Trump deklaruje zmianę stanowiska wobec Ukrainy. Media: to może być tylko teatr
Donald Trump ogłosił, że zmienia podejście do Ukrainy i Rosji, ale komentatorzy "Atlantic", "NYT" i "Economist" ostrzegają, że to może być jedynie polityczny teatr. Ich zdaniem prezydent USA wcale nie zerwał z ugodową linią wobec Putina.
Donald Trump, prezydent USA, niespodziewanie zadeklarował, że zmienia swoje stanowisko wobec Ukrainy. Według publicysty miesięcznika "Atlantic" Toma Nicholsa, ten nagły zwrot może być próbą ukrycia rzeczywistych intencji wobec Rosji. Nichols podkreśla, że Trump od dawna wykazywał ugodowe podejście wobec Władimira Putina i ułatwiał mu działania przeciwko Ukrainie.
Po spotkaniu z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, Trump ogłosił na platformie Truth Social zmianę głównych założeń swojej polityki wobec Moskwy i Kijowa. "Ale czy na pewno?" - pyta autor tekstu. Nichols przypomina, że Trump "zawsze wykazywał dużą odporność na bycie obrażanym przez Putina" i trudno uwierzyć, by nagle zmienił podejście z powodu braku reakcji Kremla na jego apele o zakończenie wojny.
Według Nicholsa, bardziej prawdopodobne jest, że Trump "umywa ręce od tego konfliktu". Taką samą opinię wyraził dziennik "New York Times". Podobną tezę przedstawia także brytyjski tygodnik "Economist".
5 tys. zł za jeden dzień jazdy. Ujawnia kim są jego klienci
"Nie traktują Trumpa poważnie"
Nichols zauważa, że Putin, jak inni światowi przywódcy, nie traktuje Trumpa poważnie i nie zamierza przestać atakować Ukrainy. W tej sytuacji prezydent USA nie może liczyć na polityczne korzyści z prób negocjacji z Rosją.
Publicysta "Atlantic" wyjaśnia, że Trump, znudzony i zmęczony brakiem wsparcia ze strony innych państw, które nie przyczynią się do przyznania mu Nagrody Nobla, traci zainteresowanie wojną na Ukrainie. Ostrzega jednak, że "wyjaśnienie nagłej zmiany w nastawieniu prezydenta do Ukrainy może być gorsze".
Nichols sugeruje, że obecne narzekania Trumpa na Rosję mogą być próbą przykrycia planów normalizacji stosunków z Kremlem. Cały spektakl rozczarowania Rosją ma przekonać amerykańską opinię publiczną i polityków, którzy są "jastrzębiami w stosunku do Rosji", że Trump potrafi być twardy wobec Putina.
Zastrzega, że jak zwykle niczego nie można być pewnym na podstawie słownych deklaracji Trumpa, a jedyny sposób, w jaki świat mógłby się dowiedzieć, jaki jest naprawdę stosunek prezydenta do Ukrainy, to gdyby postanowił on zdecydowanie wesprzeć ją sprzętem wojskowym i pieniędzmi oraz jednoznacznie ogłosić, że Ameryka jest po stronie NATO - podsumowuje Nichols.