W środę oblężenie Warszawy. Kołodziejczak: Największy strajk rolników od lat
Rolnicy w środę będą protestować w Warszawie. Przejdą sprzed Pałacu Kultury i Nauki pod Pałac Prezydencki. W rozmowie z money.pl lider protestu Michał Kołodziejczak zapewnia, że to będzie największa manifestacja od czasów Leppera.
Pokojowo, bez ekscesów czy wykładania na ulicę świńskich ryjów. Planowane na środę rolnicze oblężenie Warszawy ma być spokojną manifestacją. Jak mówi w rozmowie z money.pl lider protestu Michał Kołodziejczak, grupa rolników ruszy o godz. 9.30 spod Pałacu Kultury i Nauki i dojdzie do kolejnej grupy rolników, czekających przed Pałacem Prezydenckim.
- To na pewno będzie największy strajk rolników od kilku lat. Może nie będzie spektakularnych tłumów, jak za czasów Andrzeja Leppera, bo i rolników jest już kilka razy mniej, ale na pewno będzie to zaskoczenie - mówi nam Kołodziejczak i zapewnia o pokojowych nastrojach.
Rolników na ulicach Warszawy mają być tysiące. - Będzie nas dużo, pokażemy nasze niezadowolenie z tego, co się dzieje na wsi. Pokażemy, że chcemy, aby polska produkcja i polski rynek były właściwie chronione - zapowiada Kołodziejczak.
Zobacz też: Lider rolników: nikt nie wierzy już politykom
"Organizatorem jutrzejszego wydarzenia jesteśmy My rolnicy i konsumenci działający oddolnie w ramach AGROunii. Zapraszamy wszystkich tych, którym leży na sercu dobro polskiego rolnictwa, tych którzy nie zgadzają się z polityką olewania rolników." - czytamy na profilu społecznościowym AGROunii, we wpisie zapowiadającym środowy strajk.
W innym wpisie zwrócono się już do rolników: "Zabieramy flagi, banery i szyldy. Ubieramy się ciepło. Niekoniecznie będzie ładna pogoda. Niekoniecznie przywita nas ciepło Pan Prezydent (liczymy że jednak przywita i uruchomi pozostające w jego dyspozycji narzędzia by chronić polskie rolnictwo). Manifestacja wbrew nazwie ma charakter pokojowy."
Kołodziejczak ma świadomość, że protesty dotkną wszystkich Polaków. – Musimy ich przeprosić, ale nie mamy innej możliwości działania, chcielibyśmy pójść na L4, jak poszli policjanci czy ludzie w sądach – stwierdził przywódca rolników.
Czytaj również: Minister rolnictwa o liderze Agounii: "Sam nie wie, czego chce"
- Kochamy polską wieś, kochamy Polskę i będziemy jej bronić do upadłego. Nasze AGROpowstanie rozpoczęło się niedawno i na pewno nie skończy się 6 lutego. Podczas manifestacji w Warszawie przybierze nową formę i jeżeli to nie zmieni sytuacji i podejścia władz, będziemy podejmowali kolejne kroki, które mamy zaplanowane - dodał.
Czytaj także: Rolnicy zaczynają powstanie chłopskie
Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, kiedy rolnicy spod znaku AGROunii protestują. Pod koniec ubiegłego roku zablokowali ruch m. in. na autostradzie A2. Teraz - jak zapowiada Kołodziejczak - problemy mają być jeszcze większe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl