Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Ratajczak
Mateusz Ratajczak
|

Polskie firmy podbijają kosmos. Właśnie dostały kontrakt od Europejskiej Agencji Kosmicznej

33
Podziel się:

- Branża kosmiczna może stać się polską specjalnością - przekonuje w rozmowie z money.pl Maciej Krzyżanowski, prezes CloudFerro. To polska spółka technologiczna, która dostarcza rozwiązania chmury obliczeniowej innym firmom. Polskie konsorcjum z udziałem CloudFerro właśnie zgarnęło kontrakt od Europejskiej Agencji Kosmicznej. Wartość? Rekordowe dla Polski 15 mln euro.

Polskie firmy zajmą się gromadzeniem i analizowaniem danych zebranych z europejskich satelitów
Polskie firmy zajmą się gromadzeniem i analizowaniem danych zebranych z europejskich satelitów (Science Library/Eastnews)

Polskie firmy pod koniec ubiegłego tygodnia zdobyły największy w historii kontrakt Europejskiej Agencji Kosmicznej. Razem będą tworzyć platformę do udostępniania danych z europejskich satelitów.

To element europejskiego obszaru obserwacji Ziemi. Program nazywa się Copernicus. A tworzony przez Polaków system DIAS (z ang. "Usługi dostępu do danych i informacji") ma zapewnić łatwy i nieograniczony dostęp do danych. Konkretnie do setek tysięcy informacji.

A dokładnie w ciągu roku jest to 5 petabajtów danych. Ile to właściwie danych? Dużo. Jeden petabajt to milion gigabajtów. Taką przestrzeń dyskową zajęłoby 7 mln minut filmu nagranego w bardzo dobrej jakości. A to mniej więcej 1100 lat nieustannego oglądania.

Jeden petabajt przeliczany jest często na liczbę szaf wypełnionych dokumentami. To odpowiednik dokładnie 20 mln takich mebli (z czterema szufladami). Tyle miejsca zajmuje też 10 miliardów zdjęć na Facebooku. Warto też dodać, że w roku 1995 cała branża dysków twardych wyprodukowała pojemność tylko dla 20 mln petabajtów. Niektórzy szacują z kolei, że wszystkie zapisane przez ludzkość materiały zajęłyby góra 50 mln petabajtów.

A to oznacza, że dane zbierane przez satelity zajmują naprawdę dużo miejsca. Już niebawem wszystkie osoby i firmy będą mogły zupełnie za darmo te dane przeglądać i analizować. Po co? By tworzyć np. zupełnie nowe biznesy. Satelity już i tak zrewolucjonizowały przedsiębiorstwa, np. poprzez komunikację czy systemy GPS. Teraz historia może się powtórzyć. Przy udziale Polaków.

Polacy wszystko zbiorą i stworzą miejsce do analiz

Jaką rolę w projekcie będzie odgrywała polska firma? Jest dostawcą rozwiązań chmurowych. W skrócie: będzie przechowywać tysiące informacji z satelitów i udostępni przestrzeń do ich analizy.

Zobacz także: Zobacz także: - X-37B - tajny wahadłowiec Stanów Zjednoczonych

- Skąd zainteresowanie kosmosem? W sumie zaczęliśmy działać w tym obszarze już w 2015 roku. Wtedy to właśnie Europejska Agencja Kosmiczna rozpisała jeden z przetargów, w którym wystartowaliśmy. Byliśmy w konsorcjum, które ostatecznie wygrało. Od początku działalności skupiamy się właśnie na zagadnieniach związanych z przechowywaniem wielkich ilości danych i to stało się naszą specjalnością - opowiada money.pl Maciej Krzyżanowski.

Krzyżanowski jest jednym z założycieli CloudFerro. Jest doktorem fizyki cząstek elementarnych, pracował i na polskich, i na zagranicznych uczelniach.

- Widzimy w tym obszarze olbrzymią szansę. Jesteśmy w pierwszym szeregu firm pod względem dostępnych rozwiązań. Mamy szansę być w tej dziedzinie liderem, czyli firmą, która zbiera kontrakty na rynku, a nie stoi w trzecim szeregu. Pod względem rozwiązań technologicznych, branża kosmiczna wciąż jest nowa, nie ma tutaj graczy mocno osadzonych na rynku. Nikt nas nie wyprzedza, to my tworzymy standardy - tłumaczy prezes CloudFerro. - Branża kosmiczna może stać się polską specjalnością - dodaje.

Co dla firmy oznacza kontrakt? - Oczywiście bardzo się z niego cieszymy. Czy to dla nas wyzwanie? Odpowiem w ten sposób. Największe rejestry państwowe to kilka, może kilkadziesiąt terajabtów. My z kolei mówimy o skali 1000 razy większej. W skali całego kraju, takich archiwów po prostu nie ma. Robienie nowych rzeczy zawsze jest wyzwaniem. Ale robimy to na co dzień, więc podołamy - zapewnia.

Kontrakty z Europejską Agencją Kosmiczną, o wartości około 15 mln euro każdy, podpiszą w sumie cztery konsorcja. CloudFerro zapewni wdrożenie i operacyjne usługi chmury obliczeniowej w ramach konsorcjum z polską spółką Creotech Instruments. Kontrakty powędrowały też do Serco z OVH, ATOS Integration z T-System i Airbus Defence and Space z Orange. Wszystkie konsorcja zajmą się dostarczaniem chmury obliczeniowej do projektu.

W historii firmy to już kolejny powód do radości. W październiku tego roku spółka wygrała otwarty przetarg zorganizowany przez Europejskie Centrum Prognoz Średnioterminowych. ECMWF to międzynarodowa organizacja zajmująca się prognozą pogody i analizami klimatu. W otwartym przetargu wzięło udział 12 firm, w tym liderzy europejskiego rynku.

Polska firma zdobyła wtedy kontrakt o wartości 1,3 mln euro. Nad projektem firma będzie pracować samodzielnie. I w tym przypadku CloudFerro może się pochwalić drugim sukcesem - do tej pory żadna polska firma nie wygrała w przetargu organizowanym przez tego typu instytucję.

W tej chwili spółkę tworzy ponad 20 osób, to głównie inżynierowie.

Polskie superczułe kamery pomogą ocalić ludzkość?

CloudFerro tworzy konsorcjum z inną spółką, która w branży kosmicznej próbuje swoich sił od dłuższego czasu. Chodzi o Creotech i jego twórcę dr Grzegorza Bronę.

Przed założeniem własnego biznesu Grzegorz Brona pracował w Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych CERN. Tam odpowiadał za oprogramowanie detektorów promieniowania, a także za zarządzanie zespołem badawczym pracującym przy Wielkim Zderzaczu Hadronów.

- Jako naukowiec lubię rzeczy trudne. Zająłem się nauką i to rzeczywiście nauką trudną, czyli fizyką wysokich energii. Konkretnie czymś, co się nazywa chromodynamika kwantowa lub kwantowa teoria pola opisująca tzw. oddziaływanie silne. Zagadnienie jest bardzo skomplikowane i złożone, co zaważyło na mojej decyzji, żeby właśnie na tym się skupić jako naukowiec - mówił money.pl Brona.

I faktycznie robi rzeczy trudne. Na początku roku do Europejskiej Agencji Kosmicznej wysyłał superczułe kamery, które mają pomóc w wykrywaniu obiektów zbliżających się do Ziemi. Polskie kamery mają być sercem teleskopów, które stworzą pierwszy na świecie system wczesnego ostrzegania Ziemian. Zauważą nawet piłeczkę tenisową z odległości 1 tys. kilometrów. Pisaliśmy o tym już w money.pl tutaj.

wiadomości
gospodarka
najważniejsze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(33)
Rydz
6 lat temu
Ale lipa. Przeciez Ziemia jest plaska, jak dysk. Nie ma zadnego kosmosu.
japier
6 lat temu
Mln czy mld jaka to różnica? 13 lat to prawie 1100 lat. Czyż nie?
Patriota Pola...
6 lat temu
Nie chcemy waszych śmierdzących piniendzy z Ewropy. My dumni Polacy patrioci sami SE uzbieramy na kłosmos bez waszych okropny Łejropejskich piniędzy. A i za remont Wawela i innych zabytków tez wam oddamy. A drogi co z unijnej kasy pobudowali to zwiniemy i wam oddamy w rulonach. Precz z Unią! Precz! Precz!
Andrzej
6 lat temu
umarli, a potem zostali przesłuchani, kontrakt na miliardy, a właściwie to na miliony, ogarnijcie się, nie musi być byle jak.
Piotr
6 lat temu
20 milionów petabajtów na świecie w 1995 roku oznacza 20 milionów milionów gigabajtów. Wtedy było 6 miliardów mieszkańców Ziemi. Czyli na jednego przypadało ponad 3000 gigabajtów dysków. Ale pamiętam, że wtedy zwykłe dyski miały kilkaset megabajtów. Może gigabajt. Nawet gdyby uwzględnić wszystkie komputery w fabrykach i biurach, przypadałoby 3 tysiące komputerów na mieszkańca Ziemi. To nie wydaje się prawdopodobne.
...
Następna strona