Donald Trump i prezydent Syrii Ahmad asz-Szara wymienili uściski dłoni. Do spotkania doszło w środę podczas wizyty prezydenta USA w stolicy Arabii Saudyjskiej - Rijadzie. To kolejny z gestów na rzecz Syrii, na jaki zdecydowała się Trump. Jeszcze we wtorek, podczas oficjalnego przemówienia, zapowiedział radykalną zmianę polityki i możliwe zaniesienie amerykańskich sankcji nałożonych na ten kraj.
- Możemy je zdjąć z Syrii, bo chcemy im umożliwić świeży start. Prezydent (Turcji - przyp. red.) Erdogan prosił mnie o to, wielu ludzi mnie o to prosiło, bo biorąc pod uwagę sposób, w jaki są objęci sankcjami, nie daje to im zbyt dobrego startu. Więc chcemy im pomóc - mówił prezydent USA.
Jeśli do tego dojdzie, będzie to zwrot w polityce Stanów Zjednoczonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwsze sankcje na reżim Al-Asada seniora Waszyngton nałożył jeszcze w 1979 roku, później w 2004 dołożył kolejne obciążenia. Sam Ahmad asz-Szara został wykreślony z amerykańskiej listy terrorystów dopiero za czasów prezydentury Joe Bidena. Mimo obalenia poprzedniego reżimu przez rebelianckie ugrupowania, których jednym z przywódców był właśnie asz-Szara, większość restrykcji pozostała w mocy.
Zdaniem ekspertów zbliżenie USA z Syrią i potencjalne zniesienie sankcji będzie kolejnym policzkiem wymierzonym w Izrael i samego premiera Benjamina Netanjahu. Nie pierwszym podczas tej podróży. Nie dość, że Izrael nie został ujęty w planie wizyty Trumpa na Bliski Wschód, to kontrowersje wzbudza również temat programu atomowego Arabii Saudyjskiej, o którym Trump rozmawia z księciem Mohammedem bin Salmanem.
Trump Tower w Damaszku
Prezydent Syrii zabiega o zniesienie sankcji od miesięcy. Wspomagają go w tym zarówno Saudowie, jak i Turcy. Wcześniej udało mu się uzyskać poparcie w tej sprawie także prezydenta Francji Emmanuela Macrona.
Postawa USA jest tu jednak kluczowa i dlatego przywódca Syrii wysyła w stronę prezydenta Trumpa liczne porozumiewawcze sygnały.
Jak informowała agencja Reutera, podczas spotkania z amerykańskim prawicowym działaczem Jonathanem Bassem, asz-Szara miał wręcz zaproponować budowę Trump Tower w Damaszku, ale również współpracę przeciwko Iranowi, a nawet ułożenie stosunków z Izraelem, na czym zależy USA. Donald Trump miał zresztą ten temat poruszyć podczas spotkania z asz-Szarą w Rijadzie.
Trump Tower to bardziej przynęta, figura retoryczna niż element szerokiego planu. Mimo to skuteczna, bo prezydentowi Syrii udało się zwrócić uwagę Trumpa i skłonić do deklaracji złagodzenia sankcji - mówi w rozmowie z money.pl Marcin Krzyżanowski, były dyplomata w Kabulu oraz ekspert ds. Bliskiego Wschodu w Warsaw Institute.
- Zarówno asz-Szara, jak i inni przywódcy z Arabii Saudyjskiej, Kataru czy ZEA są zainteresowani większą obecnością USA w regionie - dodaje Krzyżanowski.
Nowy deal Trumpa
Trump Tower to jednak za mało. Gotowość obecnych władz Syrii do zawarcia umowy wzorowanej na tej między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą miały potwierdzić źródła brytyjskiego dziennika "The Times". Według tych informacji asz-Szara jest gotowy dać amerykańskim firmom dostęp do zasobów naturalnych kraju.
Marcin Krzyżanowski przypomina, że Syria desperacko potrzebuje kapitału i inwestorów. A zniesienie sankcji i nawiązanie dobrych relacji z USA to ważny krok do odbudowy zniszczonego wojną domową kraju.
Syria może zaoferować mniej niż Ukraina. Jej katalog bogactw jest mniejszy. Jednak kraj ten pozostaje łakomym kąskiem dla inwestorów, w tym amerykańskich firm. Choćby tylko z powodu położenia geograficznego jest ważnym krajem tranzytowym dla ropy i gazu z państw Zatoki Perskiej do Europy czy Turcji. Udziały w odbudowie i zawiadywaniu rurociągami mogą być atrakcyjne - ocenia ekspert.
Wpierw jednak Amerykanie musieliby zainwestować w naprawę instalacji, które były celem ataków w trwającej od 2011 r. wojnie. Jednak dostęp do złóż gazu i ropy mogą być dla Trumpa atrakcyjne, zwłaszcza biorąc pod uwagę ambicje republikańskiego prezydenta, który zamierza uczynić USA największym eksporterem gazu. Jeszcze w 2010 r. Syria produkowała około 9 mld m sześc. gazu rocznie - wynika z raportu Oxford Institute for Energy Studies.
Według danych Syrian Arab News Agency, całe znajdujące pod ziemią zasoby gazowe tego kraju szacowane są na 300 mld m sześc. Dla porównania - najbardziej zasobna w ten surowiec Rosja ma złoża rzędu niemal 48 bilionów m sześc., czyli o ponad 150 razy więcej.
Syria była również jednym z ważniejszych producentów ropy rejonu Morza Śródziemnego. Przed konfliktem dysponowała znacznymi zasobami, szczególnie w regionach północno-wschodnich, takich jak Deir ez-Zor.
Jeszcze w 2010 roku dochody Syrii z handlu ropą stanowiły około 25 proc. przychodów budżetowych kraju oraz 20 proc. wartości eksportu. Większość swojej produkcji Syria wysyłała przede wszystkim do Europy oraz Turcji.
Donald Trump już wcześniej sygnalizował, że jest zainteresowany inwestowaniem w Syrii, kiedy jesienią 2019 r. chwalił się udaną operacją wyeliminowania lidera Państwa Islamskiego Abu Bakra al-Baghdadiego. Twierdził, że chce, aby amerykańskie firmy naftowe zarządzały pozostałymi syryjskimi polami naftowymi i gazowymi. Zwłaszcza że Amerykanie są tam obecni. Wojska USA były wparciem dla rebeliantów, mają też swoje bazy na teranie Syrii, głównie przy granicy z Irakiem.
Rywalizacja potęg
Zbliżenie z Syrią byłoby również zagraniem strategicznym w rywalizacji potęg. Po pierwsze, dopełniłoby porażkę Rosji, która wspierała reżim Baszara Al-Asada i wraz ze zwycięstwem rebeliantów traci wpływy w tym regionie. Po drugie, USA miałyby szansę wygrać rywalizację z Chinami.
Jak pisaliśmy w money.pl, chińskie przedsiębiorstwa były poważnymi graczami w tym kraju, a w konflikcie Pekin pozostał neutralny. Chiński gigant CNPC miał udziały w syryjskiej firmie Al-Furat Petroleum Company, która przed wojną była jednym z największych producentów ropy naftowej w Syrii. Teraz jej działalność jest bardzo ograniczona.
- Chiny doskonale wykorzystują regiony, w których nieobecność USA dała im pole do działania. Zniesie sankcji to pierwszy krok do odsunięcia Chin z regionu - ocenia Marcin Krzyżanowski.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl