Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Sebastian Ogórek
Sebastian Ogórek
|

Kochał grać w Football Managera, więc kupił sobie Widzew Łódź. Z Franzem składu nie ustala

72
Podziel się:

Zarządza największym polskim deweloperem, ale swoje marzenia może spełniać także jako wiceprezes Widzewa Łódź. - Lubię grać w Football Managera - przyznaje w rozmowie z money.pl Michał Sapota, szef Murapolu. Choć twierdzi, że inwestycja w klub piłkarski ma przynieść nie tylko satysfakcję, ale i zyski, to przyznaje, że ze zwykłym biznesem ma to niewiele wspólnego.

Kochał grać w Football Managera, więc kupił sobie Widzew Łódź. Z Franzem składu nie ustala
(Szymczak Krzysztof / Polska Press)

Zarządza największym polskim deweloperem, ale swoje marzenia może spełniać także jako wiceprezes Widzewa Łódź. - Lubię grać w Football Managera - przyznaje w rozmowie z money.pl Michał Sapota, szef Murapolu. Choć twierdzi, że inwestycja w klub piłkarski ma przynieść nie tylko satysfakcję, ale i zyski, to przyznaje, że ze zwykłym biznesem ma to niewiele wspólnego.

Najnowszy plan? Sprowadzenie Tsubasy. Wprawdzie nie tego z kultowej kreskówki lat 90., ale zawodnika rezerw Legii Warszawa. Szef Murapolu stwierdza jednak, że Widzew to nie jest tylko zabawka dla bogatych.

- Dobre słowo: inwestycja. Nam chodzi o zaangażowanie w Widzew sposób biznesowy. Jesteśmy przekonani, że wiemy jak ułożyć klub piłkarski, żeby nie była to inwestycja bez dna - tłumaczy Sapota.

Pytany, który biznesmen w Polsce zarobił na klubie piłkarskim, przyznaje jednak szczerze, że żaden. Wymienia tu jedynie w kategorii żartu Bogusława Leśnodorskiego i Maciej Wandzela, którzy z zyskiem odsprzedali swoje udziały w Legii Warszawa.

Na razie Murapol ma wejście smoka do Widzewa, bo klub pobił rekord sprzedaży karnetów. W sumie kibice kupili ich ponad 15 tys. zł. Sapota tłumaczy, że klub ma wielu fanów nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Jednocześnie przyznaje, że mimo wszystko na razie trzeba jednak do Widzewa dokładać.

- My mamy stadion, kibiców i pieniądze na ekstraklasę, a musimy się gdzieś tam mordować - opowiada wiceprezes klubu. Dodaje, że wszystkie kluby z III ligi za cel stawiają sobie chociaż wyrwanie punktu Widzewowi. A to sprawia, że wszystkie mecze są bardzo brutalne.

- Dają spust z wątroby, z serca, wszystko. Trzy czwarte meczu to jest jazda na d...pach. Wślizg za wślizgiem - przyznaje Michał Sapota.

Szef Murapola zdradza w rozmowie z money.pl, że sam jest fanem gry Football Manager. Zarządzanie Widzewem to więc dla niego spełnienie marzeń. Zapewnia jednocześnie, że w trenera się nie bawi i składu samemu nie wystawia.

- Mamy Franciszka Smudę. Ja mam mu mówić co on ma robić? Musiałbym być debilem - wypalił Sapota.

W sobotę jego Widzew gra Sokołem Ostróda. Wygrana zapewni mu pierwsze miejsce po fazie jesiennej.

wiadomości
gospodarka
KOMENTARZE
(72)
WYRÓŻNIONE
Łodzianin
8 lat temu
Pierwsze, co musisz, panie brodacz, zrobić to zaprzestać tej idiotycznej propagandy widzewskiej i zaszczepić troszkę skromności w siebie i Widzew. To jest NAJWIĘKSZY klucz do sukcesu. Skromność, nie "chodząca doskonałość" w dresach z wypchanymi kolanami. Pomyśl, to nie boli.
W
8 lat temu
no cóz ,wycie nędzarzy z wiaty arena jest bezcenne
b
8 lat temu
jak taki "fachowiec" zajmuje sie widzewem to ja jestem spokojny o mój ŁKS
...
Następna strona