Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Monika Szafrańska
|

Misiewicz złamał dyscyplinę finansową. Kary nie będzie

193
Podziel się:

Bartłomiej Misiewicz nie zostanie ukarany za decyzję ws. wydania ponad 650 tys. zł poza planem finansowym ministerstwa obrony. Jak podaje RMF FM, rzecznik finansów publicznych umorzył postępowanie.

Misiewicz wydał ponad 650 tys. zł na działalność promocyjną
Misiewicz wydał ponad 650 tys. zł na działalność promocyjną (Andrzej Hulimka/REPORTER)

Bartłomiej Misiewicz nie zostanie ukarany za decyzję ws. wydania ponad 650 tys. zł poza planem finansowym ministerstwa obrony. Jak podaje RMF FM, rzecznik finansów publicznych umorzył postępowanie.

Jak już pisaliśmy w money.pl, NIK skontrolował wykonanie budżetu państwa za rok 2016 w dziale 29 - obrona narodowa. Okazało się, że ówczesny szef gabinetu politycznego Bartłomiej Misiewicz zawarł w marcu umowę, której wartość wzbudziła podejrzenie naruszenia dyscypliny finansów publicznych. Chodzi o 651 675,99 zł przeznaczonych na działalność promocyjną, które nie były uwzględnione w planie wydatków resortu.

Zobacz także: NIK zawiadomił ws. Misiewicza. Zobacz wideo:

NIK złożył w tej sprawie w lipcu zawiadomienie do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych, który wszczął postępowanie. Jak wydanie pieniędzy poza planem finansowym wyjaśnił MON? Resort Antoniego Macierewicza tłumaczył, że wynikało to z wydatków promocyjnych związanych z organizowanym w Warszawie szczytem NATO. Sam Misiewicz nigdy wyjaśnień nie złożył.

Rzecznikowi Dyscypliny Finansów Publicznych wystarczyły jednak wyjaśnienia MON, że uruchomienie kampanii informacyjnej wymagało natychmiastowego działania, i umorzył postępowanie. W jego ocenie, jak podaje RMF FM, czyn m.in. nie wywołał negatywnych skutków finansowych.

Bartłomiej Misiewicz zrobił błyskotliwą, ale krótką karierę u boku szefa MON Antoniego Macierewicza. Szerzej nieznany młodzieniec pracujący w aptece w Łomiankach szybko stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w ekipie rządowej. Choć media kpiły z jego braku wykształcenia i wyczynów w białostockiej dyskotece, Macierewicz niewzruszenie chronił protegowanego.

Opozycja ukuła termin "misiewicze" odnoszący się do nominantów politycznych bez kwalifikacji. Nawet premier Beata Szydło publicznie krytykowała karierę współpracownika Macierewicza. Otrzymał nawet posadę w Polskiej Grupie Zbrojeniowej, gdzie - według "Faktu" - miał zarabiać nawet 50 tys. zł. Dopiero twarde stanowisko prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego podcięło jego karierę.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(193)
Polak
5 lata temu
Może dlatego chce kasę od Vegi żeby po cichu spłacić ten dług?
Lila
6 lat temu
No jasne! Cieć bez wykształcenia robi karierę,wydaje publiczne pieniądze, na które płacimy podatki i...?jest bezkarny!!!!! Świetna polityka PiS!!!!! Ale wystarczy napchać gębę 500+ i na takie złodziejstwo publicznych pieniędzy elektorat się nie obruszy!!!!
Czesia
6 lat temu
Zawsze tak było , że mąż żonę bronił .
dobra zmiana
6 lat temu
równi i równiejsi...
:)
6 lat temu
Kary nie będzie, ponieważ nie należał do PO. Wtedy by zadziałało powiedzenie Ziobry, "nie będzie równych i równiejszych". Jest ok.
...
Następna strona