Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kłótnia o Gubałówkę. Stok nadal zamknięty, a władze Zakopanego, PKL i Byrcynowie przerzucają się winą

0
Podziel się:

Już w listopadzie władze Zakopanego i właściciele gruntów na zboczu Gubałówki obiecywali otwarcie tras narciarskich na słynnym stoku. Nic z tego nie wyszło, a kłótnie i przerzucanie się winą trwają w najlepsze.

Dolna stacja kolejki na Gubałówkę
Dolna stacja kolejki na Gubałówkę

Legendarny stok narciarski na zboczu Gubałówki nie będzie otwarty w bieżącym sezonie zimowym, mimo przedwyborczych zapowiedzi władz miasta i właścicieli gruntów leżących pod trasą. Prezes Polskich Kolei Linowych oraz burmistrz Zakopanego chcą w tej sytuacji utworzenia nowych tras narciarskich.

W listopadzie, tuż przed wyborami samorządowymi rodzina Gąsieniców-Byrcynów zadeklarowała, że podpisze stosowną umowę na dzierżawę gruntów i trasa będzie otwarta w bieżącym sezonie zimowym.

_ - To co było do zrobienia dla otwarcia trasy Gubałówki ze strony władz miasta zostało wykonane. Przed wyborami oraz w trakcie mojego urzędowania państwo Byrcynowie zapewniali mnie, że są gotowi podpisać umowę z PKL-em, tak się jednak nie stało _ - powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej burmistrz Zakopanego Leszek Dorula.

Rodzina Brycynów winę za obecną sytuację zrzuca na PKL. _ - Symbolem naszej dobrej woli było rozgrodzenie działki i wycięcie drzewek, które ją okalały. Podpisaliśmy umowę, którą wynegocjowaliśmy przed wyborami samorządowymi m.in. z właścicielem PKL. Stosowną umową złożyliśmy w depozycie notarialnym. Obecny prezes PKL nie chciał podpisać umowy, a nasza rola na tym się skończyła _ - powiedział Kacper Gąsienica-Byrcyn, przedstawiciel rodziny i radny Zakopanego

Z kolei prezes PKL-u Janusz Ryś powiedział, że nie może mówić o szczegółach zaproponowanej przez Gąsieniców-Byrcynów umowy i podkreślił, że umowa nie była wcześniej negocjowana z PKL. _ - Nie było wcześniej żadnych negocjacji w sprawie umowy, ponieważ Kacper Gąsienica-Byrcyn zadeklarował, że nie będzie negocjował z prezesem PKL, tylko z właścicielem akcji spółki PKL _ - zaznaczył Ryś.

Klementyna Gąsienica-Byrcyn odpiera te zarzuty. _ - Nie jest prawdą, że umowa złożona w depozycie notarialnym nie była wcześniej negocjowana z PKL. Nie wiem czemu ma służyć przekazywanie nieprawdziwych informacji przez prezesa PKL. Skoro prezes PKL nie może mówić o szczegółach umowy i jednocześnie twierdzi, że nie była negocjowana to skąd zna jej szczegóły, skoro nie podjął jej nawet z depozytu notarialnego _ - powiedziała.

Władze PKL biorą pod uwagę uruchomienie alternatywnych tras narciarskich na stokach Gubałówki. _ - Bierzemy pod uwagę utworzenie tras narciarskich z prawej strony kolejki oraz na północnym stoku góry. Najpierw musi zostać zatwierdzony plan zagospodarowania przestrzennego _ - wyjaśnił Ryś. Zapewnił też, że znaczna część właścicieli gruntów na Gubałówce jest za utworzeniem nowych tras narciarskich.

Burmistrz Zakopanego podkreślił, że nie mógł i nie powinienem uczestniczyć w podpisywaniu umowy między stronami. Dorula po wygranej w wyborach samorządowych spotkał się z przedstawicielami PKL i rodziną Gąsieniców-Byrcyn i wówczas usłyszał zapewnienie gotowości do podpisania umowy na dzierżawę gruntów. Według deklaracji umowa miała być podpisana 30 grudnia ubiegłego roku, jednak tak się nie stało.

Klementyna Gąsienica-Byrcyn dodała, że jej rodzina podpisała umowę, która była przedmiotem negocjacji z poprzednimi władzami PKL i zarzuca władzom spółki, że to one nie podpisały umowy.

Dorula, jak mówił, był przekonany, że umowa zostanie podpisana. _ - Dowiedziałem się jednak, że nastąpiły rozbieżności w tym temacie. Poprosiłem obie strony, aby nie było to definitywne zamknięcie trasy i aby powrócić do rokowań. Ze swojej strony zrobiłem wszystko co mogłem _ - podkreślił burmistrz Zakopanego.

Zadeklarował, że będzie czynił starania, aby zarezerwować inne tereny na zboczach pasma Gubałowskiego pod inwestycje narciarskie. _ Będę proponował zatwierdzenie punktowych zmian w planie zagospodarowania przestrzennego. Tereny między stacją narciarską Harenda, a Gubałówką powinny służyć narciarstwu _ - dodał Dorula.

Burmistrz na ostatni tydzień ferii zapowiedział otwarcie trasy dla narciarstwa biegowego na Bachledzkim Wierchu.

Trasa narciarska na Gubałówce jest nieczynna od 2005 r. Wówczas sąd nakazał PKL, rozebranie instalacji do naśnieżania z działki rodziny Gąsieniców-Byrcynów. Górale ogrodzili swój teren i posadzili na nim drzewka zamykając trasę narciarską.

Kolej linowo-terenowa na szczyt Gubałówki i tamtejsza trasa narciarska o długości 1600 metrów powstała w 1938 r. Kolejka została zmodernizowana w 2001 r. zyskując nowoczesne wagoniki.

Kolej na Gubałówkę należy do sprywatyzowanych w ubiegłym roku Polskich Kolei Linowych. Spółkę kupiły Polskie Koleje Górskie powołane przez podhalańskie gminy za kwotę 215 mln zł. Pieniądze na transakcję wyłożył fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners. Następnie fundusz przekazał swoje akcje specjalnie powołanej do tego celu spółce Altura zarejestrowanej w Luksemburgu, która posiada 99,77 proc. akcji spółki. Pozostałe udziały należą do czterech podhalańskich samorządów na czele z Zakopanem.

Czytaj więcej w Money.pl
Narciarze wrócą na Gubałówkę. Jest inwestor Inwestycja na Gubałówce zakłada wytyczenie trzech nowych tras, powstanie dwóch nowych wyciągów krzesełkowych o długości 1400 i 1000 metrów.
Oni nie będą mieli kas fiskalnych od 2015 r. Od nowego roku fiakrzy wożący turystów do Morskiego Oka nadal będą zwolnieni z obowiązku posiadania kas fiskalnych - zapowiada Ministerstwo Finansów. Wprowadzenie takiego rozwiązania domagali się posłowie z Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt.
wiadomości
wiadmomości
kraj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)