Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|

Brexit to cios dla Londynu. Wielka Brytania cofnęła się do początku lat 90.

76
Podziel się:

Zmiany w zakresie inflacji, płac i kredytów, które obserwujemy przed Brexitem, wskazują, że Zjednoczone Królestwo zapłaci wysoką cenę za przegłosowanie wyjścia z UE - pisze ekonomista Saxo Bank w analizie dotyczącej przyszłości Wielkiej Brytanii.

Choć nie wiadomo jeszcze, jak będą wyglądały stosunku UE-Wielka Brytania po Brexicie, to już teraz widać, że Londyn na tym traci.
Choć nie wiadomo jeszcze, jak będą wyglądały stosunku UE-Wielka Brytania po Brexicie, to już teraz widać, że Londyn na tym traci. (Xinhua / eyevine/EAST NEWS)

W najnowszej publikacji Saxo Bank bierze na tapetę obecną sytuację na Wyspach i przyszłość tego kraju. Jak czytamy, choć konkrety przyszłych stosunków Londynu z Unią Europejską nie zostały jeszcze ustalone, już teraz widać, że wesoło nie będzie.

"Od 1 stycznia 2016 r. wyniki spółek zależnych od brytyjskiego rynku są bliskie zeru, natomiast wyniki przedsiębiorstw najmniej zaangażowanych na tym rynku wynoszą niemal 40 proc." - pisze Christopher Dembik z Saxo Banku.

"Lukę tę można tłumaczyć wzrostem niepewności dotyczącej relacji Zjednoczonego Królestwa z UE, negatywnym trendem w obszarze zaufania konsumentów oraz spadkiem przewidywanej przyszłej otwartości Wielkiej Brytanii na handel i inwestycje" - dodaje.

Widmo Brexitu wywarło też zauważalny wpływ na inflację, która od sierpnia 2017 r. do stycznia 2018 r. gwałtownie wzrosła powyżej 3 proc., po czym zaczęła stopniowo spadać. Przy braku wzrostu płacy nominalnej po referendum dotyczącym wyjścia z UE, znacznie podwyższona inflacja spowodowała spadek siły nabywczej. W efekcie więc ci, którzy nie dostali w ostatnim czasie podwyżek, mogą pozwolić sobie na skromniejsze zakupy, niż jeszcze kilka lat temu.

Zobacz także: Zobacz też: Brexit. Co to oznacza dla Polaków?

Już w latach poprzedzających referendum wzrost płac był bardzo ograniczony i prowadził do sytuacji, która zaowocowała światowym kryzysem finansowym. W okresie tym nastąpiła prawdziwa eksplozja kredytów konsumenckich, która przyczyniła się do istotnego wzrostu zadłużenia gospodarstw domowych. Relacja długu brytyjskich gospodarstw domowych do ich dochodów osiągnęła aż 133 proc. Wskaźnik ten jest niemal o 60 proc. wyższy, niż pod koniec lat 80. Dane historyczne wskazują, że koszty obsługi długu są możliwe do pokrycia, jednak ze względu na nieuniknioną degradację gospodarki w znacznej mierze wpłyną one na konsumpcję - pisze ekonomista.

Bank przyjrzał się też tak zwanym wskaźnikom wyprzedzającym gospodarki, dzięki którym można ocenić, jak rozwinie się dany kraj w niedalekiej przyszłości. Jak czytamy, spada liczba nowo zarejestrowanych pojazdów, często uznawana za wskaźnik wyprzedzający brytyjskiej gospodarki jako takiej. Niedawny wzrost zaufania konsumentów, wskaźnika o sześć miesięcy wyprzedzającego liczbę nowo zarejestrowanych pojazdów, jest zdecydowanie zbyt nikły, by dawać nadzieje na trwałe odwrócenie trendu - czytamy.

Bardzo niepokojąco wygląda też impuls kredytowy, wewnętrzny wskaźnik stosowany na potrzeby analiz Saxo Banku. Jeszcze w trzecim kwartale 2016 roku wynosił on 11 proc. PKB i był najwyższy w historii. Obecnie wynosi on natomiast -7,5 proc. PKB. Spadek ten odpowiada rozmiarom spadku odnotowanego podczas recesji na początku lat 90. Ten silny negatywny trend z pewnością w pewnym stopniu przyczyni się do zahamowania wzrostu PKB w perspektywie średnioterminowej - podaje bank.

"Napięcia finansowe gospodarstw domowych w Wielkiej Brytanii (wynikające z większej niepewności i spadku siły nabywczej) dobrze ilustruje napływ nowych kredytów osobistych i debetów w rachunku bieżącym od czasu referendum. Jak widać na wykresie poniżej, wskaźnik ten spadł niemal do zera, brutalnie kończąc boom kredytowy, który był motorem brytyjskiej gospodarki w latach po kryzysie" - czytamy.

"Mimo iż w ujęciu krótkoterminowym ocena brytyjskiej gospodarki przez większość ekonomistów była błędna, w perspektywie średnio- i długoterminowej pesymistyczna analiza tej gospodarki w znacznej mierze pozostaje zasadna. Obniżenie atrakcyjności, gigantyczny spadek impulsu kredytowego oraz powolna konsumpcja mogą łącznie doprowadzić do sytuacji, w której będziemy mogli mówić o „straconej dekadzie”. Główne czynniki załamania gospodarczego są już widoczne. Zapobiec temu mogłoby jedynie drugie referendum lub duże koncesje handlowe udzielone Wielkiej Brytanii przez UE, przy czym oba te rozwiązania są w równym stopniu mało prawdopodobne" - podsumowuje bank.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(76)
tak trzymac
6 lat temu
my polacy popieramy kazdy cios wymierzony w brytyjczykow
litości
6 lat temu
buhahahaha. Wystarczy, żeby UK robiła dokładnie wszystko odwrotnie niż unia i wyjdą na tym 1000 razy lepiej. Nie wprowadzać RODO, żadnych ograniczeń co do rynku Forex, to tylko unijne głupoty z maja tego roku. buhahahaha
Mati44
6 lat temu
Samo bank - czy to nie ten bank co oszukiwał klientów ??? Bankstery będą opowiadały bzdury by wystraszyć i zniechęcić wszystkich do wyjścia z eurokolchozu ! Obłudnicy ! Mam siostrę w angli pracy od cholery i coraz lepiej !
guru66
6 lat temu
Nim gruby schudnie,chudego szlag trafi...
EUropejczyk
6 lat temu
A niektóre mądrale w Polsce twierdziły, że taki ratunek "WYJŚCIE" jest dobry dla Brytyjczyków a poźniej i dla Polaków. To było łatwe do przewidzenia...Teraz mają swojego Furaga w amerykańskich mediach, kiedy się zaśmiewa z Brytyjczyków.
...
Następna strona