"To, co dzieje się wokół KPO, jest kompromitacją całego systemu" [OPINIA]
Jeżeli Polska chce, by KPO stało się punktem zwrotnym na pokolenia, musi przestać traktować te środki jak polityczny łup, a zacząć zarządzać nimi jak kapitałem krytycznym dla przyszłości państwa - pisze w opinii dla money.pl Jarosław Królewski, prezes i współzałożyciel Synerise, jednej z najbardziej zaawansowanych spółek technologicznych na świecie w dziedzinie sztucznej inteligencji i big data.
Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne
To, co dzieje się wokół KPO, jest kompromitacją całego systemu – niezależnie od tego, czy chodzi o jeden wniosek, czy o tysiąc. Środki, które mają stanowić modernizacyjny impuls dla Polski, powinny trafiać tam, gdzie tworzy się długoterminowa wartość: na naukę, edukację, zdrowie i – w szczególności – na rozwój deep tech, czyli zaawansowanych technologii o potencjale globalnej konkurencyjności. To właśnie inwestycje w wiedzę, zdrowe społeczeństwo i przełomowe technologie są jedyną drogą do zbudowania realnej przewagi oraz odporności na przyszłe kryzysy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biznes na franczyzie. Mówi, na ile może liczyć franczyzobiorca
"Państwo powinno natychmiast wdrożyć nowoczesne technologie"
Tymczasem proces oceny wniosków oparty na "metodzie białkowej" (gdzie to człowiek recenzuje wnioski - przyp. red.) jest archaiczny, nieprzejrzysty i podatny na błędy, nadużycia oraz zwykłe marnotrawstwo. Państwo powinno natychmiast wdrożyć nowoczesne technologie – rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji, uczeniu maszynowym i transparentnych algorytmach – które umożliwią obiektywną, szybką i odporną na lobbing analizę. Takie narzędzia istnieją już dziś i pozwoliłyby wyeliminować sytuacje, w których setki milionów złotych są źle rozdysponowane lub blokowane z powodów nie mających nic wspólnego z obiektywną oceną.
Systemy analityczne, dysponując danymi geograficznymi, mogą dziś wskazać np. dla branży HoReCa optymalne lokalizacje dla nowych inwestycji, ocenić potencjał rynkowy w danym regionie czy oszacować możliwy zwrot z projektu. Takie analizy nie zostały wykonane – a to jest niewybaczalne marnowanie szansy.
Jeżeli Polska chce, by KPO stało się punktem zwrotnym na pokolenia, musi przestać traktować te środki jak polityczny łup, a zacząć zarządzać nimi jak kapitałem krytycznym dla przyszłości państwa. Bo drugiej szansy tej skali możemy już nie dostać. Winę ponoszą również obywatele – zbyt często kierujący się wąsko pojętym interesem własnym, zamiast dążyć do dobra wspólnego.
Jarosław Królewski, prezes zarządu i współzałożyciel Synerise
Od redakcji
Przypomnijmy, od czwartkowego wieczoru użytkownicy serwisu X, media, a następnie politycy zaczęli dzielić się przykładami firm, które otrzymały dotacje z KPO, m.in. na firmowe jachty, sauny, solaria, wymianę mebli czy zakup wirtualnej strzelnicy. Chodzi o środki z KPO w branży HoReCa - obejmującej hotele, gastronomię i catering.
Premier Donald Tusk powiedział w piątek, że nie zaakceptuje żadnego marnowania środków z KPO. Zaznaczył, że przeprowadzana jest kontrola Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, która odpowiada za mikroprogramy, które miały wspomagać branżę hotelarską i restauracyjno-cateringową.
Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Jan Szyszko wskazał w piątek, że informacje o nieprawidłowościach do kierownictwa MFiPR dotarły "kilka tygodni temu". Podał, że wyniki kontroli przeprowadzanych przez PARP mają zostać podane w trzecim kwartale. Wiceminister poinformował, że w związku z nieprawidłowościami z końcem lipca z funkcji prezesa PARP odwołana została Katarzyna Duber-Stachurska.
Prokuratura Regionalna w Warszawie poinformowała, że w piątek z urzędu podjęła czynności sprawdzające w związku z doniesieniami medialnym dotyczącymi nieprawidłowości w udzielaniu dotacji z KPO.
Maciej Berestecki, rzecznik Komisji Europejskiej, poinformował w rozmowie z RMF FM, że "Polska ma obowiązek podjąć działania wyjaśniające". KE oczekuje, że polskie władze zareagują w pierwszej kolejności i wdrożą odpowiednie środki naprawcze, jeśli zostaną wykryte nieprawidłowości.
Dodatkowo służby prasowe KE zwróciły uwagę, że to obowiązkiem państw członkowskich jest ochrona interesów finansowych UE. Bruksela planuje sprawdzić, czy kontrowersyjne projekty spełniają kryteria KPO, gdy Polska przedstawi wniosek o płatność. Na razie nie miała wglądu do tych projektów, więc nie może ocenić ich zgodności, a unijne pieniądze nie zostały jeszcze wydane.