Kaczyński chce rezygnacji Tuska i proponuje utworzenie rządu technicznego
- Jeżeli taki rząd nie powstanie, to z całą pewnością będziemy mieli do czynienia z kontynuacją władzy bardzo, ale to bardzo niesprawnej w wymiarze merytorycznym, a poza tym - z kontynuacją tego niszczącego Polskę konfliktu - stwierdził w poniedziałek prezes PiS Jarosław Kaczyński, który zaproponował utworzenie rządu technicznego.
W poniedziałek rano Państwa Komisja Wyborcza ogłosiła oficjalne wyniki niedzielnego głosowania w wyborach prezydenckich. Karol Nawrocki uzyskał 10 mln 606 tys. 877 głosów (50,89 proc.), zaś Rafał Trzaskowski 10 mln 237 tys. 286 głosów (49,11 proc.). Tym samym Nawrocki będzie nowym prezydentem, zastępujące w tej roli Andrzeja Dudę.
Wieczorem Jarosław Kaczyński stwierdził w oświadczeniu, że mimo ogromnej nierównowagi sił wybory prezydenckie wygrał kandydat popierany przez PiS. Według niego na ten wynik wpłynęło kilka rzeczy, m.in to, że obecna władza nie dotrzymała obietnic. - To było różnie odbierane przez różne grupy społeczne, ale łącznie rzecz biorąc to się złożyło na coś, co trzeba dzisiaj określić jako czerwona kartka dla tego rządu - przekonywał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Biznes bez produktu. Absurd? Raczej genialny plan - Wiktor Schmidt w Biznes Klasie
Kaczyński chce rezygnacji Tuska i rządu tymczasowego
- Przypomnę bardzo nieodległą w czasie sytuację w Rumunii. Tam premier, który był z partii, której kandydat już w pierwszej turze odpadł, po prostu podał się do dymisji. Tutaj co prawda była druga tura, ale mimo wszystko sytuacja jest całkowicie porównywalna - stwierdził.
- Demokracja to jest system ustanowiony przez prawo, ale także to jest zespół pewnych norm pozaprawnych, które powinny być przestrzegane. I właśnie te normy wskazują na konieczność podjęcia takiej decyzji. Ale na taką konieczność wskazuje także skrajna nieporadność tego rządu, łamanie praworządności, konstytucji, doprowadzanie do niezwykle ostrego napięcia społecznego - dodał.
- Potrzebujemy dzisiaj zupełnie innego rozwiązania. I proponujemy takie rozwiązanie. Takim rozwiązaniem jest rząd techniczny. Rząd, który będzie, podobnie jak prezydent, bezpartyjny, ale to nie oznacza, że podobnie jak prezydent tak intensywnie wspierany przez PiS. Szef tego rządu musi być wyłoniony w rozmowach z tymi wszystkimi, którzy by byli gotowi taki pomysł poprzeć i to nie musiałby być człowiek, który ma z nami jakieś związki. A poszczególnymi resortami kierowaliby po prostu specjaliści od danych dziedzin naszego życia społecznego - mówił prezes PiS.
- Bo jeżeli taki rząd nie powstanie, to z całą pewnością będziemy mieli do czynienia z kontynuacją władzy bardzo, ale to bardzo niesprawnej w wymiarze merytorycznym, a poza tym - z kontynuacją tego niszczącego Polskę konfliktu - stwierdził.
- Oczywiście w 2027 roku wyborcy zdecydują, kto ma rządzić. I my zrobimy wszystko, żeby tą partią rządzącą było PiS. Ale w tej chwili proponujemy rząd apolityczny, techniczny, uspokojenie nastrojów w Polsce, doprowadzenie do poprawy sytuacji właściwie we wszystkich ważnych aspektach naszego życia społecznego, a także jeżeli chodzi o naszą sytuację narodową - skwitował Jarosław Kaczyński.
Tusk zapowiada wniosek o wotum zaufania
Premier Donald Tusk oświadczył w poniedziałek w powyborczym wystąpieniu, że w najbliższym czasie zwróci się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Podkreślił, że chce, aby wszyscy zobaczyli, że rząd "nie zamierza się cofnąć ani o krok".
- Mam świadomość, że może być trudniej, niż wielu z was sądziło idąc wczoraj głosować. Ale nie zmienia to w najmniejszym stopniu mojej determinacji i woli działania w obronie tego wszystkiego, w co wspólnie wierzymy - oświadczył Tusk.
Jak powiedział, "plan awaryjny, zakładający trudną kohabitację, jest przygotowany". Premier przyznał, iż trudno z góry zakładać, jaka będzie postawa nowego prezydenta. Zadeklarował jednak, że gdyby wykazał chęć współpracy, "będzie to pozytywne zaskoczenie, na które rząd odpowie z pełną otwartością". - Jeśli nie, nie ma już na co czekać. Ruszymy z robotą, bez względu na okoliczności, bo po to zostaliśmy wybrani - podkreślił szef rządu.