Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|

Nowe przepisy o spółdzielniach z gigantyczną luką. Pół miliona osób może stracić mieszkanie

208
Podziel się:

Podczas prac nad nowelizacją ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych nikt nie zauważył poważnego błędu. Przepisy zakładają, że nie każdy, kto ma spółdzielcze mieszkanie, może być członkiem spółdzielni. Takich osób jest około pół miliona. I dużo łatwiej niż kiedyś mogą stracić dach nad głową.

Problem mają właściciele mieszkań spółdzielczych w budynkach leżących na gruntach, do których spółdzielnia nie ma prawa własności ani prawa użytkowania wieczystego.
Problem mają właściciele mieszkań spółdzielczych w budynkach leżących na gruntach, do których spółdzielnia nie ma prawa własności ani prawa użytkowania wieczystego. (Artur Szczepanski/REPORTER)

Podczas prac nad nowelizacją ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych nikt nie zauważył poważnego uchybienia. Przepisy zakładają, że nie każdy, kto ma spółdzielcze mieszkanie, może być członkiem spółdzielni. Takich osób jest około pół miliona. I dużo łatwiej niż kiedyś mogą stracić dach nad głową.

O legislacyjnej wpadce pisze we wtorek "Dziennik Gazeta Prawna". Problem mają właściciele mieszkań spółdzielczych w budynkach leżących na gruntach, do których spółdzielnia nie ma prawa własności ani prawa użytkowania wieczystego. Grunty są na przykład własnością miasta.

Osób w takiej sytuacji jest około pół miliona. Zgodnie z nowelizacją, nie mogą być oni członkami spółdzielni. I są już spółdzielnie, które zaczynają wykreślać ich ze swoich list. Jak tłumaczą, dostosowują tylko dokumenty do obowiązującego prawa.

Jak czytamy w "DGP", generalna zasada prawna brzmi: czyj grunt, tego budynek. Jeśli więc budynek spółdzielni stoi na gruncie miejskim, a spółdzielnia nie ma do niego ani prawa własności, ani prawa użytkowania wieczystego, to miasto może taki budynek sprzedać na przykład deweloperowi.

Zobacz też: Na takie mieszkania stać dziś Polaków. 3 pokoje na 50 metrach

Dopóki lokatorzy są członkami spółdzielni, mają dużo wyższą pozycję negocjacyjną. Gdy zostaną z niej wykreśleni, mogą zrobić niewiele. Trudno im się będzie obronić nawet przed eksmisją.

"DGP" zaznacza, że pominięcie w ustawie tych mieszkańców to oczywiste niedopatrzenie. Dlatego niezbędna wydaje się nowelizacja.

W założeniu przyjęte we wrześniu ubiegłego roku przepisy miały poprawić sytuację członków spółdzielni i osłabić pozycję prezesów. Jak pisaliśmy, w myśl nowych przepisów członkiem spółdzielni staje się każdy, kto ma mieszkanie lokatorskie lub własnościowe.

KOMENTARZE
(208)
WYRÓŻNIONE
bnm
8 lat temu
Przypomina mi to wyrzucanie na bruk z kamienic pomimo umowy zawartej z miastem na czas nieokreślony. Kolejna afera szykuje się ? Kto te chore przepisy wprowadził ?
Zuza
8 lat temu
Po wyeksmitowaniu mieszkańców takie mieszkania zostaną przekazane do zasiedlenia w ramach programu "mieszkanie+". Warunek jest taki aby nowi mieszkańcy systematycznie dawali na tacę i głosowali na pis.
Członek
8 lat temu
Czytam, czytam, oczy przecieram, szok. Mądrzy ludzie, wykształceni i zaślepieni nienawiścią. Tyle bzdur. Co to jest spółdzielnia? To wy. Każdy członek ma prawo przyjść na walne zgromadzenie a ile przychodzi? Na 100 członków 15 osób. Przyjdź człowieku, powiedz co jest nie tak, wybierz radę nadzorcza która będzie twoim reprezentantem, sam weź udział w tworzeniu wewnętrznego prawa. Tylko na walnym nikt nie chce wejść do rady, każdy jak w szkole głową pod ławkę. Prezes, no cóż jak Państwo sobie wyobraźcie, że PIS powołuje prezesów spółdzielni, to jak na wstępie mówiłem, ręce opadają. Prezes powołuje rada nadzorcza, która Wy jesteście, litości.
...
Następna strona