Tsunami nie wywołało fali gospodarczych reakcji. Nowe dane z Azji
Rynki umiarkowanie reagują na trzęsienie ziemi, do jakiego doszło w regionie rosyjskiej Kamczatki. W środę o poranku najmocniej zniżkowały indeksy w Indonezji (-0,72 proc.) i na Tajwanie (-1,2 proc.). Indeksy w Europie odnotowały mieszane odczyty. Największa reakcja widoczna jest w Rosji.
Rosyjska giełda zareagowała najsilniej na trzęsienie ziemi i wywołane nią tsunami, jakie nawiedziły region w środę nad ranem. Środowa sesja na moskiewskich parkietach przyniosła spadki wartości akcji. Inwestorzy wyprzedają papiery spółek z kluczowych sektorów rosyjskiej gospodarki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Potężne trzęsienie ziemi w Rosji. Nagrania mieszkańców Kamczatki
Bezprecedensowe spadki w sektorze energetycznym
Rosyjski sektor energetyczny przeżywa dramatyczne załamanie na moskiewskiej giełdzie. Według danych z środowego poranka (godz. 10:30) największe straty odnotowała spółka KubanEnerg, której akcje straciły na wartości aż 5 proc. To najgłębszy spadek wśród wszystkich notowanych spółek.
Równie zła sytuacja dotyczy innych podmiotów z branży energetycznej. Tattelekom Pao zanotował spadek o 4 proc., a Akb Primorye 3 proc. swojej wartości.
Problemy nie ograniczają się wyłącznie do sektora energetycznego. Firmy telekomunikacyjne również doświadczają spadków wartości swoich akcji. Sektor surowcowy i chemiczny również znalazł się pod silną presją sprzedających. W branży paliwowej również widoczne są straty - te nie sięgają jednak więcej niż 1-2 proc.
Negocjacje handlowe bez konkretnych ustaleń
Dla rynków z Azji jak na razie większe znaczenie mają negocjacje w sprawie ceł. Dwudniowe spotkanie przedstawicieli Stanów Zjednoczonych i Chin w Sztokholmie zakończyło się bez formalnego porozumienia, jednak amerykańska delegacja wyraziła optymizm co do możliwości ogłoszenia drugiego 90-dniowego zawieszenia ceł. Przedstawiciel USA ds. Handlu Jamieson Greer zaznaczył, że "ostateczną decyzję" w sprawie przedłużenia rozejmu podejmie prezydent Donald Trump.
Sekretarz Skarbu Scott Bessent określił ton rozmów jako "bardzo konstruktywny". Chris Weston z firmy Pepperstone skomentował sytuację: "postęp w kierunku dalszego przedłużenia pozostaje podstawowym scenariuszem, na który liczy rynek, ale Trump podejmie ostateczną decyzję, a do terminu 12 sierpnia pozostało jeszcze sporo czasu."
Ogólne przekonanie rynku wskazuje, że moratorium zostanie przedłużone, jednak pewna nerwowość pozostaje, gdyż wiele innych krajów wciąż nie osiągnęło porozumień przed trumpowskim terminem 1 sierpnia. Wśród nich znajdują się Brazylia i Indie, przy czym ten pierwszy kraj stoi w obliczu groźby 50-procentowych ceł.
We wtorek amerykański prezydent powiedział o Indiach: "Indie były dobrym przyjacielem, ale Indie nałożyły zasadniczo więcej ceł niż prawie każdy inny kraj. Po prostu nie można tak robić." Trump zasugerował, że Indie mogą stanąć przed 20-25 procentowymi stawkami celnymi.
Sezon wyników i decyzje Fed w centrum uwagi
Inwestorzy czekają też na inne dane. Środa przyniesie publikację wyników finansowych technologicznych gigantów - Meta i Microsoft, natomiast w czwartek swoje rezultaty przedstawią Amazon i Apple. "Do tej pory sezon raportowania w USA przebiegał solidnie, ale te megakapitalizacyjne spółki muszą zaprezentować naprawdę imponujące wyniki, ponieważ poprzeczka oczekiwań została ustawiona bardzo wysoko," stwierdził Weston z Pepperstone.
Poza samymi wynikami, inwestorzy będą zwracać szczególną uwagę na prognozy firm w kontekście ceł Trumpa oraz ich ogromnych inwestycji w sztuczną inteligencję.
Federalny Komitet Otwartego Rynku najprawdopodobniej utrzyma stopy procentowe na niezmienionym poziomie podczas środowego posiedzenia. Inwestorzy będą jednak poszukiwać wskazówek dotyczących możliwej obniżki we wrześniu, zwłaszcza w świetle ostatnich danych ekonomicznych wskazujących na pewne osłabienie na rynku pracy.
Ceny ropy utrzymały wtorkowe wzrosty przekraczające 3 proc. - największe od sześciu tygodni według Bloomberg News - po tym, jak Trump ponowił ostrzeżenie o nowych sankcjach wobec Rosji, jeśli ta nie osiągnie porozumienia o zawieszeniu broni z Ukrainą.
W środowym handlu w Azji indeks Nikkei 225 w Tokio pozostawał bez zmian, podczas gdy indeksy w Hongkongu, Singapurze i Manili spadały. Z kolei notowania w Szanghaju, Sydney, Seulu, Wellington, Tajpej i Dżakarcie rosły.
Potężne trzęsienie ziemi u wybrzeży Rosji wywołuje fale tsunami na Pacyfiku
Podmorskie trzęsienie ziemi o magnitudzie 8,8 u wybrzeży Półwyspu Kamczackiego wywołało alarmy tsunami na całym Pacyfiku. Fale o wysokości do 4,3 stóp uderzyły w wybrzeża Japonii, a w północnej Kalifornii uruchomiono syreny ostrzegawcze. Podobna katastrofa w Chile w 2010 roku doprowadziła do przesiedlenia 1,5 miliona osób.
Masywne podmorskie trzęsienie ziemi uderzyło u wybrzeży Półwyspu Kamczackiego w Rosji w środę rano, generując ostrzeżenia przed tsunami na ogromnym obszarze Pacyfiku - od Japonii i Alaski po Hawaje, Kalifornię i Meksyk. Epicentrum wstrząsu o magnitudzie 8,8 znajdowało się w Morzu Ochockim w pobliżu odległego wschodniego wybrzeża Kamczatki, jak podało Amerykańskie Służby Geologiczne (USGS).
Narodowe Centrum Ostrzegania przed Tsunami na Alasce wydało alarmy dla Alaski i zachodniego wybrzeża USA, podczas gdy Centrum Ostrzegania przed Tsunami na Pacyfiku w Honolulu ostrzegło przed potencjalnie niszczycielskimi falami zagrażającymi wszystkim wyspom hawajskim. Meksykańska marynarka wojenna również wydała alert dla stanów przybrzeżnych, przewidując fale o wysokości do 3,3 stóp.
Tsunami uderza w wybrzeża Japonii i USA
W Japonii zarejestrowano fale tsunami o wysokości do 1,3 metra (4,3 stóp) w porcie Kuji w prefekturze Iwate. Japońska Agencja Meteorologiczna ostrzegła, że fale mogą się nasilić. Dodatkowe nagrania z NHK, japońskiego nadawcy publicznego, pokazywały fale docierające do wybrzeży Hokkaido, Ibaraki i Chiby.
W Stanach Zjednoczonych uruchomiono syreny tsunami w częściach północnej Kalifornii, w tym w Crescent City, gdzie prognozowano fale o wysokości do 5,7 stóp. Władze stanu Oregon wezwały mieszkańców do trzymania się z dala od plaż i marin, mówiąc, że tsunami nie powinno być katastrofalne, ale może generować niebezpieczne prądy. Fale tsunami miały również dotrzeć do Hawajów po godzinie 19:00 czasu lokalnego, a ostrzeżenia wydano aż do Meksyku.
Dzisiejsza katastrofa przypomina trzęsienie ziemi i tsunami w Chile z 2010 roku, które spowodowało rozległe zniszczenia w środkowym Chile. Tamto trzęsienie o magnitudzie 8,8 uderzyło w godzinach porannych 27 lutego 2010 roku, w pobliżu Concepción - drugiego co do wielkości miasta Chile - i wysłało fale tsunami przez Pacyfik, powodując masowe ewakuacje na Hawajach, w Japonii i na Filipinach.
Według ówczesnych doniesień "The New York Times", chilijskie trzęsienie zabiło setki osób i zmusiło ponad 1,5 miliona ludzi do opuszczenia swoich domów. Miasta takie jak Talca i Concepción zostały szczególnie dotknięte, z powszechnymi zawaleniami konstrukcji. W Concepción zawalił się nowy 14-piętrowy budynek mieszkalny, a w laboratoriach Uniwersytetu Concepción wybuchły pożary. W nadbrzeżnym porcie Talcahuano fale tsunami wyrzuciły łodzie na ulice miasta i zalały główny plac.
Jedno z najpotężniejszych trzęsień ziemi w historii
Trzęsienie ziemi o magnitudzie 8,8, które uderzyło u wybrzeży Półwyspu Kamczackiego w Rosji w środę, jest jednym z najpotężniejszych kiedykolwiek zarejestrowanych, według raportu "New York Times" cytującego Amerykańskie Służby Geologiczne. Jeśli jego magnitudy zostanie potwierdzona po dalszych badaniach, trzęsienie będzie sklasyfikowane jako szóste najsilniejsze na świecie od czasu rozpoczęcia nowoczesnych pomiarów.
Jest to najpotężniejsze trzęsienie ziemi od czasu wstrząsu o magnitudzie 9,1 w Tōhoku, który spustoszył Japonię w 2011 roku, zabijając ponad 15 000 osób i zmuszając do ucieczki 130 000. Tamta katastrofa wywołała potężne tsunami o wysokości 50 stóp i doprowadziła do kryzysu nuklearnego w Fukushimie po zalaniu ponad 320 kilometrów wschodniego wybrzeża Japonii.
W porównaniu, środowe trzęsienie na Kamczatce uwolniło ogromną energię sejsmiczną - choć nadal około 2,8 razy mniejszą niż wydarzenie z 2011 roku. Amerykańskie Służby Geologiczne wyjaśniają, że każdy wzrost o jeden stopień w skali magnitudy oznacza około 31,6 razy więcej uwolnionej energii.
USGS szacuje, że najnowsze trzęsienie może spowodować gospodarcze straty dla Rosji sięgające dziesiątek miliardów dolarów. "Prawdopodobne są rozległe zniszczenia, a katastrofa ma prawdopodobnie szeroki zasięg" - stwierdzono. Agencja zauważyła również, że katastrofy tej skali zwykle wymagają reakcji na poziomie krajowym lub międzynarodowym.