Wysadzenie Nord Stream. Sąd zdecydował ws. ukraińskiego nurka
W poniedziałek sąd przedłużył areszt dla podejrzanego o wysadzenie Nord Stream Wołodymyra Ż., jednak nie znacząco ograniczył czas zatrzymania, o jaki wnioskowała prokuratura. Posiedzenie było niejawne. Do zniszczenia gazociągu doszło na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
- Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora w całości i znacząco ograniczył stosowanie tymczasowego aresztowania od wnioskowanych 100 dni na dni 40 od dnia zatrzymania. Ten okres kończy się 9 listopada o godz. 7.40 - powiedziała w poniedziałek (6 października) rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia Anna Ptaszek.
Przedstawiciela SO wyjaśniła, że 40-dniowy areszt dla Wołodymyra Ż. wynika z czasu, w jakim powinna zakończyć się sprawa w pierwszej instancji.
- Podstawą do przedłużenia tymczasowego aresztowania są przepisy wiążące Polskę w zakresie europejskiego nakazu aresztowania - podkreśliła.
FlyEye to polski dron, który zmienia reguły gry na froncie - Adam Bartosiewicz w Biznes Klasie
Sędzia ponadto uzasadniała decyzję obawą mataczenia, zwłaszcza że podczas realizacji w 2024 r. europejskiego nakazu dochodzeniowego i europejskiego nakazu aresztowania mężczyzny nie było w miejscu zamieszkania i nie udało się ustalić miejsca jego pobytu. Dodała też, że mężczyzna posługuje się dwoma paszportami i może łatwo opuścić terytorium RP i innego państwa strefy Schengen i skutecznie się ukrywać.
Kolejnym argumentem, jak zaznaczyła sędzia, jest wysoka kara za zarzucany mu czyn. W poniedziałek obrońca mężczyzny zadeklarował, że zdeponuje w sądzie paszport ukraiński Wołodymyra Ż. - Tak, by ten argument nie był brany pod uwagę przez sąd - dodał mec. Paprocki.
Protest pod sądem
Wołodymyr Ż. był poszukiwany ENA wydanym przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe w związku z podejrzeniem sabotażu konstytucyjnego, zniszczeniem mienia oraz zniszczeniem rurociągu Nord Stream 2. Czyn ten według ustawodawstwa niemieckiego zagrożony jest karą do 15 lat więzienia.
W poniedziałek przed sądem zgromadziło się kilkadziesiąt osób, które sprzeciwiają się aresztowaniu Ukraińca i chcą jego uwolnienia. Miały ze sobą polskie i ukraińskie flagi, a także banery z hasłami poparcia dla Wołodymyra Ż. Kancelaria reprezentująca mężczyznę zbierała też podpisy na listach poparcia dla niego. Według słów obrońcy mężczyzny zebrano ich ponad 2 tysiące.
Obrońca mężczyzny mec. Tymoteusz Paprocki wielokrotnie podkreślał, że będzie wnioskował o zastosowanie nieizolacyjnych środków zapobiegawczych, w tym poręczenia majątkowego, tak, by mężczyzna mógł odpowiadać z wolnej stopy.
Myślę, że ta sprawa zasługuje na to, żeby mój klient odpowiadał z wolnej stopy i bronił w tym procesie swoich praw - mówił w poniedziałek mec. Paprocki.
Dodał też, że dotąd warszawska prokuratura złożyła dwa wnioski: o przedłużenie aresztu i w zakresie realizacji ENA.
W środę Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił wniosek prokuratury dotyczący tymczasowego aresztowania na siedem dni Wołodymyra Ż. Jego obrońca poinformował, że złożył zażalenie na to postanowienie.
Zniszczenie Nord Stream
Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2 przeznaczonych do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec doszło 26 września 2022 r. (ponad siedem miesięcy po wybuchu pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę) na głębokości około 80 metrów, na dnie Bałtyku.
Według niemieckiej prokuratury osoby odpowiedzialne za zniszczenie gazociągu skorzystały z jachtu, który wypłynął z portu w Rostocku. Łódź mieli wynająć od niemieckiej firmy na podstawie fałszywych dokumentów tożsamości i z pomocą pośredników. Według śledczych nurkowie przymocowali do nitek rurociągów co najmniej cztery ładunki wybuchowe, a po akcji zostali odebrani przez kierowcę i zawiezieni do Ukrainy.