Tusk wraca do sprawy rekonstrukcji. Wstępny plan już w tym tygodniu

W tym tygodniu Donald Tusk ma pokazać koalicjantom wstępny plan korekt w rządzie - wynika z nieoficjalnych ustaleń money.pl. Ma to być wstęp do dyskusji, której finał powinniśmy poznać w połowie lipca. Choć głównie mowa o zmianach w strukturze gabinetu premiera, to jednak w obozie władzy coraz częściej słychać o konieczności wymiany samego szefa rządu.

Premier Donald Tusk.Premier Donald Tusk.
Źródło zdjęć: © East News | Adam Burakowski
Tomasz ŻółciakGrzegorz Osiecki

Atmosfera w koalicji, w związku z szykowaną rekonstrukcją, jest nerwowa. Koalicjanci już od paru tygodni słyszą deklaracje, według których Donald Tusk przedstawi im wyjściowy plan korekt, lecz jak dotąd to nie nastąpiło. Liderzy więcej czasu mieli poświęcać sytuacji powyborczej (w tym kwestii ponownego przeliczenia głosów) niż zmianom w rządzie.

W poniedziałek sam Tusk zapowiedział, że w okolicach 15 lipca zaproponuje kształt rządu po rekonstrukcji. Z naszych informacji wynika, że liderzy koalicji mogą poznać tę koncepcję jeszcze w tym tygodniu. Ma to być punkt wyjścia do negocjacji.

Na razie szczegóły są owiane tajemnicą. Także wewnątrz rządu nie ma sygnału o żadnych szczegółach. - Od ministrów KO słychać, że premier z nimi nie rozmawiał - mówi nam jeden z polityków Koalicji Obywatelskiej. Ogólnie rzecz biorąc, w rządzie panuje nastrój wyczekiwania, tym bardziej, że jeszcze dwa tygodnie temu ze strony premiera ministrowie słyszeli zapowiedzi dużych redukcji w rządzie. W najdalej idącym wariancie z gabinetu Tuska miałoby odejść nawet 12 ministrów, co oznacza, że rząd łącznie z premierem miałaby liczyć 15 osób.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z małej wsi do wielkiego biznesu - historia Rafała Brzoski w Biznes Klasie

Nasi rozmówcy traktowali to raczej jako wariant wyjściowy i mobilizujący, ale oznacza on, że spora część ministrów i wiceministrów zastanawia się, czy od sierpnia będą w rządzie, czy nie. - Zmiany są potrzebne, bo za chwilę wszyscy przestaną pracować - mówi. Na co nakładają się bieżące pożary, które wybuchają w mediach. - Z uwagi na ostatnie wydarzenia, raczej bym przyspieszył z tym tematem - mówi rozmówca z obozu władzy.

Chodzi nie tylko o przegrane przez koalicję wybory prezydenckie, ale też o przedłużającą się obławę na mordercę w rejonie Limanowej, czy doniesienia o sytuacji na zachodniej granicy, za które rządzący są coraz mocniej krytykowani. Wobec zawracania przez Niemców migrantów do Polski, zaczęła się organizować ochotnicza straż, która stara się utrudniać to niemieckim władzom i przygląda się działaniom polskich służb.

Problem w tym, że sama uzurpuje sobie ich uprawnienia. O ile na granicy z Białorusią sytuacja jest stabilna i nie budzi kontrowersji, o tyle na granicy polsko-niemieckiej robi się coraz bardziej zapalna.

Nierobienie ostrych ruchów wobec migracji tworzy wrażenie, że państwo nie działa - mówi nam Marcin Duma, prezes IBRiS. Premier Tusk mówił w poniedziałek, że zwrócił się do kanclerza Niemiec Friedricha Merza, by sprawdzać każdy przypadek, a jeśli będą się powtarzały wątpliwe zawrócenia, to Polska po swojej stronie będzie musiała przywrócić kontrole na granicy polsko-niemieckiej. 

Liderzy-premierzy

Kluczowym elementem rekonstrukcji ma być odchudzenie rządu - zarówno jeśli chodzi o liczbę ministrów, wiceministrów, jak i samych resortów. W centrum zmian ma być stworzenie "superresortu" gospodarczego, który skupiałby w sobie kompetencje rozsiane dziś po różnych ministerstwach. Miałby on powstać na zrębach dzisiejszego resortu rozwoju i technologii, do tego przejąłby kompetencje resortu przemysłu i część obszaru działalności Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Ta zmiana miałaby determinować zmiany w kolejnych resortach i ich podziale koalicyjnym.

Chwilowo największe różnice zarysowują się pomiędzy Polską 2050 a Lewicą w sprawie polityki mieszkaniowej. Ci pierwsi chcą, by ten obszar stał się domeną resortu funduszy, którym kieruje Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Ci drudzy domagają się powstania odrębnego resortu. Z naszych rozmów wynika, że bliższa realizacji jest raczej ta pierwsza koncepcja.

Koalicja jest z kolei zgodna w ocenie, że za dużo jest wiceministrów - w każdym resorcie jest przynajmniej po jednym z każdej partii tworzącej koalicję, wobec czego pojawia się problem nie tylko z ich liczbą. - To często ludzie mało wpływowi, nieznający nawet swojego szefa. Ten model się nie sprawdził - ocenia jeden z ludowców. Jego zdaniem każda formacja powinna otrzymać po kilka resortów, ministrowie powinni sami sobie dobierać zastępców (poza jednym, który byłby z nadania koalicyjnego jako "bezpiecznik") i odpowiadać przed premierem, niezależnie od tego, z jakiej są partii. - To uprościłoby kwestie odpowiedzialności w rządzie - ocenia rozmówca z PSL.

W KO z pewnym zainteresowaniem przyjęto pomysł Szymona Hołowni, by wszyscy liderzy ugrupowań weszli do rządu. Co prawda Hołownia mówi to dziś na potrzeby swoich starań o to, by pozostać marszałkiem Sejmu (umowa koalicyjna póki co przewiduje, że w listopadzie zastępuje go Włodzimierz Czarzasty), wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że takie postawienie sprawy otwiera nowe możliwości negocjacji.

Hołownia ma racjonalny pomysł, by wszyscy liderzy weszli do rządu, wtedy mamy premiera i trzech wicepremierów. Wszyscy są równie odpowiedzialni, tak naprawdę to oni byliby Radą Ministrów - ocenia polityk KO.

Zainteresowane taką koncepcją jest też PSL. Choć rozmówca z KO przyznaje też, że w takim układzie odpada wariant, w którym minister finansów Andrzej Domański staje na czele superresortu gospodarczego w randze wicepremiera. - Raczej więc chodziłoby o kogoś w charakterze "głównego ekonomisty kraju" - dodaje polityk KO.

Wymiana premiera na stole?

Co ciekawe, praktycznie w każdym ugrupowaniu koalicyjnym słychać głosy o potrzebie - mniej lub bardziej pilnej - dotyczącej wymiany szefa rządu. - Niestety Tusk stracił słuch społeczny. Albo generuje sprzeczne komunikaty, albo zajmuje się sprawami, które Polaków średnio obchodzą - przekonuje działacz Lewicy.

Z naszych rozmów wynika, że do zastąpienia Tuska namawiany jest przez niektórych polityków koalicyjnych szef MSZ Radosław Sikorski.

Wtedy Trzaskowskiego moglibyśmy postawić na czele MSZ, mielibyśmy wybory w Warszawie, które wygrałby kandydat koalicji. To byłby pozytywny impuls, którego koalicja dziś potrzebuje - przekonuje rozmówca z PSL.

Ale rozmówcy z KO podchodzą do sprawy ostrożnie. Niektórzy sugerują, że Sikorski wciąż ma za słabą pozycję w partii, by móc liczyć na takie wzmocnienie i że decyzję o rezygnacji premiera musiałby podjąć sam Tusk. Ale są tacy, którzy dopuszczają do myśli wymianę rządowego lidera. - Wymiana premiera teraz to abstrakcja, ale potem już niekoniecznie. Donald pewnie bierze to pod uwagę, że być może trzeba będzie zrobić coś zaskakującego, nawet jeśli oznacza to zejście na drugi plan. W jego osobistym interesie jest to, by PiS nie wróciło do władzy - mówi polityk KO.

Prezes sondażowni IBRiS Marcin Duma przekonuje - opierając się na wynikach najnowszych badań dotyczących nastrojów wyborców - że rekonstrukcja rządu nie jest ich pierwszoplanową potrzebą, bo im zależy przede wszystkim na poczuciu bezpieczeństwa i stabilizacji.

Gdyby rząd pozostał w niezmienionym składzie, bez żadnej rekonstrukcji, a jednocześnie te potrzeby Polaków zaczęły być zaspokajane, odczulibyśmy realną poprawę, to ta zmiana rządu przestaje być jakimkolwiek priorytetem. Tymczasem wydaje się, że właściwie mamy do czynienia z rekonstrukcją jako swego rodzaju ersatzem jakiejś zmiany - ponieważ nie jesteśmy w stanie zrobić zmiany realnej, to chociaż zrobimy zmianę teatralną - wyjaśnia Duma.

Co z marszałkiem?

Im dłużej trwa dyskusja o rekonstrukcji, tym głośniej słychać pytania o to, kto będzie marszałkiem Sejmu.

Lewica żąda dotrzymania umowy koalicyjnej i ustąpienia Hołowni, gdy Polska 2050 chce jej rewizji i zrzeczenia się przez Lewicę funkcji wicepremiera, gdyby faktycznie Włodzimierz Czarzasty miał zostać marszałkiem. - Nie dość, że mają mniejszy klub od nas, to jeszcze mają wicepremiera i trzy resorty. Coś muszą oddać. A Hołownia jako marszałek radzi sobie bardzo dobrze - słyszymy w Polsce 2050.

Z kolei Lewica argumentuje, że jeśli umowa nie zostanie dotrzymana, to nie będzie czuła się związana jej zapisami i może zgłaszać swoje projekty bez oglądania się na ich konsekwencje finansowe.

Widać także, że chrapkę na funkcję drugiej osoby w państwie mają pozostali koalicjanci. - To nie jest tak, że Polacy czekają na wymianę Hołowni na Czarzastego. To nie Mandela (Nelson Mandela - były prezydent RPA, noblista, działacz na rzecz praw człowieka - przyp. red.). Najsprawniejszy układ to liderzy koalicji w rządzie - możemy wtedy zrobić najmniejszy rząd w Europie. W takim układzie marszałkiem mógłby zostać ktoś z KO - mówi polityk Koalicji Obywatelskiej. Ale wówczas nie można wykluczyć, że o swoich aspiracjach do tej funkcji będzie mówiło także PSL. Choćby po to, żeby uzyskać lepszą pozycję negocjacyjną. - Marszałka nie odmówimy, ale wolimy dobry resort - mówi nam jeden z ludowców.

Sama funkcja marszałka może okazać się w drugiej połowie kadencji znacznie ważniejsza niż w pierwszej, zwłaszcza gdyby miało dojść do jakichś turbulencji w rządowej koalicji. Tym bardziej, że to marszałek ma największy wpływ na to, co wpływa pod obrady Sejmu. On także zwołuje posiedzenia. To może być wygodna pozycja zarówno do gestów pod adresem opozycji czy propozycji Karola Nawrockiego, jak i też do wewnętrznych rozmów w koalicji. 

Wybór marszałka możliwy jest na dwa sposoby. Albo po jego rezygnacji, albo w drodze złożenia wniosku o jego odwołanie z podaniem nazwiska potencjalnego następcy, a więc podobnie jak w przypadku konstruktywnego wotum nieufności wobec premiera. W obu przypadkach potrzebna jest bezwzględna większość, czyli głosy ponad połowy członków izby. Ten pierwszy wariant ma tę zaletę, że odpada przerwa między funkcjonowaniem dwóch marszałków. - Ale wariant wymiany przewidziany jest dla opozycji - wytyka koalicyjny polityk.  

Jeśli koalicja zdecyduje o utrzymaniu zapisów z umowy koalicyjnej, to nie będzie wielkiej różnicy, bo zgodnie z regulamin Sejmu po rezygnacji marszałka kierowanie izbą przejmuje wicemarszałek najstarszy wiekiem, a jest nim... Włodzimierz Czarzasty. - Nie wiem, jak to wyjdzie operacyjnie, ale na pewno Szymon Hołownia nie dopuści do problemów. Jeśli ma oddać marszałkowskie berło, to z pełną godnością - mówi polityk Polski 2050. - Jeśli będzie wymiana marszałka, to zagłosujemy za - deklaruje z kolei polityk PSL.

Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl

Źródło artykułu: money.pl
Wybrane dla Ciebie
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Nagły zwrot Amerykanów. Zmieniają decyzję ws. rosyjskiego giganta
Nagły zwrot Amerykanów. Zmieniają decyzję ws. rosyjskiego giganta
Szybka kolej połączy Londyn i Niemcy. Podpisano memorandum
Szybka kolej połączy Londyn i Niemcy. Podpisano memorandum
Ważna umowa dla tysięcy Polaków. Poczta zdobyła gigakontrakt na obsługę sądów
Ważna umowa dla tysięcy Polaków. Poczta zdobyła gigakontrakt na obsługę sądów
Orange Polska zawarł nową umowę społeczną. Zakłada dobrowolne odejścia
Orange Polska zawarł nową umowę społeczną. Zakłada dobrowolne odejścia
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 4.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 4.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 4.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 4.12.2025