- Wśród dotychczasowych decyzji gospodarczych tej ekipy trudno wskazać coś, co zasługiwałoby na pochwałę. Rząd PiS realizuje najczarniejszy z możliwych scenariuszy, i to z nawiązką - mówi prof. Leszek Balcerowicz w rozmowie z "Newsweekiem". Balcerowicz od dekady nie jest w polityce. Ale od kiedy wybory wygrało Prawo i Sprawiedliwość, profesor żyje głównie polityką gospodarczą ekipy Beaty Szydło. Widać to po jego profilu społecznościowym.
- Prawo i Sprawiedliwość realizuje pomysły węgierskiego Fideszu i Viktora Orbana wybiórczo. Wybiera tylko te złe - tak prof. Leszek Balcerowicz komentuje politykę gospodarczą ekipy Beaty Szydło i Mateusza Morawieckiego w rozmowie z "Newsweekiem" (dostęp płatny). - Morawiecki (...) za pozytyw uznaje wzrost arbitralnej władzy polityków, którym się wydaje, że wiedzą lepiej, czy polskie firmy mają produkować drony czy gry komputerowe - dodaje. I dodaje, że straszne byłoby, gdyby wicepremier rzeczywiście wierzył w swoje tezy.
Prof. Leszek Balcerowicz w kwietniu ubiegłego roku wszedł do ukraińskiego rządu. Zasiada w grupie międzynarodowych doradców, wspiera prezydenta kraju. Cel ma jeden - wprowadzić Ukrainę na ścieżkę Polski z lat 90. Jak zdradzają tygodnikowi członkowie grupy - Balcerowicz mocniej skupia się ostatnio na tym, jak sprawić, by nie trzeba było Polski wyciągać z kryzysu.
Nadmierna rozrzutność, rozdymane wydatki socjalne, zadłużanie państwa, brak planu gospodarczego, milczenie Morawieckiego w kluczowych dla demokracji sprawach i nacjonalistyczne zapędy w gospodarce - lista zarzutów prof. Leszka Balcerowicza w stosunku do ekipy rządzącej praktycznie nie ma końca. I praktycznie nie ma dnia, by prof. Balcerowicz nie przekonywał o szkodliwości PiS swoich fanów w mediach społecznościowych.
Niedziela, 15 stycznia. - Rodzime banki nie gwarantują stabilności. Na przykład w 2014 w Grecji przypadało na nie 98 proc. aktywów, w Hiszpanii 92 proc., we Włoszech 87 proc., w Słowenii 67 proc. To kraje, gdzie w bankach wystąpiły kryzysy. Wbrew wrogiej propagandzie banki zagraniczne nie stanowią immanentnego zagrożenia. Ich udział w aktywach wynosił w Belgii 66 proc., w Finlandii 68 proc., w Wielkiej Brytanii 49 proc., w Polsce 66 proc. - pisze prof. Balcerowicz na swoim profilu społecznościowym. W ten sposób krytykuje plany PiS, by część sektora finansowego repolonizować. Zdaniem byłego ministra finansów to właśnie udział państwa jest niebezpieczny dla sektora bankowego.
Sobota, 14 stycznia. - Przy silnym spowolnieniu gospodarki lub, co gorsza, jej kryzysie, dług publiczny w relacji do PKB eksploduje. Mądry Polak po szkodzie? - pyta prof. Balcerowicz. I sugeruje, że rząd PiS w żaden sposób nie zabezpiecza Polski przed ewentualnym kryzysem. Zamiast oszczędzać, wydajemy - powtarza wielokrotnie.
Piątek, 13 stycznia. Balcerowicz tego dnia jest w Kijowie, ale i tak pisze o Polsce. - Wiadomo, że im więcej własności państwowej, tym więcej polityki i biurokracji w firmach i w efekcie tym gorzej dla gospodarki. Socjalizm padł, bo wszystko było w nim państwowe - pisze. - Ale idioci (lub manipulatorzy) wybierają sobie jakąś efektywną firmę państwową i na tej podstawie głoszą, że własność państwa jest równie dobra, co prywatna (a może nawet lepsza). To tak jak wskazać na naszą rekordzistkę świata w rzucie młotem Anita Włodarczyk i na tej podstawie twierdzić, że kobiety są równie silne fizycznie, co mężczyźni, a może nawet silniejsze - pisze.
Tak odnosi się do komentarzy, że w Polsce są spółki skarbu państwa, które prężnie działają. A skoro im polityka nie zaszkodziła, to i innym nie zaszkodzi.
Ale Balcerowicz nie tylko atakuje Prawo i Sprawiedliwość. Chętnie wchodzi w dyskusje. Podczas, gdy licznik długo publicznego przebił bilion złotych, on przypominał o swoich sukcesach. - W 1989 roku Polska była bankrutem, obciążona gigantycznym długiem odziedziczonym po Gierku. Jego redukcja była jednym z moich głównych priorytetów. W 1991 roku główna cześć tego długu została zredukowana o 50 proc. - przekonuje. - Gdy po raz drugi w 1997 roku zostałem wicepremierem i ministrem finansów, dług publiczny wynosił 42,5 proc. PKB, a w 2000 roku, gdy opuszczałem ten urząd 36,5 proc. To był dotąd najniższy poziom po 1989 roku - dodaje.
Nie tylko odpowiada - dopytuje, kontruje, sprzecza się. I zapowiada, że Forum Obywatelskiego Rozwoju - czyli fundacja przez niego powołana - niedługo ruszy z raportami na temat pomysłów gospodarczych PiS i ich skutkami.
Kilka lat temu podczas promocji książki "Odkrywając wolność. Przeciw zniewoleniu umysłów" we Wrocławiu prof. Balcerowicz został zapytany o to, jak chciałby przekonywać Polaków, że jego ostrzeżenia o gospodarczych zakusach polityków z obu stron są szkodliwe dla wszystkich.
Odparł: Mnie pozostaje już tylko edukowanie innych. I liczenie po cichu, że jednak nie będę miał racji. Bo z tej racji satysfakcji na pewno nie będę miał.