Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|

W hotelach jest drożej i brakuje miejsc. Na tradycyjne promocje nie ma co liczyć w tym roku

70
Podziel się:

Hotele w turystycznych miejscowościach przeżywają dziś oblężenie. Polaków nie odstraszyły nawet wysokie ceny, często wyższe niż za granicą. W dodatku sezon wakacyjny w tym roku potrwa dłużej. I choć powoli nadchodzi czas zwyczajowych promocji i obniżek, w tym roku branża mówi, że nie ma co na nie liczyć.

W hotelach jest drożej i brakuje miejsc. Na tradycyjne promocje nie ma co liczyć w tym roku
Hotele mają ogromne obłożenie i ceny wyższe niż przed rokiem. Promocji w tym roku nie będzie

Poza sezonem w hotelach zazwyczaj maleje liczba gości, dlatego obiekty są skłonne do rabatów. W tym roku nie ma jednak na to szans. Takiego oblężenia hoteli nie było od dawna. Jeżeli nie zarezerwowaliśmy noclegu wcześniej, możemy mieć problem ze znalezieniem wolnych miejsc. Dodatkowo tegoroczny sezon najprawdopodobniej wydłuży się i potrwa do końca września.

- Zainteresowanie ofertą noclegową jest ogromne. Jeśli ktoś spóźnił się np. z rezerwacją noclegu, nie będzie mu łatwo znaleźć oferty last minute. Z naszych danych wynika także, że w skali kraju noclegi podrożały średnio od 10 do 15 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem - komentuje Kamila Miciuła z serwisu Nocowanie.pl.

Jej zdaniem w przypadku noclegów rezerwowanych po 15 sierpnia, w poprzednich latach można było liczyć na tańsze oferty, a ceny były korzystniejsze. W tym roku będzie inaczej, co oznacza, że na rabaty nie mamy, co liczyć.

Zobacz także: "Jest drogo". Prezydent Sopotu nie ukrywa i tłumaczy ceny

- Sezon najprawdopodobniej nie potrwa do końca sierpnia, jak zazwyczaj. Już widać, że się przedłuży. Osoby, które mogą sobie pozwolić na wyjazd we wrześniu, najprawdopodobniej skorzystają z tej możliwości. Czy we wrześniu będzie można liczyć na obniżki? Trudno jest to oszacować, bo zapowiedzi rządu związane z nadejściem kolejnej fali zakażeń mogą zburzyć plany branży hotelowej - dodaje Kamila Miciuła.

Wakacje w Polsce w cenie zagranicznych

Z danych serwisu Nocowanie.pl wynika, że podczas tegorocznych wakacji najbardziej oblegane są nadmorskie kurorty. Wśród 10 topowych miejsc podczas tego lata, dziewięć znajduje się nad Bałtykiem. Są to Władysławowo, Łeba, Krynica Morska, Mielno, Sarbinowo, Ustka, Kołobrzeg, Pobierowo oraz Karwia. Tę listę zamyka Zakopane, które cieszy się popularnością niezależnie od pory roku.

Wyszukując oferty hoteli i pensjonatów w tych miejscowościach poprzez Booking i Travelist w najbliższych dwóch tygodniach sierpnia, okazuje się, że praktycznie nie ma wolnych miejsc lub dostępne są tylko pojedyncze noclegi.

A ceny? Jadąc nad polskie morze, trzeba się liczyć z tym, że możemy wydać więcej, niż na zagranicznych wczasach. Przykład? Tygodniowy pobyt dwóch osób w trzygwiazdkowym hotelu w Mielnie kosztuje średnio około 3 tys. zł.

Z kolei ceny hoteli o wyższym standardzie zaczynają się tutaj od 5 tys. zł. Przykładowo za nocleg (ze śniadaniem) dla dwóch osób w czterogwiazdkowym, położonym niedaleko plaży hotelu Gwiazda Morza Resort Spa & Sport, zapłacimy blisko 1315 zł.

W porównaniu z nadmorskimi kurortami, nocleg w górach jest sporo tańszy. Tygodniowy pobyt dwóch osób w hotelu Eco Tatry kosztuje na przykład blisko 2,6 tys. zł.

Tymczasem pobyt w czterogwiazdkowym hotelu w Bułgarii w Słonecznym Brzegu z dojazdem na własną rękę będzie nas kosztować blisko 1,3 tys. zł za dwie osoby. Z kolei apartament w Chorwacji na wyspie Pag możemy zarezerwować już od 1 tys. zł za osobę. W podobnych cenach znajdziemy także noclegi w Albanii, Grecji, czy Turcji.

Hotele oblężone do końca sezonu

Zdaniem Jacka Tokarskiego, partnera i współwłaściciela sieci Hotel Professionals, najlepsze oferty hoteli usytuowanych np. w pobliżu plaży, mające w ofercie m.in. basen i wyżywienie, zostały wyprzedane już na początku lipca, a w niektórych wolnych miejsc zabrakło już w czerwcu.

W efekcie brak dostępnej oferty w połączeniu z dużym popytem spowodował nieunikniony wzrost cen. - Gdy brakuje podaży i nie ma dostępnych noclegów, ceny rosną. Jednak my monitorujemy przede wszystkim duże miasta. Podsumowanie tegorocznych wakacji zrobimy najprawdopodobniej dopiero we wrześniu - wyjaśnia Jacek Tokarski.

Według niego hotele położone w turystycznych miejscowościach znajdują się dzisiaj w dużo lepszej sytuacji, niż zlokalizowane w miastach.

- Nie zmienia to jednak faktu, że obecny rok był fatalny dla całej branży, bo w pierwszej połowie roku sektor był praktycznie zamknięty. Nie liczyłbym, więc na niższe ceny w drugiej połowie sierpnia - mówi Tokarski.

- Obecnie mamy kumulację urlopów. Wiele rodzin chce odpocząć po miesiącach pracy i nauki zdalnej w domu. Część osób chce zdążyć wyjechać przed spodziewaną czwartą falą zakażeń. Odpoczynek wszystkim jest bardzo potrzebny - dodaje Tokarski.

Według niego hotele, ale także apartamenty i np. wakacyjne domy, będą przeżywały oblężenie do końca wakacji. Dlatego można się spodziewać, że tegoroczny wrzesień będzie droższy niż np. dwa lata temu.

- Hotele w kurortach na pewno podreperują swój budżet. Tymczasem hotele położone w miastach, które również działają w wakacje, w najlepszym wypadku mają dzisiaj obłożenie na poziomie 30 proc. W takim wypadku obiekt zarabia tylko na tzw. koszty operacyjne, co jest minimalizacją strat. Jeżeli te obiekty zostaną znowu zamknięte, może to oznaczać ich koniec, bo nie mają już one żadnego finansowego wsparcia - podsumowuje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(70)
kamakama
3 lata temu
Za poskie hotele jednak podziękuję, tutaj ceny zdecydowanie wzrosły z tego co widzę. Mam natomiast wrazenie, ze ceny wyjazdów zagracznicznych są relatywnie podobne do tych z poprzedniego roku i to taki wyjazd własnie zrealizowałam w tym sezonie :)
fred
3 lata temu
A ja kupiłem 4 lata temu własne mieszkanie (nazywane apartamentem) nad morzem w Sopocie. Jakie szczęście. Teraz od maja do września ja, dzieci ze swoimi małżonkami i wnukami ta jeżdżą, a jak sie kończy sezon to jeździmy już rzadziej, ale tak średnio na tydzień w miesiącu. Syn mi mówił, to już nie pojedziesz na wczasy do X, Y, Z. A tu wreszcie mam święty spokój, zero rezerwacji, zawsze na mnie czeka, jak w sezonie są tłumy w restauracjach, to albo sam ugotują (co uwielbiam robić), albo zamówię coś przez neta. Aa po sezonie połażę sobie po fajnych restauracyjkach. A syn sam uwielbia tu przejeżdżać i nawet zmienił zdanie i kupił apartament w Zakopcu. Doszedł do wniosku, że tak lepiej ;-))) A tak się podśmiewał. Jak był w zeszłym roku lockdown, to całe trzy miesiące byłem nad morzem. Na szczęście mam własną firmę, i mogę nią kierować zdalnie. Jak teraz patrzę ile kosztują hotele, to aż strach. I nie musze stać w korkach na autostradzie, po prosu super.
ess
3 lata temu
raz się żyje!
To Absurd
3 lata temu
Czy po 40 stej dawce i 60 tym certyfikacie szczepień ktoś mnie w końcu wpusci do hotelu
Ada
3 lata temu
chyba Bóg was opuścił 200 250 zł za dobę w 3 gwiazdkowym hotelu to jest standardowa cena na całym świecie oglądając się kilka lat wstecz. nie ma żadnej sensacji.
...
Następna strona