Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nowy samochód w abonamencie. Policzyliśmy ile to kosztuje

5
Podziel się:

Są dwa najszczęśliwsze momenty w życiu każdego kierowcy: kiedy kupuje samochód i kiedy…go sprzedaje. Na rynku pojawiło się ostatnio mnóstwo ofert, dzięki którym pozbycie się używanego samochodu przestało być problemem.

Nowy samochód w abonamencie. Policzyliśmy ile to kosztuje

Są dwa najszczęśliwsze momenty w życiu każdego kierowcy: kiedy kupuje samochód i kiedy...go sprzedaje. Na rynku pojawiło się ostatnio mnóstwo ofert, dzięki którym pozbycie się używanego samochodu przestało być problemem.

Zasada auto na abonament jest bardzo prosta: bierzemy nowy samochód, co miesiąc płacimy ustaloną sumę, a po okresie obowiązywania umowy, po prostu zostawiamy go dealerowi. Wybór dostępnych w ten sposób modeli jest ogromny, miesięczna rata to nawet kilkaset złotych, okres obowiązania umowy zazwyczaj wynosi od dwóch lat w górę.

Do tego trzeba być też przygotowanym na określony limit przejechanych kilometrów rocznie (ok. 20 tys.).

I choć to ostatnie ograniczenie wydaje się trudne do zaakceptowania, to warto pamiętać o tym, że średni wiek auta w Polsce, wynosi... 13 lat. Dzięki abonamentowi możemy zaś jeździć nowym autem...co kilka lat.

Kto sprzedaje auto na abonament

Oferują je zarówno koncerny motoryzacyjne, powiązane z nimi banki, jak i niezależne instytucję finansowe. Przykłady?

Program Easy Drive dla Volkswagenów, usługa Happy Miles wprowadzona przez Idea Bank, Fiat Abonament, Smart Plan Toyoty, Hyundai Abonament, *Abonament Opel Drive Plan, *Audi Perfect Credit, Seat (AutoKredyt), Škoda Kredyt Niskich Rat, program Porsche Exclusive Finance i Volkswagen Użytkowe (AutoKredyt).

Wybór jest ogromny, a wszystkie te rozwiązania wynikają z tej samej idei: nie trzeba być właścicielem samochodu, żeby móc go użytkować.

Zalety tego rozwiązania?

Pierwszy kłopot związany z własnością jest taki, że jest ona droga. Żeby kupić nowy samochód trzeba wydać minimum kilkadziesiąt tysięcy złotych. Porównując to do mocno wyśrubowanej średniej pensji wynoszącej ok. 4 tys. zł, oznacza to, że na nowe auto trzeba wydać minimum całą roczną pensje. Przeciętnego Polaka raczej na niego nie stać, co potwierdza fakt, że większość nowych samochodów z salonów w Polsce nie trafia do osób indywidualnych, lecz do firm. Do tego średnia pensja dla większości z nas i tak jest nieosiągalna.

Lekarstwem na brak gotówki może być kredyt samochodowy. Ale, po pierwsze, on też kosztuje, a po drugie dochodzimy tu do drugiego problemu związanego z klasyczną własnością: po okresie spłaty kredytu zostajemy z samochodem, z którym, wcześniej czy później, musimy coś zrobić. Naturalnym wyborem jest sprzedaż, ale znalezienie nabywcy na używany samochód, nie jest łatwe i szybkie, bo rynek jest wręcz zalany ofertami. Tylko od stycznia do listopada tego roku nad Wisłę handlarze sprowadzili blisko 800 tys. egzemplarzy używanych pojazdów – średni wiek jednego to ponad 11 lat.

Abonament samochodowy jest więc receptą na dwa problemy: brak pieniędzy oraz zbycie samochodu używanego. Te kwestie firma finansująca samochód bierze na siebie.

Jest jeszcze jeden niezwykle ważny czynnik, który trzeba wziąć pod uwagę: pojazdy dość szybko tracą na wartości.

W praktyce już w momencie kupna samochodu w salonie tracimy około 20 proc. W zależności od jego ceny, oznacza to utratę kilku, kilkunastu a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. W momencie, kiedy nie jesteśmy właścicielem samochodu, problem ten nas nie dotyczy.

Ile kosztuje abonament?

Miesięczna rata w największym stopniu zależy od wartości pojazdu, wpłaty własnej oraz okresu trwania umowy. Przykład?

Weźmy Volkswagena Tiguana, niezwykle popularnego ostatnio przedstawiciela segmentu SUV. Najmniejsza możliwa rata, według kalkulatora na stronach Volkswagen Banku, który finansuje program Easy Drive, to 826 zł miesięcznie. Dostajemy za to nowy, atrakcyjny samochód, którego cena bazowa wynosi 97 790 zł.

By wyjechać nim z salonu zapłaciliśmy 30 proc. jego wartości wkładu własnego, raty rozłożone są na 4 lata i nie możemy rocznie przyjechać więcej niż 20 tys. km. rocznie. Przy najmniej sprzyjających parametrach (24 raty bez żadnego wkładu własnego oraz dwukrotnie wyższym limicie kilometrów) będzie to 2 341 zł miesięcznie. Co istotne w raty te wliczone mamy ubezpieczenie samochodu.

Drogo? Trzymając się naszego przykładu, sprawdźmy 4-letni koszt użytkowania modelu T-Roc w programie Easy Drive – jednego z najbezpieczniejszych crossoverów na rynku, co potwierdzają niezależne badania.

By kupić ten samochód o wartości prawie 80 tys. zł i wyjechać nim do domu, płacimy 30 proc. wkładu własnego - 23 517 zł oraz 48 rat po 579 zł).

W programie Easy Drive w ratach zawarte jest ubezpieczenie samochodu, o wartości około 10 tys. zł (2 430 zł rocznie, razy 4 lata).

Czy taka oferta ma sens?

Po pierwsze nie musimy jednorazowo wydawać blisko 80 tys. zł za samochód. Po drugie, po tym okresie, możemy wykupić ten samochód, po znanej od początku cenie rynkowej i po prostu jeździć nim dalej. Po drugie możemy się przesiąść do kolejnego, ale zupełnie nowego egzemplarza modelu. Faktycznie więc za kilkaset złotych miesięcznie, czyli mniej więcej tyle, możemy cały czas jeździć relatywnie nowym samochodem, wyposażonym w najnowsze znane systemy bezpieczeństwa.

Dla kogo taka oferta nie będzie odpowiednia

Pierwszą taką grupą będą kierowcy, którzy robią ponadprzeciętnie duże przebiegi. Jak wspomnieliśmy, standardem przy tego rodzaju rozwiązaniach są limity kilometrów, które zdecydowanie zawyżają koszty. Zmieniając jedynie ten parametr z 20 do 40 tys. kilometrów rocznie, w przypadku samochodu VW T-Roc w programie Easy Drive, miesięczna rata wzrasta o blisko 200 zł. Z kolei przekroczenie limitu, we wszystkich tego typu rozwiązaniach, powoduje dodatkowe opłaty (wynikające z umowy). Trzeba jednak przyznać, że limity są dość rozsądnie ustalone. Statystycznie przyjmuje się, że przecięty kierowca w Polsce pokonuje rocznie ok. 15 tys. km, a więc limit na poziomie 20 nie powinien być problemem.

Wnioski? Samochód w abonamencie, np. takim jak Easy Drive, wydaje się idealna propozycją dla wszystkich, którzy chcą jeździć samochodem nowym, ale mają ograniczone środki finansowe. Ta oferta będzie szczególnie korzystna dla osób, które chciałby sfinansować zakup nowego samochodu za pomocą tradycyjnego kredytu, którego koszt może się okazać o wiele wyższy niż abonament.

I co najważniejsze – kupując nowy samochód – jesteśmy objęcie ochroną serwisową przez autoryzowany warsztat. Gdy dojdzie do awarii, nie jest to już nasz problem, lecz dealera, który pojazd nam sprzedał.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(5)
szef
3 lata temu
Zwykłe naciąganie jak kupie samochód to jest mój a wynajem to wynajem to tak jak z mieszkaniem moge wziąść kredyt i spłacać a po latach mieszkanie jest moje. Tak samo jest z autem
Larry
4 lata temu
Zawsze ZOSTAJE jeszcze CARSMILE - ciekawe czemu redaktor go pominął... Może opłacony przez konkurencję?
Maciek
4 lata temu
Ja marzyłem o Volvo i te marzenia spełniłem. Zakupu dokonałem w salonie intercar-opole.volvocars-partner.pl/. Bardzo kompetentna obsługa oraz fachowe doradztwo podczas zakupu. Dostałem fajny rabat i jeżdżę sobie moim Volvo V 60.
Tomek
5 lata temu
Ja moją Corollę brałem z SixtDriveSmartbyBP. Jak na razie jestem zadowolony. Cena jak w reklamach, brutto, bez niespodzianek. No i na zimę zmienią mi opony gratis :-)
Mirka
5 lata temu
Ja mój samochód wzięłam na abonament w Master1 i nie ma żadnego ale. Samochód jest w stanie idealnym, nie muszę się martwić o nic. Wszystko załatwiają za mnie. Ma to dużo większy sens moim zdaniem niż zwykły leasing, bo masz do zapłacenia jedną rzecz i możesz się skupić na korzystaniu z samochodu, a nie martwieniu się o każdy mały szczegół. Raty też nie są takie wysokie, przynajmniej nie u mnie