Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mieszko Rozpędowski
Mieszko Rozpędowski
|

Kryzys w Rosji: wrócą kartki żywnościowe? - To hańba! - komentują eksperci

0
Podziel się:

Rosjanie coraz bardziej odczuwają kryzys. Blisko 23 mln osób żyje poniżej granicy ubóstwa, o 3 mln więcej niż rok temu. Doszło do tego, że Kreml chce wprowadzić kartki żywnościowe - dowiedział się money.pl. - To wyraz desperacji władz. Sytuacja musi być poważna, skoro rosyjski rząd bierze pod uwagę takie rozwiązanie - komentują eksperci.

Kryzys w Rosji: wrócą kartki żywnościowe? - To hańba! - komentują eksperci
(Jedimentat44/flickr (CC BY 2.0))

Rosjanie coraz bardziej odczuwają kryzys. Blisko 23 mln osób żyje poniżej granicy ubóstwa, o 3 mln więcej niż rok temu. Doszło do tego, że Kreml chce wprowadzić kartki żywnościowe. - To wyraz desperacji władz. Sytuacja musi być poważna, skoro rosyjski rząd bierze pod uwagę takie rozwiązanie - komentują eksperci dla money.pl.

Projekt wsparcia najbiedniejszych Rosjan przygotowało rosyjskie Ministerstwo Przemysłu i Handlu**. **Plan zakłada dwuetapową pomoc. Od 2016 roku w wybranych sklepach wprowadzone zostaną specjalne talony, pozwalające na zakup określonych produktów spożywczych. W drugim etapie przewidzianym na lata 2018-2020 planowane jest uruchomienie specjalnych punktów żywieniowych dla najuboższych - wyjaśnia Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

- To jest hańba. Kartki na jedzenie, na benzynę - komentuje dla nas Stanisław Ciosek, były ambasador Polski w Rosji. - Sami to przeżyliśmy i wstydzimy się tego okresu. Rosjanie też będą się tego wstydzić - dodaje.

Katarzyna Chawryło z Ośrodka Studiów Wschodnich zastrzega, że wprowadzenie kartek żywieniowych to na razie pomysł. - Zobaczymy, w jakim zakresie zostanie wcielony w życie - zastanawia się ekspertka. - Podejrzewam, że będzie to raczej forma pomocy socjalnej dla najbiedniejszych, których nie stać na zakup podstawowych produktów żywnościowych, a nie sposób na reglamentację towarów, tak jak to było w PRL - wyjaśnia.

Prof. Marek Wróblewski z Instytutu Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego też podkreśla różnice między sytuacją w Polsce lat 80. XX wieku a tym, co obecnie dzieje się w Rosji. - W Polsce występował wówczas tzw. kryzys niedoboru. Popyt przewyższał podaż i reglamentacja obejmowała wszystkich. Rosyjskie rozwiązanie ma natomiast obejmować tylko najuboższych - tłumaczy w rozmowie z money.pl.

Bo to właśnie zwykli Rosjanie płacą za kryzys. Uderza w nich inflacja i deficyt towarów spowodowany wprowadzeniem sankcji. Liczba najuboższych wciąż rośnie, a rząd szuka sposobu, by nie tracić poparcia. - Najbiedniejsi stanowią podstawowy elektorat Władimira Putina i zapewniają partii władzy Jedna Rosja zwycięstwo na wyborach. Dlatego władze szukają sposobu, żeby złagodzić sytuację i wspomóc najbiedniejszych - zauważa Katarzyna Chawryło.

- Znając przekaz rosyjskich mediów prorządowych, obawiam się, że to może zostać przedstawione jako wyraz troski państwa o obywateli, a nie poważny problem gospodarczy - mówi money.pl prof. Wróblewski.

Szczegóły dotyczące ewentualnego wprowadzenia systemu kartek żywnościowych mają być podane wkrótce.

Na czym oszczędzają Rosjanie?

Zwykli mieszkańcy szukają domowych sposobów na walkę z kryzysem - rozwija się czarny rynek, gdzie ludzie nielegalnie handlują produktami, na które nałożono embargo. Wiele osób zamiast kupować warzywa, oszczędza i na wolnym kawałku ziemi zakłada zagony z marchewką, ziemniakami i kapustą.

Wyniki badań Profi Online Research pokazały, że Rosjanie oszczędności szukają wszędzie. Najmniej wydają na słodycze, sery i mięsa. W mniejszym stopniu są skłonni do oszczędzaniu na pieczywie, tytoniu, alkoholu i produktach spożywczych dla niemowląt. Starają się także oszczędzać na odzieży oraz chemii gospodarczej.

Ponadto z badań przeprowadzonych przez rosyjską firmę badawczą wynika, że kryzys w 2015 roku Rosjanie odczuwają bardziej dotkliwie niż sześć lat temu. Zmusza to obywateli do większego oszczędzania. - Główne sposoby oszczędzania to zastępowanie drogich marek tańszymi odpowiednikami, gromadzenie zapasów i tzw. zakupy na czarną godzinę w dużych ilościach - wyjaśnia Elena Smirnova z Profi Online Research. - Jeśli ktoś przez dłuższy czas zastanawiał się nad zakupem czy naprawą samochodu, to bardzo prawdopodobne jest, że w tym roku wyda je na coś ważniejszego i bardziej potrzebnego - dodaje.

Od lipca 2014 roku, w Rosji inflacja wzrosła o 15,6 proc., podczas gdy płace realne spadły o 9,2 proc. - Wielu Rosjan drastycznie ograniczyło wydatki na rozrywkę i rekreacje. Zmniejszyliśmy wydatki na drogie alkohole, jedzenie i odzież. Ludzie zaczęli oszczędzać, a ci, którzy mają oszczędności, zaczęli inwestować w obcych walutach - wymienia Andrei Koptelov, dyrektor Centrum Badań Ekonomicznych.

Smak zakazanej żywności

Według danych internetowej wyszukiwarki Yandex – Rosjanie w ciągu miesiąca ponad 1,6 tys. razy wpisali w wyszukiwarkę frazę: "jak wyprodukować mozzarellę domowym sposobem". Przed nałożeniem sankcji takich zapytań było dwukrotnie mniej. Średnio 436 razy w miesiącu Rosjanie wpisywali także pytania dotyczące możliwości zrobienia włoskiego parmezanu w domu. Było ich o pięć razy więcej niż w analogicznym okresie w 2014 roku. Yandex poinformował, że Rosjanie szukają również sposobów, jak domowymi metodami stworzyć namiastkę hiszpańskiej szynki serrano czy włoskiej parmeńskiej.

Przez rosyjskie oszczędności cierpi także branża turystyczna. Rosjanie coraz mniej chcą podróżować za granicę.

- Kryzys i spadek wartości rubla skłonił część Rosjan do rezygnacji z zagranicznych urlopów, rosyjskie biura podróży nie mogą uznać minionego sezonu za udany - komentuje Katarzyna Chawryło z Ośrodka Studiów Wschodnich.

Jak pisze portal „News.mail”, liczba rosyjskich turystów za granicą, w pierwszym kwartale 2015 roku spadła o 40 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Według danych Federalnej Agencji Turystyki, łączna liczba Rosja, którzy wyjechali za granicę wyniosła 6,5 mln.

Najwięcej Rosjanie oszczędzali na wakacjach w Tunezji i Indonezji. Tam liczba turystów ze Wschodu zmniejszyła o ponad 90 proc. Jedynym krajem, który zanotował wzrost turystów z Rosji była Rumunia.

Zmniejsza się również dostępność do służby zdrowia. - Z powodu cięć wydatków budżetowych na służbę zdrowia zamykane są niektóre placówki medyczne, dostęp do lekarzy i badań jest utrudniony, szczególnie dla mieszkańców prowincji - wyjaśnia ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich. - Od początku ubiegłego roku istotnie podrożały również lekarstwa, co szczególnie uderzyło w osoby starsze i chore – dodaje Katarzyna Chawryło.

Dane statystyczne coraz gorsze

Według najnowszych danych Federalnego Urzędu Statystycznego Rosstat, odpowiednika Głównego Urzędu Statystycznego, bezrobocie w Rosji w sierpniu objęło 4,1 mln osób. - Choć jego poziom wzrósł nieznacznie i przekracza obecnie 5 procent, to oficjalne dane mogą nie oddawać powagi sytuacji. W obliczu kryzysu część zakładów przemysłowych wysłało bowiem pracowników na przymusowe urlopy lub zredukowało im wymiar pracy, co na pewno wpływa na zarobki - mówi Katarzyna Chawryło.

Potwierdzają to dane przytaczane przez media, a wynika z nich, że od stycznia do czerwca 2015 roku rosyjskie firmy zarejestrowały 189 protestów pracowniczych - o 45 procent więcej niż rok wcześniej. Cały czas spadają też pensje. Średnie wynagrodzenia były w sierpniu o 6 proc. niższe niż w lipcu. Średnia pensja w Rosji wyniosła 31 870 rubli (około 1790 zł) i była niższa o 9,8 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku.

Poniżej progu ubóstwa w pierwszym kwartale roku żyło 22,9 mln Rosjan - o trzy miliony więcej niż rok temu. Za próg ubóstwa w Rosji obecnie uznaje się kwotę9662 rubli miesięcznie (około 540 zł) wobec 7688 rubli rok wcześniej (około 430 zł).

Pogarszająca się sytuacja gospodarcza w Rosji wpływa na spadek nastrojów jej obywateli. Wskaźniki satysfakcji materialnej Rosjan zmniejszyły się z 71 pkt. w sierpniu 2014 roku do 66 w sierpniu 2015 roku - wynika z danych Rosyjskiego Centrum Opinii Publicznej. Rosyjski dziennik „Izwiestia” informuje, że ponad połowa Rosjan (62 proc.) skarży się na obniżenie płac. Gazeta powołuje się na badania Profi Online Research, według których w czasie wcześniejszego kryzysu w 2009 roku, zmniejszenie pensji dotknęło 44 proc. Rosjan.

24 proc. obywateli Federacji obawia się utraty pracy (w 2009 roku było ich 12 proc.). 40 proc. badanych zauważyło brak niektórych towarów (w 2009 roku było to 13 proc.), a 42 proc. w związku z kryzysem nie jest w stanie zaciągnąć kredytu (w 2009 roku odsetek ten wynosił 17 proc.). W badaniach Profi Online Research udział wzięło 3 tys. respondentów.

** ** **Nastroje coraz gorsze, ale nie dla władzy ** ** **

Mimo rosnącego niezadowolenia z powodu kryzysu aprobata dla działań Prezydenta Władimira Putina i rządu wcale nie maleje. - Poparcie dla władzy utrzymuje się na wysokim poziomie. Może to dziwić, ale mówimy o Federacji Rosyjskiej, kraju o specyficznych uwarunkowaniach kulturowo-historycznych - wyjaśnia prof. Marek Wróblewski z Instytutu Studiów Międzynarodowych UWr.

- Z jednej strony część Rosjan jest zmęczona tym, co się dzieje w gospodarce, ale z drugiej strony wielu Rosjan utożsamia się z chęcią odbudowania mocarstwowej pozycji Rosji. Koszty tej odbudowy są wysokie, dlatego obecna, trudna sytuacja gospodarcza jest łatwiej akceptowalna - dodaje prof. Wróblewski.

- Kreml sprawnie próbuje przekierowywać rosnące niezadowolenie społeczne na wrogów zewnętrznych. Według narracji władz za kryzys w Rosji i pogorszenie poziomu życia obywateli odpowiedzialny jest szeroko rozumiany Zachód, czyli USA i Unia Europejska, które wprowadzają sankcje i próbują osłabić Rosję - tłumaczy Katarzyna Chawryło z Ośrodka Studiów Wschodnich.

W podobnym tonie wypowiada się prof. Wróblewski. - To, co się dzieje w Rosji w sferze ekonomicznej, jest pokazywane w mediach prorządowych jako efekt działania zewnętrznych wrogów. Niektórzy za wszystko winią USA i Unię Europejską.

Stanisław Ciosek uważa, że to celowa polityka Putina. - Rosja wybrała agresywną politykę, która ma odwrócić uwagę własnego społeczeństwa od biedy - wyjaśnia w rozmowie z money.pl były ambasador RP w Rosji. - U nas trwa biczowanie Putina, niech będzie, ale to jest bezproduktywne. Trzeba rozstrzygnąć temat: co zrobić z chorą gospodarczo Rosją? Ten kraj osadzony jest na złych fundamentach. Tam upaństwowione jest wszystko, nie uruchomiono - co jest sprawą zasadniczą - produkcyjnej inicjatywy obywateli, która Zachodowi dała dobrobyt, przyniosła rozwój i rozkwit - konkluduje.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)