Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Katarzyna Bartman
|
aktualizacja

Likwidacja kopalń. Minister jedzie na Śląsk. Umowa rządu z górnikami jednak nie tak szybko

134
Podziel się:

15 grudnia górnicy poznają wstępne propozycje rządu dotyczące przyszłej umowy społecznej. Do podpisania samego dokumentu jednak nie dojdzie. Związki zawodowe zapowiadają kilkumiesięczne negocjacje - dowiedział się money.pl. Przez konflikt na osi Warszawa-Bruksela możliwe są też trudności z uzyskaniem zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną dla likwidowanych kopalń.

Likwidacja kopalń. Minister jedzie na Śląsk. Umowa rządu z górnikami jednak nie tak szybko
wiceminister aktywów państwowych, Artur Soboń. (PAP, Hanna Bardo)

W rozmowie z money.pl Artur Soboń, wiceminister aktywów państwowych oraz pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego, potwierdza, że rząd będzie gotowy do spotkania z górnikami i związkowcami, które jest zaplanowane na 15 grudnia. Umowy jednak jeszcze nie podpisze.

- Przedstawimy stronie społecznej projekt umowy, który będzie punktem wyjścia do dalszych prac - informuje wiceminister Soboń. Podkreśla, że rząd nie będzie narzucał górnikom gotowych rozwiązań, wysłucha ich z uwagą.

Przypomnijmy, że zgodnie z umową społeczną z branżą górniczą ostatnia tona węgla ma być wydobyta w Polsce do końca 2049 r. Energetykę opartą na węglu kamiennym ma zastąpić m.in. energetyka jądrowa. Obecnie w Polsce funkcjonuje 20 kopalń.

Zobacz także: Rozmowa Mateusz Morawiecki - Viktor Orban. Rzecznik rządu Piotr Müller odsłania kulisy

- Pierwszym etapem naszych rozmów będzie zawarcie porozumienia z górniczymi centralami związkowymi oraz zarządem spółki węglowej, a dopiero po nim możliwa jest umowa społeczna, która ma dużo szerszy zasięg i obejmuje znacznie większą liczbę sygnatariuszy, którzy są już spoza samej Polskiej Grupy Górniczej (PGG) - wyjaśnia nasz rozmówca. Chodzi m.in. o Jastrzębską Spółkę Węglową, Lubelski Węgiel Bogdanka, Tauron czy samorządy.

Do czasu spotkania z górnikami oferta rządu jest poufna. Niemniej jednak wiadomo, że projekt umowy zawiera zapisy już zawarte we wrześniowym porozumieniu z Międzyzwiązkowym Komitetem Protestacyjno-Strajkowym. Ma też zawierać nowy mechanizm obliczania subwencji dla poszczególnych spółek węglowych.

Do tej pory mówiło się, że rząd miałby dopłacać do każdego wyprodukowanego kJ energii średnio ok. 3 zł, tak by naszym górnikom opłacała się produkcja, a energetyce nie opłacał się z kolei import energii. W przypadku samej tylko PGG oznaczałoby to ok. 2 mld zł dopłat rocznie. Wyliczenia te były jednak tylko przykładowe.

Z informacji money.pl wynika, że doradca techniczny będzie po to, by zweryfikować i zobiektywizować wyniki prac w w spółkach. Dopłaty będą oszacowane indywidualnie dla każdej kopalni.

- Ponieważ ceny węgla są objęte tajemnicą handlową, a spółki, które będą sygnatariuszami umowy, konkurują ze sobą na rynku, ta część porozumienia, która dotyczy szczegółów programów operacyjnych poszczególnych kopalń, będzie miała charakter poufny i nie zostanie wszystkim udostępniona - zapowiada wiceminister Soboń.

Dane te pozna jednak Komisja Europejska. Będzie ona musiała wyrazić zgodę na dopłaty do produkcji węgla w Polsce. Podobnie jak będzie musiała też zatwierdzić przedłużenie funkcjonowania Spółki Restrukturyzacji Kopalń po roku 2027, która ma przejmować spółki przeznaczone do likwidacji.

Weto nie przeszkodzi?

Jak twierdzi wiceminister, nieoficjalne rozmowy z Komisją na temat pomocy publicznej dla górników już się toczą, a napięcie polityczne na osi Bruksela-Warszawa nie powinno na nie rzutować.

- Unijny budżet i wielkie programy wsparcia dla naszego górnictwa czy PLL LOT to odrębne kwestie. Gramy o swoje - podkreśla wiceminister.

Jednak Janusz Lewandowski, eurodeputowany i były komisarz UE ds. budżetu unijnego i programowania finansowego, jest pełen obaw o wynik tej "gry".

- Program restrukturyzacji górnictwa i dopłat do produkcji węgla nie wpisuje się w strategie unijne. Rządowi będzie bardzo trudno uzyskać zgodę na pomoc publiczną, gdyż pomoc ta nie prowadzi nas do neutralności klimatycznej - uważa europoseł Lewandowski.

Jak dodaje, zaufanie do władz polskich zostało zastąpione głęboką irytacją. Straciliśmy wielu przyjaciół w Unii, którzy przydaliby się nam w tych trudnych i delikatnych negocjacjach zakulisowych.

Kryzysem wokół budżetu mocno zaniepokojeni są również górniczy związkowcy. Pytać o to wprost zamierza Marek Mnich z górniczej Solidarności 80.

Zapalnych kwestii, które martwią górników, jest dużo więcej. Jak tłumaczy związkowiec, górnicy są zakładnikami energetyki, a ta właśnie zapowiedziała w przyszłym roku mniejsze o 7 mln ton zapotrzebowanie na węgiel.

Wygaszanie kopalń i zwolnienia

Według ustalonego harmonogramu, jako pierwsza już w przyszłym roku ma być wygaszona kopalnia "Pokój" . 

Związkowcy liczą jednak po cichu, że w tym przypadku może obejdzie się bez zwolnień, a cała załoga zostanie "zagospodarowana". Cześć ludzi zostanie do wygaszania, reszta przejdzie na emerytury oraz do innych kopalń, o ile ich doświadczenie i kwalifikacje na to pozwolą.

Mirosław Pukas, związkowiec Federacji Związków Zawodowych Kadra XXI (OPZZ) z Bielszowic, uważa, że harmonogram wygaszania został wzięty z sufitu, bez żadnego przemyślenia. - Decydowały kwestie pozamerytoryczne - uważa nasz rozmówca.

Jakie? Wg związkowca, najdłużej mają funkcjonować nie te kopalnie, gdzie jest wysokiej jakości surowiec, za który można na rynku dostać dobrą cenę, ale te, "gdzie są układy".

- Mamy w Bielszowicach największe pokłady węgla koksowego. Węgiel do produkcji koksu jest wpisany na listę surowców krytycznych UE. Komisja nie zabrania jego wydobywania i wykorzystywania. Nasz zakład przy dobrym zarządzaniu mógłby się zbilansować. Tymczasem już w 2023 r. mamy połączyć się z Halembą i jedna kopania ma być zlikwidowana - opowiada.

Dodaje, że kopalnie, w których wydobywa się węgiel energetyczny, który jest dużo niższej jakości, mają być likwidowane dopiero po nich.

- Chcemy zapytać rząd o to, jaki był klucz wygaszania poszczególnych zakładów, ale nie możemy. Jesteśmy wyrzucani z negocjacji, wzywana jest do nas policja. Koledzy z największych central związkowych, którzy biorą udział w rozmowach, twierdzą, że musieli podpisywać klauzule poufności i nie mogą nam niczego przekazać – mówi Pukas.

Jarosław Grzesik z NSZZ Solidarność twierdzi, że żadnej klauzuli poufności z rządem nie podpisywał, ale przyznaje, że likwidację niektórych kopalń trzeba jeszcze raz przemyśleć.

Dodaje też, że przed związkowcami długie tygodnie, jeśli nie miesiące prac nad umową społeczną. O żadnym wcześniejszym, niż zakłada to uzgodniony harmonogram likwidacji kopalń zamykaniu nie ma jednak mowy. Na każde zlikwidowane miejsce pracy, rząd musi też stworzyć inne, równie pełnowartościowe.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(134)
Aneta
3 lata temu
Dlaczego na maseczce facet ma kolory holandii, francji, na upartego rosji a nie polski, oraz kozła po prawej? -co oznaczają te barwy??? i po co likwidowac kopalnie-bedziemy potem wegiel od kogo kupowac???
Dziwny
3 lata temu
Węgiel, to jedyna Wartość Energetyczna ceną Polskiego Złotego na Każdym rynku! Polskim Rynku i nie tylko, ale i Zewnętrznym. Dlatego Zewnętrzny Rynek Próbuje na siłę wymusić wyniszczenie i sprywatyzowanie tej gałęzi energetycznej!
Dziwny
3 lata temu
Niech pierwsze zlikwidują te wszystkie Grupy, te Administracje na którą tyle forsy leci. Kopalnia może przynosić zyski. Tylko od 1999 do 2016 roku powstała potężna ilość związków, grup, struktur ubezpieczeniowych i prawnych opartych na potężnej rzeszy ludzi administracyjnej. W sumie w Administracji i Prawie pracuje więcej ludzi niż pod ziemią. Druga sprawa, mało wydajne technologicznie instrumenty górnicze. " KOPEX " Fajnie to wygląda na filmach promocyjnych w zakładach. Nie ma tam osadzin, zanieczyszczeń pyłowych innych, mnóstwo elektroniki programowanej- komputerowej, która potrzebuje częstej renowacji, dbałości i pielęgnacji. Takie rozwiązania są fajne ale gdyby jak na Prezentacjach fabrycznych nie było zapylenia, czy resztek urobku skalnego na czasami niedostępnych częściach maszyn w trakcie eksploatacji. Potem takie maszyny chodzą przy eksploatacji, praktycznie bez przerw technicznych - chyba że " musowych " i budzą zagrożenie. Kopalnie radziły sobie lepiej bez tej całej " Technologii ", gdzie w grę wchodziła praca fizyczna. Niestety od tego się odeszło, ten postęp technologiczny czasami wydaje mi się że cofa polskie górnictwo, które jest w fazie nadal rozwojowej rozwojowe. Uważam że fizyczna praca jaja była kiedyś 30/ 40 lat temu była bardziej wydajna, nawet ze względów technologicznych są potężne przestoje na kopalniach względem sprzętu jakie posiadają te kopalnie. Praca Fizyczna 30/40 lat temu była bardziej niebezpieczna ale wydajna siłą rąk ludzkich niż teraźniejszych maszyn. Przynajmniej ja tak to widzę. Teraz gaz to priorytet. Gaz jak się okazało i same instalatorstwo to w okresie 10 lat wstecz oraz 5 w przód to porażka i jest bardziej niebezpieczniejszą choć ekonomiczną technologia od węgla. A wybuchy gazu są coraz częstsze i coraz większe? Więc wolę starą technologie jak węgiel niż zachwalany ekonomicznie gaz! Jestem Przeciwny likwidacji Kopalń i przekształcaniu je na Alternatywne Źródła energii. Sam nie jestem górnikiem, ale też patrze tak jak widzę. Węgiel jest ok!
Antypis
3 lata temu
Najlepsze ze górnicy musza miec odprawy, pomoc itd... natomiast nikt się nie przejmuje firmami współpracującymi z kopalniami. One nie maja związków zawodowych wiec maja po prostu pecha i splajtują. Ale ważne zebu górnik dostał odprawę bo przecież cały kraj wie ze górnictwo upada ale górnicy uparcie do końca walczą zamiast zmienić zawód. Jakoś na północy likwidowano stocznie i ryboustwo i pracownicy potrafili się przekwalifikować.
Bibik
3 lata temu
Nie zapomnijcie wziąść bułek i pączków.
...
Następna strona