"Ukryty fiskalizm". Do państwowych funduszy dopłaciliśmy miliardy
Składki na państwowe fundusze kosztowały pracującego Polaka w ubiegłym roku 24 tys. zł - pisze "Rzeczpospolita". Pieniądze te poszły m.in. do Narodowego Funduszu Zdrowia, Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, ale też do Polskiego Funduszu Rozwoju.
Jak wylicza dziennik, za te pieniądze statystyczny Polak zapewnił sobie przyszłą emeryturę, opiekę zdrowotną, zasiłki macierzyńskie i rodzicielskie dla młodego pokolenia. Dołożył się też do "trzynastek" i "czternastek", a także do dopłat od państwa do Pracowniczych Planów Kapitałowych.
"Fundusze od ośmiu lat wspierają głównie bieżącą politykę rządu, a nie są gromadzone na cele, do których realizacji zostały powołane" - grzmi "Rzeczpospolita". Wylicza, że w ciągu roku kwota składek na nie wzrosła o ponad 53 mld zł do poziomu 410 mld zł.
To znacznie więcej, niż wpłaciliśmy w postaci podatku VAT i PIT (niespełna 300 mld zł) w ubiegłym roku - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Budżet robiony na serwetce". Ekspert nie miał litości: nic tego nie usprawiedliwia
Podatki w dół, składki w górę
Do budżetu państwa 1,5 mld zł dorzucili rolnicy w postaci składek do KRUS. Z kolei powszechna składka na ubezpieczenie zdrowotne sięgnęła 222 mld zł. "Gdyby policzyć tylko te fundusze, na które płacą sami pracownicy i przedsiębiorcy (bez NFZ), to statystyczne obciążenie wyniosłoby około 18,9 tys. zł rocznie" - napisano.
Tylko z tytułu składki zdrowotnej każdy pracujący lub pobierający emeryturę dorzucił do kasy państwa średnio 4,9 tys. zł w ubiegłym roku. Z kolei suma zapłaconego podatku PIT spadła o ponad 5 mld zł i wyniosła 68 mld zł.
Te kwoty postawione obok siebie pokazują, jak rośnie znaczenie pozapłacowych obciążeń dla dochodu państwa i zjawisko, które możemy określić jako ukryty fiskalizm - komentuje prof. Jacek Męcina z Uniwersytetu Warszawskiego i Konfederacji Lewiatan.
Dodaje, że choć obniżka podatku PIT - jedno ze sztandarowych haseł rządu Mateusza Morawieckiego - wydaje się niewielką kwotą, to przy wysokiej inflacji w 2022 r. wpływy z tytułu podatku PIT byłyby wyższe o kilkadziesiąt miliardów złotych.
Nie bez znaczenia był też Polski Ład i zmiany wprowadzone w sposobie rozliczania składki zdrowotnej. - Skokowy wzrost najbardziej finansowo odczuli przedsiębiorcy. Zapłacili ponad 16 mld zł - dodaje ekonomista Piotr Soroczyński z Krajowej Izby Gospodarczej.