W poniedziałek Ukraina poinformowała o złożeniu skargi do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na Polskę, Węgry i Słowację w związku z przedłużeniem przez te kraje zakazu importu ukraińskiego zboża. We wtorek rzecznik WTO potwierdził w odpowiedzi na pytanie agencji Reutera, że taka skarga wpłynęła. Jak wyjaśnił, z formalnego punktu widzenia jest to wniosek o konsultacje, a zatem pierwszy krok w postępowaniu prawnym.
We wtorek ukraiński wiceminister gospodarki i handlu Taras Kaczka w rozmowie z "Rzeczpospolitą" zasygnalizował z kolei, że w ciągu kilku następnych dni Ukraina wprowadzi embargo na polską cebulę, pomidory, kapustę i jabłka. W środę w RMF 24 Kaczka zaznaczył jednak, że wprowadzenie ukraińskiego embarga to ostatni punkt planu działań i spodziewa się, że nie zostanie ono wprowadzone. Zapewnił, że pierwszym punktem planu Ukrainy jest znalezienie porozumienia z Polską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na środowej konferencji prasowej w Koninie do tych kwestii odniósł się wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski.
"Zgodne z interesem obu państw"
- Docierają do nas informacje z Ukrainy, że być może Ukraina wycofa się - co jest zgodne z interesem obu państw - z niepotrzebnej eskalacji wojny handlowej i nie wprowadzi embarga na polskie warzywa i polskie owoce, szczególnie jabłka do Ukrainy. To jest informacja dobra i ufamy, że te sprawy będą zawsze załatwiane między Polską a Ukrainą w bilateralnym dialogu – powiedział Kowalski.
Dodał, że apeluje i ufa, że Ukraina wycofa się ze skargi do Światowej Organizacji Handlu. - Jesteśmy przygotowani na wygranie arbitrażu, bo mamy w tym doświadczenie, potrafiliśmy wygrać 6 mld zł od rosyjskiego Gazpromu. Ale chodzi o to, żeby dzisiaj skupiać się przede wszystkim na realnej pomocy, a Polska, o czym powiedział pan prezydent RP w Stanach Zjednoczonych, w sposób skuteczny pomaga Ukrainie - stwierdził wiceminister.
- Ufamy, że jeszcze dzisiaj będzie twarde stanowisko Ukrainy, wycofanie się ze sporu z Polską, wycofanie skargi do WTO i rezygnacja z embargo. Dlatego, że Polska nie cofnie się nawet o milimetr – zadeklarował wiceminister rolnictwa.
Premier ostrzega przed eskalacją
Głos w tej sprawie zabrał już rano premier Mateusz Morawiecki. - Przestrzegam władze ukraińskie. Jeżeli będą eskalować konflikt, to będziemy dokładać kolejne produkty do zakazu wwozu na terytorium Polski – ogłosił w środę rano na Facebooku premier.
Z kolei rząd Bułgarii ulega swoim własnym rolnikom. Po negocjacjach obu stron władze zdecydowały, że nie będą w najbliższym czasie importować słonecznika z Ukrainy. Jak przekazał premier Nikołaj Denkow, jest to najważniejszy punkt wypracowanego częściowego porozumienia z protestującymi.