Węgry reagują na ultimatum Trumpa. "Nie powinniśmy bujać w obłokach"
Węgry pozostają przeciwne szybszemu niż planowano odejściu od rosyjskich paliw kopalnych - poinformowała w Brukseli minister środowiska tego kraju Aniko Raisz. Unia Europejska planuje całkowite wycofanie się z dostaw gazu i ropy z Rosji do końca 2027 r.
- Myślę, że znacie nasze stanowisko. Jesteśmy jednym z nielicznych państw śródlądowych w regionie. Nasze podejście zawsze było podyktowane kwestią bezpieczeństwa energetycznego Węgier - powiedziała Raisz, odpowiadając na pytanie dziennikarzy o możliwość poparcia przez Budapeszt szybszej rezygnacji z rosyjskich paliw lub zaostrzenia sankcji dotyczących ropy i gazu.
Wiemy, że mamy przed sobą ważne zadania, ale nie powinniśmy bujać w obłokach - dodała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pomysł podpatrzył na stołówce. Dziś ma 35 lat i 220 mln zł przychodów - Mateusz Tałpasz
Węgierski minister ds. europejskich Janos Boka powiedział we wtorek, że Stany Zjednoczone rozumieją "szczególne stanowisko" Węgier i Słowacji, jeśli chodzi o import rosyjskich surowców. USA doskonale zdają sobie sprawę, że przyszłość rosyjskiej gospodarki wojennej nie zależy od Węgier i Słowacji - dodał.
Prezydent USA Donald Trump poinformował w sobotę, że wystosował list do wszystkich państw NATO i "całego świata", w którym zadeklarował, że jest gotów nałożyć silne sankcje na Rosję, ale pod warunkiem, że wszystkie kraje Sojuszu przestaną kupować rosyjską ropę. Przekonywał też do nałożenia przez NATO ceł na towary z Chin w wysokości od 50 do 100 proc.
Trump nie wskazał w liście konkretnych państw w Europie, ale jego słowa mogły odnosić się do Węgier i Słowacji, które nadal korzystają zarówno z rosyjskiego gazu ziemnego, jak i ropy naftowej. Budapeszt i Bratysława importują ropę z Rosji rurociągiem Przyjaźń. Oba kraje sprzeciwiają się próbom przeforsowania odejścia od tego rosyjskiego surowca w ramach 19. pakietu sankcyjnego, który przygotowuje Komisja Europejska.
"Węgierski rząd nigdy się nie zgodzi"
Pytany o list Trumpa, Boka powiedział, że Budapeszt prowadzi rozmowy w tej sprawie bezpośrednio z Waszyngtonem. - Prowadzimy te dyskusje nie za pośrednictwem prasy, ale bezpośrednio, ponieważ łączą nas relacje, które nam na to pozwalają - zaznaczył.
Jak dodał, bez realnych alternatyw nie będzie sensownej rozmowy o zmniejszeniu zależności od rosyjskich paliw kopalnych. - Węgierski rząd nigdy nie zgodziłby się na żadne rozwiązanie, które zagrażałoby bezpieczeństwu krajowych dostaw - powiedział Boka.
W czerwcu Komisja Europejska przedstawiła propozycję, by stopniowo zakończyć import gazu i ropy z Rosji do końca 2027 roku.