Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|
aktualizacja

Tak wygląda twardy lockdown. W Szanghaju blokowane są wyjścia z budynków. Płotami

28
Podziel się:

Władze Szanghaju, walczące z najnowszą falą epidemii wirusa COVID-19, postawiły na naprawdę twardy lockdown. "Zainstalowały ogrodzenia, aby ograniczyć przemieszczanie się ludności. Zielone bariery pojawiły się bez ostrzeżenia na zewnątrz budynków, z których osoby przebywające w środku nie mogą wychodzić" - informuje BBC.

Tak wygląda twardy lockdown. W Szanghaju blokowane są wyjścia z budynków. Płotami
Blokady stawiane przed wejściami do budynków w Szanghaju to element walki z kolejną falą koronawirusa (COVID-19) (Bloomberg via Getty Images, Twitter, Eva Rammeloo)

Pod koniec marca, gdy Polska znosiła praktycznie wszystkie restrykcje wymierzone w COVID-19 - nie ma już np. obowiązku noszenia masek w przestrzeni publicznej - Chiny znalazły się w zupełnie innej sytuacji. Tam, w związku z rosnącą liczbą zakażeń wirusem, zaostrzano twardy lockdown m.in. w Szanghaju. Proces ten wciąż trwa.

Sytuacja mieszkańców w 25-milionowym mieście, jak podaje BBC, pogarsza się. Zgodnie ze strategią zerowej tolerancji dla COVID-19 stosowaną w Chinach, zamknięto ludzi w domach. Do spadku liczby zachorowań jednak nie doszło. Zaczęły za to pojawiać się płoty blokujące wejścia do budynków mieszkalnych.

"W ostatnich dniach w chińskich mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia pracowników w białych kombinezonach ochronnych, którzy zamykają wejścia do bloków mieszkalnych i odgradzają ulice zielonymi płotami" - informuje BBC. Dziennikarze dodają, że wiele z ogrodzeń, wysokich na ok. dwa metry, zostało zamontowanych wokół budynków oznaczonych jako "obszary zamknięte", w których co najmniej jedna osoba uzyskała pozytywny wynik testu na obecność COVID-19.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rekordowa inflacja w Polsce. "Prezes Glapiński stracił wiarę w swoje słowa"

COVID-19 w Chinach. Szanghaj zamyka mieszkańców

Według BBC mieszkańcy są odgradzani bez ostrzeżenia i w zasadzie bez wyjaśnienia ze strony władz. Jedynie 23 kwietnia poinformowano w internecie o wprowadzeniu "twardej kwarantanny" na niektórych obszarach.

Zaostrzający się lockdown powoduje ogromne problemy dla mieszkańców Szanghaju, o czym - co w Chinach nie jest częste - zaczynają głośno mówić. Rozmówca BBC mówi, że obawia się o własne bezpieczeństwo. Bo co jeśli w zamkniętym na sztywno budynku wybuchnie pożar? Ale powodów do niezadowolenia jest więcej.

"Podczas gdy niektórzy urzędnicy miejscy instalują ogrodzenia, inni zajęci są próbami zablokowania popularnego filmu wideo, który pokazuje, jaki wpływ na mieszkańców ma zamknięcie miasta. Sześciominutowy montaż zawiera niezweryfikowane nagrania audio, na których lokalna ludność krytykuje niewystarczające zapasy żywności i skarży się na stan zdrowia" - informuje BBC.

Twardy lockdown w Chinach: płoty, alarmy, przymusowa ewakuacja

Na wspomnianym filmie słychać, jak jedna z osób błaga: "Od kilku dni nic nie jemy". Mieszkańcy zamkniętych dzielnic Szanghaju mówią bowiem, że muszą czekać, aż rząd dostarczy warzywa, mięsa i jaja. Nie idzie to tak sprawie, jakby chcieli.

Inne środki "zapobiegawcze" rozprzestrzenianiu się koronawirusa w Szanghaju to elektroniczne alarmy w drzwiach, które mają uniemożliwić zarażonym opuszczenie miasta. Do tego dochodzą przymusowe ewakuacje w celu przeprowadzenia dezynfekcji budynków.

W niedzielę w mieście odnotowano 39 zgonów spowodowanych wirusem COVID-19, a także ponad 21 tys. nowych zakażeń.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
BBC
KOMENTARZE
(28)
mscik
2 lata temu
39 zgonów na 25 000 000 mieszkańców. No szok doprawdy
Matiiii
2 lata temu
Czy nie tego samego chciała nasza wspaniała totalna opozycja?
Emka
2 lata temu
A gdzie te nowe ogniska "choroby" w Polsce po przybyciu 3mln. uchodźców z Ukrainy bez potwierdzonego stanu zabezpieczenia przed covidiotyzmem. Jakoś nie słyszałem. Taka to jest prawda o tej "chorobie" W Polsce zniknął covid od momentu jak za testy ma zapłacić Ośrodek Zdrowia, który kieruje na test.Nie ma testów nie ma "choroby" bo tylewarte są te testy. Nie widzicei tego??
Andrzej Tarno...
2 lata temu
W taki sposób Chiny zwalczają nadmierny wzrost liczby ludności.
pytanie
2 lata temu
To który to już wariant tej chińskiej francy?
...
Następna strona