny, UE odpowiada za niecałe 20 proc., a Meksyk za 14 proc.
Cła złym rozwiązaniem?
Eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazują, że cła w świetle literatury ekonomicznej nie wydają się najlepszym narzędziem realizacji nawet jednego z tych celów, a tym bardziej wszystkich jednocześnie. Osiągnięcie celu redukcji deficytu handlowego metodą podwyższania ceł może być trudne, ponieważ deficyt handlowy USA wynika nie tylko z relacji handlowych, ale przede wszystkim z nierównowag makroekonomicznych.
Sektor przemysłowy eksportował wartość dodaną zwłaszcza w przemyśle ciężkim (4,4 mld USD), w którym najważniejsze były wyroby metalowe (1,4 mld USD), sprzęt elektryczny i optyczny (1,0 mld USD) i maszyny (0,8 mld USD). Polski przemysł lekki dostarczał na rynek amerykański 2,2 mld USD wartości dodanej.
Eskalacja konfliktu groźna dla Polski
Większość polskiej wartości dodanej konsumowanej w USA trafia tam pośrednio. Szacunki na podstawie tablic ADB MRIO wskazują, że około 57 proc. (około 13,1 mld USD) polskiej wartości dodanej trafia do USA pośrednio przez inne państwa. Spośród nich największymi bezpośrednimi eksporterami polskiej wartości dodanej są państwa Unii Europejskiej (7,4 mld USD) na czele z Niemcami (2,9 mld USD). Nałożenie ceł na Kanadę i Meksyk przez USA również wpłynie na polskie łańcuchy dostaw, gdyż w 2023 roku Meksyk był drugim, po Niemczech, bezpośrednim eksporterem polskiej wartości dodanej do USA (1,7 mld USD), a trzecim była Kanada (0,8 mld USD).
Przeprowadzona analiza jednoznacznie wskazuje, że najpoważniejsze konsekwencje dla polskiej gospodarki wiązałyby się z realizacją scenariusza eskalacji konfliktu handlowego, zakładającego wprowadzenie kompleksowych ceł w relacjach USA-UE wraz z działaniami odwetowymi z obu stron.