Tusk wraca do "repolonizacji przemysłu". Jest już reakcja znanego ekonomisty
W poniedziałek wieczorem Donald Tusk przerwał milczenie i skomentował wyniki wyborów, mówiąc o tym, że "jest wiele do zrobienia" wspomniał ponownie o "repolonizacji przemysł". Na te słowa szybko zareagował ekonomista Leszek Balcerowicz.
Premier Donald Tusk oświadczył w poniedziałek w swoim powyborczym wystąpieniu, że w najbliższym czasie zwróci się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Dodał, że rząd będzie współpracować z nowym prezydentem wszędzie tam, gdzie to konieczne i możliwe.
Tusk wraca do "repolonizacji przemysłu"
Nie ma już na co czekać. Ruszymy z robotą, bez względu na okoliczności, bo po to zostaliśmy wybrani - podkreślił szef rządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biznes bez produktu. Absurd? Raczej genialny plan - Wiktor Schmidt w Biznes Klasie
Premier powiedział, że rząd będzie przedkładać gotowe już projekty ustaw, ale jeśli będzie trzeba, "będzie rządzić i podejmować decyzje, także przy próbującym blokować dobre zmiany prezydencie". - Doświadczenie już mamy - dodał.
- Jest zbyt wiele do zrobienia. Poczynając od spraw międzynarodowych, budowy potężnej armii i silnej gospodarki, repolonizacji przemysłu, przez bezpieczeństwo socjalne i usługi państwa, aż do rozliczeń i walki z przestępczością - podkreślił szef rządu.
Na te słowa szybko zareagował ekonomista, prof. Leszek Balcerowicz.
"W reakcji na wynik wyborów prezydenckich Donald Tusk ponowił obietnicę repolonizacji" przemysłu. Czyli co?"– tak słowa Tuska na platformie X skomentował były wicepremier, minister finansów i szef Narodowego Banku Polskiego.
W poniedziałek rano Państwa Komisja Wyborcza ogłosiła oficjalne wyniki niedzielnego głosowania w wyborach prezydenckich. Karol Nawrocki uzyskał 10 mln 606 tys. 877 głosów (50,89 proc.), zaś Rafał Trzaskowski 10 mln 237 tys. 286 głosów (49,11 proc.). Frekwencja wyniosła 71,63 proc.
"Repolonizacja ruszyła na serio"
- Mam wielką satysfakcję, żeby dzisiaj móc powiedzieć, że repolonizacja ruszyła na serio - zapowiedział w połowie maja premier Donald Tusk. Dodał, że rząd chce zbudować system zasad postępowania w ramach przetargów publicznych, który będzie preferować wybór polskich wykonawców w tych przetargach.
- Niektórzy wmawiali nam, że to jest niemożliwe. Ja bardzo dziękuję, że zdecydowaliście się zastosować bezpośrednio interpretację, która wynika bezpośrednio z wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który pozwala tak kształtować przetargi, że de facto nie mogą w nich uczestniczyć, albo nie mają realnych szans konkurencji firmy spoza Unii Europejskiej - powiedział wówczas premier Donald Tusk podczas posiedzenia rządu.
Pierwsza taka decyzja to pozwolenie na budowę nowego odcinka A2, ponad 16 km, w woj. lubelskim.