Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. MLG
|

USA wymierzają kolejny cios Rosji i Białorusi. Towary z tych krajów będą obłożone wyższymi cłami

Podziel się:

W czwartek Senat Stanów Zjednoczonych przegłosował odebranie Rosji i Białorusi klauzuli największego uprzywilejowania w wymianie handlowej.

USA wymierzają kolejny cios Rosji i Białorusi. Towary z tych krajów będą obłożone wyższymi cłami
Senat USA przyjął także ustawę zakazującą importu rosyjskiej ropy, co już w marcu zapowiadał prezydent Joe Biden. (PAP, PAP/EPA/SHAWN THEW / POOL)

Odebranie Rosji i Białorusi klauzuli najwyższego uprzywilejowania w relacjach handlowych oznacza, że oba państwa nie będą już miały zapewnionych uprawnień i udogodnień w relacjach handlowych. Towary importowane z tych krajów będą obłożone wyższymi cłami.

Stany Zjednoczone od momentu rosyjskiej agresji na Ukrainę konsekwentnie próbują wymusić na Rosji, aby ta wycofała się z Ukrainy i zawiesiła działania wojenne. Temu mają służyć decyzję, które bezpośrednio uderzają w rosyjską gospodarkę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zobacz także: Putin przestrzega kraje europejskie. ''To jest broń obosieczna''

Senat USA przyjął także ustawę zakazującą importu rosyjskiej ropy, co już w marcu zapowiadał prezydent Joe Biden.

Na tym jednak nie koniec, 6 kwietnia Biały Dom ogłosił nowe sankcje przeciwko Kremlowi. Chodzi m.in. o Sbierbank, który jest największym rosyjskim bankiem.

Dodatkowo pełnymi sankcjami objęte zostały dwie dorosłe córki Putina, Jekaterina Tichonowa i Maria Woroncowa, a także dzieci i żona szefa MSZ Siergieja Ławrowa.

Dodatkowo Amerykanie mają zakaz inwestowania w Rosji, w tym inwestowania w kapitał podwyższonego ryzyka lub fuzje.

Kilka dni temu Amerykanie rozszerzyli także czarną listę firm objętych sankcjami. 120 spółek z Rosji i Białorusii zostało odciętych od zachodnich technologii

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP