Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Jakub Ceglarz
|

Deweloperzy budują aż za dużo. Eksperci obawiają się "bańki spekulacyjnej"

50
Podziel się:

Sprzedaż mieszkań rośnie, więc deweloperzy budują coraz więcej. Ale niedługo koniunktura na rynku może się skończyć. A wtedy firmy mogą zostać z niesprzedanymi mieszkaniami - alarmuje "Puls Biznesu".

Deweloperzy budują aż za dużo. Eksperci obawiają się "bańki spekulacyjnej"
(Bartłomiej Magierowski/Eastnews)

Najwięksi deweloperzy chwalą się doskonałymi wynikami za pierwsze półrocze 2017 roku. W porównaniu z poprzednim rokiem sprzedaż wzrastała o 30, 40, a w niektórych przypadkach nawet o 60 proc. - donosi "PB".

Nic więc dziwnego, że deweloperzy chcą wykorzystać moment i budują coraz więcej. Szczególnie, że według wszystkich badań rynku w Polsce wciąż brakuje mieszkań.

Zobacz także: Mieszkanie+. Gdzie, kiedy i dla kogo?

- W kolejnych miesiącach będziemy kontynuować rozpoczęte inwestycje mieszkaniowe. W planach mamy także poszerzenie oferty w jednej z najpopularniejszych dzielnic stolicy - mówi Marek Roefler, prezes warszawskiej firmy deweloperskiej Dantex.

- Wciąż silnym motorem rozwoju są klienci kupujący mieszkania za gotówkę, a podwyżka stóp procentowych to nadal pieśń przyszłości. W końcu jednak dojdzie do nasycenia nowymi mieszkaniami i jeśli deweloperzy nie zdążą na czas zareagować na zmianę, mogą zostać z niesprzedanymi lokalami, a wtedy będą zmuszeni do obniżek cen - ostrzega Marcin Krasoń, analityk rynku nieruchomości w firmie Home Broker.

Deweloperzy jednak się nie boją. - Nawet jeżeli za kilka lat rynek mieszkaniowy w jakimś stopniu się nasyci i straci dzisiejszą dynamikę, szansy upatruję w mieszkaniach na wynajem, które dają wyższe stopy zwrotu niż lokata bankowa, a jednocześnie są bezpiecznym i niemal bezobsługowym instrumentem finansowym - mówi Marek Roefler z Danteksu.

Eksperci są jednak mniej optymistyczni. Ich zdaniem w ciągu kilku lat może dojść do destabilizacji rynku mieszkaniowego, a w najgorszym wypadku - nawet do powtórki z lat 2006-2008, kiedy ceny wzrosły do najwyższego poziomu i mieliśmy do czynienia z tzw. "bańką spekulacyjną".

- Cała nadzieja w doświadczeniu banków i deweloperów, których działania powinny skutecznie wyeliminować tego typu ryzyko - uważa Jarosław Jędrzyński z portalu RynekPierwotny.pl.

wiadomości
gospodarka
KOMENTARZE
(50)
WYRÓŻNIONE
rui
8 lat temu
Na 100% mamy już do czynienia z bańką. Wiosną ubiegłego roku zacząłem szukać nowego mieszkania w Krakowie w centrum, było pełno ofert w granicach 9.000 m2. Wiosną tego roku było niewiele ofert i praktycznie żadnej poniżej 12.000 m2. Teraz ceny startują od 14.000 m2. I czy to nie jest już szaleństwo?
mojeimie
8 lat temu
Chciwość zaślepia.Zaślepia i tych ,którzy sprzedają i myślą,że hossa będzie wieczna.Zaślepia tych,którzy kupują,bo wmówiono im,że zakup mieszkania to inwestycja i że mieszkania nigdy nie tracą wartości.Zaślepia tych,którzy myślą,że najem to zyła złota i,że nic nie robiąc będą bogaci.Bo gaci nawet swoich nie mają,wszystko na kredyt z chciwego banku.Żyjecie w matrixie
yr54
8 lat temu
poczekamy na dno tej bańki :-)
...
Następna strona