Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

To resort Sasina stoi za antyunijną kampanią o cenach prądu. Dziennikarz WP ujawnił kwotę

49
Podziel się:

Kampania Polskich Elektrowni, zgodnie z którą 60 proc. ceny za prąd stanowi "opłata klimatyczna" Unii Europejskiej powstała w Ministerstwie Aktywów Państwowych - podaje Wirtualna Polska. Na realizację pomysłu resortu kierowanego przez Jacka Sasina złożyły się polskie elektrownie. Informację o swoich wydatkach jednak starały się ukryć.

To resort Sasina stoi za antyunijną kampanią o cenach prądu. Dziennikarz WP ujawnił kwotę
Nikt nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności za antyunijną kampanię o cenach prądu (East News, Adam Burakowski/REPORTER)

Ulice polskich miejscowości zaroiły się od billboardów przekonujących Polaków, że za wysokość ich rachunków za prąd w 60 proc. odpowiada "opłata klimatyczna" Unii Europejskiej. Problem w tym, że nie jest to prawdą, lecz manipulacją, o czym pisaliśmy w money.pl.

Pomysł kampanii wyszedł z Ministerstwa Aktywów Państwowych

Dziennikarz Wirtualnej Polski Szymon Jadczak natomiast ujawnił, że za akcją plakatów antyunijnych, zrzucających winę za drożejący prąd na UE, stoi Ministerstwo Aktywów Państwowych. Kierownictwo resortu zarządzanego przez Jacka Sasina zdecydowało się na przekaz propagandowy w momencie, gdy uświadomiło sobie, że podwyżki cen prądu są nieuniknione.

W resorcie na ostatniej prostej prac przygotowawczych do kampanii zrodził się pomysł dodania gwiazdek na żarówce. Tak by odbiorca nie miał wątpliwości, że w przekazie chodzi o Unię Europejską. Dziennikarz WP usłyszał, że koncepcja ta wypłynęła od "kogoś z szefostwa MAP".

12 milionów zł na realizację kampanii

Oficjalnie jednak realizacja tego pomysłu spoczęła na barkach Towarzystwa Gospodarczego Polskiego Elektrownie. Po kilku próbach Towarzystwo poinformowało WP, że inicjatorami kampanii są spółki wytwórcze będące członkami wspierającymi TGPE: PGE GiEK, Enea Połaniec, Enea Wytwarzanie, Tauron Wytwarzanie, PGNiG Termika.

Z ustaleń Szymona Jadczaka wynika, że na reklamy na billboardach i w mediach przeznaczono łącznie 12,4 mln zł. Na tę kwotę złożyły się: po 3 mln zł od PGE GiEK, Tauronu Wytwarzanie i Energi, po 1,5 mln zł od spółek Enea Połanie i Enea Wytwarzanie. Całość domknęła PGNiG Termika z kwotą 400 tys. zł.

Z artykułu WP wynika, że spółki realizujące kampanie starały się za wszelką cenę ukryć swój finansowy w niej udział.

Zobacz także: Podwyżki cen prądu. "Od 30 lat dopłacamy do spółek węglowych"

Kampania wprowadza w błąd

W money.pl informowaliśmy, że na cenę prądu składają się koszty wytwarzania energii (tutaj mieszczą się uprawnienia do emisji CO2), ale także koszty wynikające z wykorzystania sieci przesyłowej, a także krajowe podatki i inne opłaty.

Samo wytworzenie energii stanowi ok. 32 proc. ostatecznej ceny. To 60 proc. z rządowej kampanii odnosi się właśnie do tej części, czyli do kosztów wytworzenia energii. Z kolei, jeśli chodzi o rachunki Polaków, to - zdaniem Komisji Europejskiej - cena uprawnień do emisji CO2 przekłada się nie na 60, a 20 proc. ceny.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(49)
zdumiony
2 lata temu
Czuje się jakbym był w 1984 roku Orwella. Na plakacie napisane jest 60% kosztu produkcji, ok ja rozumiem, że to PiS owska propaganda sugerująca, że koszt produkcji = koszt rachunku itd. Ale wiecie co? To jest PRAWDA. 60% kosztu PRODUKCJI to koszty CO2. Więc DLACZEGO wszyscy komentują KOSZT RACHUNKU ??? Przecież tego nie ma na tych plakatach
TKA
2 lata temu
Do rachunków za pra firmy masowo dokłądają pisma od prezesów z tym samym przekazem to dodatkowe koszty ponad te 12 mln PLN. A jakby to wszystko zsumować i obniżyć ludziom rachunki w ramach tej kwoty to nie lepiej by było? A tak robią kampanie i produkują makulaturę , za którą my musimy zapłacić w rachunkach
Julka
2 lata temu
Jak tylko Sasin się dotknie to katastrofa,PiS to jednak jednna wielka mafia
Julka
2 lata temu
To my płacimy krocie do spółek a one zamiast inwestować wyrzucają w błoto takie miliony,potem znów podniosą ceny
Susin do szko...
2 lata temu
Polski rząd planuje uruchomić w latach 2023-2027 5 elektrowni gazowych na terenie kraju. Chodzi o elektrownie: Dolna Odra 1 i 2 (2023), Ostrołęka C (2025), Rybnik (2026) i Grudziądz (2027). Wydatki związane z tymi obiektami mają kosztować 4,4 miliarda dolarów, czyli blisko 18 miliardów złotych. Według wyliczeń Carbon Tracker energetyka gazowa będzie droższa od elektrowni fotowoltaicznych z magazynami energii od 2024 roku. Energetyka wiatrowa wyposażona w magazyny będzie bardziej opłacalna od roku 2025. Wynika to z obliczenia LCOE, czyli Levelized Cost of Electricity. Jest to uśredniony koszt energii elektrycznej w ciągu eksploatacji elektrowni. Co ciekawe, a jednocześnie tragiczne, zgodnie z raportem Carbon Tracker, jeśli Polska chce osiągnąć zerową emisję netto do 2050 roku, nowopowstałe elektrownie musiałyby zostać zamknięte po średnio siedmiu latach. To z kolei przełożyłoby się na dodatkowe 200 milionów dolarów kosztów.
...
Następna strona