USA chcą zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o połowę
Jak podaje agencja Reutera, Stany Zjednoczone zamierzają zobowiązać się do zmniejszenia o co najmniej 50 proc. emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. w stosunku do 2005 r.
Deklarację prezydent Joe Biden ma złożyć na najbliższym szczycie klimatycznym, planowanym na 22-23 kwietnia. W spotkaniu mają wziąć udział przywódcy ok. 40 państw, w tym Chin, Indii, Brazylii i Rosji.
Sprawa jest szczególnie ważna dla administracji Bidena, bo za czasów prezydentury Trumpa Stany Zjednoczone straciły pozycję lidera światowych wysiłków na rzecz klimatu - pisze Reuter's.
Władze USA oczekują, że podczas spotkania również inne państwa zwiększą deklarowaną wcześniej redukcję emisji. Jak podają informatorzy agencji Reutera, Waszyngton jest bliski zawarcia umów o przyspieszeniu zmniejszania emisji z Japonią, Koreą Płd. i Kanadą. Nie jest jednak jasne, czy zostanie to ogłoszone podczas kwietniowego szczytu.
Kryzys klimatyczny. Czas odejść od węgla, górników trzeba przekwalifikować. Tanio nie będzie, ale się opłaca
Najambitniejszy cel postawiła sobie Unia Europejska. Wspólnota zobowiązała się do ograniczenia emisji do 2030 r. o 55 proc. w stosunku do 1990 r. Mniej skłonne do zwiększenia wysiłków na rzecz klimatu są Indie, Chiny, Brazylia i Rosja.
Kwietniowy szczyt światowych przywódców jest pierwszym z serii spotkań poprzedzających listopadowy szczyt klimatyczny ONZ - COP26. Jesienna konferencja będzie ostatecznym terminem zaktualizowania celów polityki klimatycznej przez poszczególne państwa w ramach tzw. porozumienia paryskiego, zawartej w 2015 r.