Nawet 10,6 mld euro długu zaciągniętego przed czterema laty w Międzynarodowym Funduszu Walutowym (MFW) może spłacić w 2015 rok Portugalia. Stan finansów tego kraju jest tak stabilny, że może sobie pozwolić na oddanie 20 razy więcej niż pierwotnie planowano.
Jak poinformowała portugalska Agencja Zarządzania Długiem Publicznym (IGCP), Lizbona spłaciła już 6,4 mld euro z łącznej kwoty 26 mld euro przekazanych przez MFW dla Portugalii.
"W tym roku nasz kraj odda MFW łącznie 10,6 mld euro. To znacznie więcej, niż wynika z założeń umowy między rządem a MFW, która określa tegoroczną kwotę do zapłaty na zaledwie 500 mln euro" - podała IGCP.
Eksperci chwalą szybkość gabinetu Pedra Passosa Coelho w spłacie kredytu pomocowego. W ocenie lizbońskiej ekonomistki Any Silvy pośpiech, z jakim centroprawicowy gabinet spłaca zobowiązania, jest w pełni uzasadniony.
- Obsługa długu wobec MFW jest bardzo droga. Rząd słusznie pozyskuje na rynkach kredyty z odsetkami na poziomie 2,2 proc., aby nimi spłacać pożyczkę zaciągniętą u MFW. Odsetki od tego kredytu są bowiem wysokie. Oscylują na poziomie 4,8 proc. - powiedziała Ana Silva.
Rząd Passosa Coelho szacuje, że dzięki spłacie zobowiązań wobec MFW na przełomie lat 2015-2019 Lizbona zaoszczędzi 730 mln euro z tytułu odsetek.
W maju 2011 r. socjalistyczny rząd premiera Jose Socratesa zawarł porozumienie o pomocy kredytowej z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, Komisją Europejską i Europejskim Bankiem Centralnym, zobowiązując się w zamian za 78 mld euro do realizacji surowej polityki oszczędnościowej. Po zwycięskich wyborach parlamentarnych w czerwcu tego samego roku Portugalska Partia Socjaldemokratyczna zadeklarowała, że nowy rząd będzie kontynuował politykę stabilizowania finansów publicznych kraju.
W przeciwieństwie do Grecji Portugalia konsekwentnie realizowała zobowiązania zawarte w porozumieniu z 2011 r. Pomimo niezadowolenia części społeczeństwa z polityki cięć wdrażanej przez koalicję socjaldemokratów i ludowców, wyborczy blok obu tych partii przewodzi w sondażach przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 4 października.
Z Lizbony Marcin Zatyka.
