Termin mija 30 września. Pracodawcom grożą grzywny do 30 tys. zł
Pracodawcy muszą "wysłać" pracowników na zaległy urlop jedynie do 30 września. W skrajnych przypadkach grożą im surowe grzywny wynikające z Kodeksu pracy. Te sięgają nawet 30 tysięcy złotych.
Prawo do urlopu wypoczynkowego przysługuje każdemu pracownikowi zatrudnionemu na podstawie umowy o pracę. Zaległy urlop za 2024 rok należy wykorzystać do 30 września 2025 r.. Pracodawcy, którzy nie udzielą urlopu w terminie (można go odebrać później, ale sam wniosek wystawić do końca września - red.), mogą zostać ukarani grzywną.
Kary za niewykorzystanie zaległego urlopu
Wyżej wspomniany obowiązek reguluje art. 168 Kodeksu pracy. Niewykorzystany urlop nie przepada, ale roszczenie o jego wykorzystanie lub ekwiwalent przedawnia się po 3 latach od daty wymagalności.
Jeśli do jego niewyegzekwowania doszło z winy pracodawcy, może on zostać ukarany grzywną w kwocie o 1 tys. do 30 tys. zł. Wyjątkiem są sytuacje, gdy pracownik nie mógł skorzystać z urlopu z powodu choroby. Kancelaria prawna Krzemień-Zaliwska podkreśla, że w takich przypadkach inspektor pracy, badając sytuację, może uznać, że opóźnienie w udzieleniu urlopu było niezawinione przez pracodawcę, co może mieć wpływ na ocenę ewentualnych kar.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomysł podpatrzył na stołówce. Dziś ma 35 lat i 220 mln zł przychodów - Mateusz Tałpasz
Wyjątkiem jest też forma urlopu na żądanie. Zgodnie z art. 168 Kodeksu pracy, urlop na żądanie nie przechodzi na kolejny rok, co oznacza, że nie dotyczy go obowiązek udzielenia do końca września.
Pracodawca ma prawo wysłać pracownika na zaległy urlop nawet bez jego zgody. Ekwiwalent pieniężny przysługuje tylko wtedy, gdy wykorzystanie urlopu jest niemożliwe. Pracownicy nie powinni liczyć na wypłatę ekwiwalentu jako alternatywę dla urlopu.