Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Podatek przychodowy zamiast CIT? Biedronka i Lidl płaciłyby dużo więcej, ale nie ich klienci

31
Podziel się:

W środę 19 kwietnia Adam Abramowicz, poseł PiS, zaprezentował w ramach projektu "Podatki minus, pensje plus" propozycję nowego systemu podatkowego, w którym podatek CIT zastąpić ma podatek przychodowy, a PIT - podatek od funduszu płac. Partia rządząca chwilowo odcina się od pomysłu, co nie znaczy, że jego fragmenty nie zostaną kiedyś wprowadzone w życie. Gdyby tak się stało, sieci handlowe zapłaciłyby państwu więcej, w tym Biedronka i Lidl.

Adam Abramowicz, poseł PiS
Adam Abramowicz, poseł PiS (WP)

Podatek obrotowy płacony był w Polsce jeszcze do 1993 roku. Polega na tym, że do państwa firma odprowadza określony procent swoich przychodów. Ten podatek zastąpiony został przez VAT. W dużym uproszczeniu VAT to też właściwie taki podatek obrotowy, tyle że płaci go w cenie finalny odbiorca.

W środę powrót do idei ściągania daniny przez państwo w podatku przychodowym zaproponował Adam Abramowicz, poseł PiS, wspierany przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców.

- Żadnych kosztów uzyskania przychodu, żadnej kontroli pięć lat wstecz - wyliczał zalety nowego podatku w środę na konferencji Mariusz Pawlak z ZPP.

Podatki zawsze płacą drobni podatnicy, bo wielkość daniny firmy dorzucają do cen produktów i usług. W sumie nie ma więc znaczenia, w jaki sposób będzie pobierany, tylko pytanie, czy jest sprawiedliwy i tani, efektywny w poborze i wreszcie, czy jest wysoki czy niski.

Kto płaci CIT?

W 2016 roku, według wstępnych informacji Ministerstwa Finansów podatek CIT dał budżetowi wpływy zgodne z założeniami, czyli około 26 mld zł. Z tej kwoty 20 mld zł wpłaciły przedsiębiorstwa niefinansowe, 4,5 mld zł banki, a 1 mld zł ubezpieczyciele - takie wartości podał GUS.

Gdyby firmom niefinansowym (produkcyjnym, usługowym, handlowym) zamiast CIT zaproponować podatek procentowy od przychodów, to stawka 0,8 proc. dałaby budżetowi takie same przychody. Odpadałaby jednak cała procedura kontrolna, konieczność udowadniania, że dany koszt był naprawdę kosztem i że naprawdę powinien obniżyć podatek.

W przypadku zaproponowanego przez posła Abramowicza i ZPP pomysłu niepokoić może stawka 1,49 proc. dla osób prawnych (a średnio 3,9 proc. dla fizycznych w zależności od rodzaju działalności), podczas gdy, jak wspomnieliśmy, firmy niefinansowe płaciły w ub.r. 0,8 proc. przychodów ze sprzedaży. Pomysłodawcy zapewniają jednak, że nie zwiększy to dochodów budżetowych, a chodzi tylko o uproszczenie poboru.

Nowy system podatkowy oszczędziłby zarówno firmom, jak i państwu sporo kosztów. Państwo mogłoby być pewne, że firmy nie kombinują. Szczególnie te międzynarodowe, które specjalnie mogą kupować towary, czy usługi w innym kraju drożej, żeby w Polsce podatku nie wykazać, ale płacić go w tym kraju, w którym korporacji najbardziej się opłaca. Podatek obrotowy też jest co prawda do obejścia, ale byłoby to dla wielu firm trudniejsze niż obecnie.

Unia mogłaby to zablokować

Jest tylko kilka problemów. Po pierwsze - reguły unijne nie pozwalają obciążać tego samego źródła więcej niż jednym podatkiem. Jeśli jest już VAT, to wykluczony byłby podatek przychodowy.

Na to radę znalazło prawie rok temu Centrum im. Adama Smitha. Zaproponowało aby nadal nazywać to CIT-em, ale obniżyć stawkę z 19 do 1-1,5 proc., jednocześnie zmieniając podstawę opodatkowania z dochodu na przychód, czyli... uniemożliwiając odliczenie kosztów. W ten sposób w praktyce byłby to podatek przychodowy, nazywany dla niepoznaki dochodowym.

Jest jednak kolejny problem - nie wszyscy byliby z podatku równie zadowoleni. Jak wyliczyliśmy firmy handlowe płacą obecnie CIT w kwotach niższych od 1 proc. przychodu. Dla przykładu Jeronimo Martins Polska w 2015 roku wpłaciło do budżetu 290 mln zł podatku dochodowego, co stanowiło 0,7 proc. obrotu. Podobnie Lidl - 89 mln zł podatku to też 0,7 proc. obrotu.

Notowany na giełdzie Eurocash, który prowadzi hurtownie, ale i własną sieć detaliczną abc, zapłacił CIT w równowartości 0,22 proc. obrotu. Niedawny debiutant na giełdzie Dino Polska - 1,05 proc. Mniej niż zaproponowana stawka 1,49 proc. płacił też PKN Orlen (1,31 proc.), co też wynika z zaangażowania w segment detaliczny.

Bardzo zadowoleni z wdrożenia nowego projektu byliby na przykład producenci gier komputerowych. CD Projekt miałby w ubiegłym roku o 53 mln zł więcej zysku, gdyby podatek liczono mu od obrotu. To był jednak rok, gdy zbierał efekty prac nad grami, gorzej byłoby w latach, gdy trzeba ponosić koszty.

Podatki płacone przez wybrane największe spółki giełdowe i największe spółki z kapitałem zagranicznym (wartość w mln zł i procent przychodów ze sprzedaży)
nazwa podatek CIT (mln zł) procent przychodów ze sprzedaży nazwa podatek CIT (mln zł) procent przychodów ze sprzedaży
PGNIG 859,0 2,59 Stalprodukt 80,6 2,57
PGE 706,0 2,51 Synthos 79,0 1,66
PKN Orlen* 705,0 1,31 Żywiec 72,3 3,02
KGHM 648,0 3,38 CD Projekt 61,4 10,52
Lotos 564,2 2,70 Energa 54,0 0,53
Jeronimo Martins Polska* 290,2 0,74 ZA Puławy 53,7 1,61
Enea 219,9 1,95 Orbis 50,0 3,62
Asseco Poland 176,3 2,22 Eurocash 45,9 0,22
Rossman Supermarkety Drogeryjne* 171,2 2,75 Kruk 37,7 4,81
P4* 170,9 3,19 Inter Cars** 35,5 0,81
Tauron 138,7 0,79 Dino Polska 35,3 1,05
Mondi Świecie* 121,0 4,30 Orange 33,0 0,29
ArcelorMittal Poland* 108,5 0,85 Amrest 32,7 0,78
Philip Morris Polska Distribution* 104,4 3,75 Ciech 30,8 0,89
Grupa Azoty** 102,1 1,54 CCC 29,0 0,91
Basell Orlen Polyolefins* 101,4 2,60 LPP 19,3 0,32
Budimex 100,9 1,81 JSW 15,1 0,22
T-Mobile Polska* 95,9 1,48 PBG 14,5 0,73
Lidl* 88,9 0,71 Cyfrowy Polsat 12,4 0,13
Volkswagen Poznań* 88,7 1,03 Kęty -10,4 -0,46
Źródło: WP money na podstawie raportów finansowych spółek giełdowych za 2016, KRS, Lista 2000 Rzeczpospolitej jednostkowe, * za trzy kwartały 2016 r., * za 2015 rok

Jeśli chodzi o sieci handlowe przy podatku 1,49 proc. te około 0,8 pkt proc. różnicy doliczone zostanie zapewne do marży sklepu. Czy to znaczy, że klient zapłaci więcej? Wcale nie. Przecież producent wyrobu dotąd też płacił podatki i jemu najprawdopodobniej danina spadnie, więc będzie mógł produkt zaoferować sklepowi po niższej cenie.

W rezultacie klient kupowałby prawdopodobnie towar z tą samą ceną, tylko że zmieniłby się sposób przelewania strumienia pieniędzy do budżetu państwa. A pobór podatku byłby o wiele prostszy. Kłopot tylko w tym, żeby państwo - wprowadzając nowy system - nie dążyło tak naprawdę do podwyżki podatków.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(31)
gość
7 lat temu
Nawiedzony człowiek z Białej Podlaskiej.
jan
7 lat temu
Bajeczki dla naiwnych, że firmy są dal nas dobroczyńcami, a państwo charytatywnie ogranicza swą pazerność na nasze pieniądze. Prawo jest proste rosną koszty których składniową są podatki rośnie to marża klient i tak za to zapłaci, bo musi.
ROSHFOR
7 lat temu
A taki piękny cytat " przybyli kupcy i handlarze, ich zyski i marże już zostały ustalone"
Tadeusz
7 lat temu
Trzeba popierać polskie produkty. Firmę założyłem w Polsce i tutaj płacę podatki, oprogramowanie do prowadzenia firmy kupiłem też polskie - WAPRO. Kasę fiskalną i wyposażenie sklepu też mam polskie. A zakupy do domu robię w mniejszych sklepach - bo jak oni padną to my wszyscy też.
Trauma
7 lat temu
Wrzodak i Siwiec to przy nim intelektualiści. Ach wspomnień czar
...
Następna strona