Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Agata Kalińska
|

Decyzja S&P. Ekonomiści: możliwe podniesienie ratingu Polski bądź jego perspektywy

3
Podziel się:

Agencja S&P doceniła dobrą sytuację gospodarczą Polski i stan naszych finansów publicznych. Jeżeli to się utrzyma, możliwe będzie podniesienie ratingu Polski bądź jego perspektywy - oceniają ekonomiści.

To był sprawdzian dla rządu. Zdany, choć ocena jest ostrożna
To był sprawdzian dla rządu. Zdany, choć ocena jest ostrożna (Jacek Turczyk/ PAP)

Rating wiarygodności kredytowej naszego kraju pozostał na niezmienionym poziomie "BBB+" (8 wynik w 22-stopniowej skali). Mimo zdecydowanie lepszych prognoz wzrostu PKB Polski, analitycy jednej z trzech największych na świecie instytucji oceniających wypłacalność krajów, nie zdecydowali się nawet na podniesienie perspektywy ratingu.

Główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak uważa, że decyzja nie była zaskoczeniem - zdecydowana większość analityków i ekonomistów spodziewała się właśnie takiej, a nie innej. Jego zdaniem, patrząc na uzasadnienie decyzji wydaje się, że wyrażane przez agencję obawy o czynniki instytucjonalne, które leżały u podstaw obniżeniu ratingu Polski na początku 2016 r. są kompensowane przez bardzo dobrą sytuację gospodarczą Polski i poprawę sytuacji fiskalnej.

Zobacz także: Zobacz też: Ścięli Polsce rating i wywołali burzę. Dziś wcale się nie wycofują

- Gdyby nie to, że agencja S&P nadal obawia się o wpływ pewnych zmian instytucjonalnych, czy niepewności dotyczących otoczenia instytucjonalnego, na finanse publiczne i gospodarkę w długim terminie, to zapewne mielibyśmy decyzję o poprawie przynajmniej perspektywy ratingu. Najwyraźniej agencja dość ostrożnie podchodzi do oceny Polski. Nie wydaje się to uzasadnione, patrząc na historię polskiego ratingu agencji S&P w ciągu ostatnich 10-15 lat - powiedział Bujak.

Wzrost powyżej 4 proc.

- Można się spodziewać, że przy utrzymaniu dobrych wyników polskiej gospodarki i dyscypliny w finansach publicznych w kolejnych kilkunastu miesiącach, S&P może podjąć decyzję o poprawie perspektywy ratingu Polski ze stabilnej do pozytywnej - uważa ekonomista.

Jego zdaniem te warunki powinny zostać spełnione. - Spodziewam się, że wzrost gospodarczy Polski utrzyma się powyżej 4 proc. przynajmniej w ciągu najbliższych kilku kwartałów, w 2018 r. i w następnych latach nie powinien być dużo niższy. Sytuacja w finansach publicznych pozostanie dobra, nawet może się nieznacznie poprawić względem poziomu deficytu w 2016 r. - powiedział.

- Szczególnie w tym roku wynik polskich finansów publicznych może być zaskakująco dobry - sądzi Bujak. Według niego deficyt może być niższy niż oczekiwane przez S&P 2,6 proc. PKB. - Kolejne pozytywne niespodzianki, jeśli chodzi o wyniki gospodarki i wyniki finansów publicznych spodziewane przeze mnie względem prognoz S&P, mogą skłonić tę agencję do poprawy perspektywy ratingu Polski w ciągu kilkunastu miesięcy - podkreślił ekonomista.

Problemy z systemem emerytalnym

Analityk z Raiffeisen Polbanku Wojciech Stępień (ekonomiści tego banku wskazywali na możliwe podwyższenie ratingu przez S&P) zwrócił uwagę, że argumentem za obniżką ratingu w 2016 r., była obawa o wpływ niepewności instytucjonalnej na pogorszenie wyników gospodarki.

- W tym roku te obawy się nie zmaterializowały, bowiem wzrost gospodarczy jest bardzo dobry, dużym plusem jest też sytuacja finansów publicznych - powiedział Stępień. Zwrócił uwagę, że zdaniem agencji wynika to częściowo z obecnej dobrej koniunktury, cyklicznego ożywienia gospodarczego, które mamy w całej Europie.

- Ale kwestie związane ze zmianami w systemie emerytalnym i problem starzenia się społeczeństwa, na które wskazuje S&P, pozostaną czynnikami niepewności w momencie, kiedy nie będziemy mieć w Polsce tak korzystnego otoczenia zewnętrznego. Okazuje się, że to argument decydujący z punktu widzenia agencji - dodał analityk.

Jego zdaniem jest jednak szansa na podwyższenie ratingu Polski, jeżeli w otoczeniu gorszej koniunktury i niższego wzrostu gospodarczego uda się utrzymać dobrą sytuację finansów publicznych. - Czynnikiem niepewności pozostanie jednak wpływ reformy emerytalnej. Gdyby się okazało, że w przyszłym roku sytuacji nie pogarsza się przy niższym wzroście gospodarczym i bardziej odczuwalnym wpływie niższego wieku emerytalnego, to szansa na podwyższenie ratingu istnieje - ocenił Stępień.

Według niego druga kluczowa dla podniesienia oceny Polski, to kwestie instytucjonalne i polityczne, np. spór z Komisją Europejską dotyczący zmian w sądownictwie. - Nie wiemy, jak się to skończy. Gdyby udało się rozwiązać ten problem, to byłby to argument za podniesieniem ratingu w kolejnych kwartałach - powiedział analityk.

Także główny ekonomista Pekao uważa, że po spełnieniu określonych warunków możliwe jest podniesienie perspektywy ratingu, a potem samej oceny wiarygodności kredytowej Polski.

Jego zdaniem w styczniu zeszłego roku (kiedy agencja obniżyła rating Polski), S&P za bardzo podała się retoryce prasowej dotyczącej kwestii politycznych. - Myślę, że dziś S&P ma świadomość, iż to był błąd i tamta decyzja była przereagowaniem. Niemniej agencje ratingowe nie mogą zbyt często zmieniać swoich ocen. Tym bardziej, że mamy jednak pewne ryzyka makroekonomiczne na horyzoncie - nie w perspektywie paru kwartałów, ale dłuższej - zwrócił uwagę Mrowiec.

- W obecnej sytuacji, zanim agencja zdecyduje się na jakiś ruch - mam nadzieję, że będzie to najpierw podniesienie perspektywy, a potem samego ratingu - będzie chciała zobaczyć, jak polska gospodarka zareaguje na trochę słabszy wzrost - wyjaśnił ekonomista.

Poinformował, że ekonomiści są zgodni co do tego, że szczyt cyklu koniunkturalnego będziemy mieć jeszcze w tym roku, albo w przyszłym, raczej pierwszej połowie roku. - Mówiąc ogólnie, jesteśmy w fazie silnego wzrostu, który - mam nadzieję - jeszcze potrwa. Agencja będzie chciała zobaczyć, jak gospodarka, a w szczególności deficyt sektora finansów publicznych będzie się zachowywała w kolejnych kwartałach i latach - powiedział.

Zwrócił uwagę na istotne zmiany strukturalne, które mają miejsce, np. obniżenie wieku emerytalnego, co obciąża budżet i pozbawia gospodarkę pewnej części pracowników. Mrowiec zaznaczył, że zanim S&P zdecyduje się na jakieś ruchy, będzie chciała się przekonać, jak zmiany te przełożą się na gospodarkę.

Marcin Musiał, PAP

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(3)
II sort
6 lat temu
Od ognia, wody, wojny, głodu... i PISU wybaw nas, Panie!
Donald
7 lat temu
Dobre inwestycje tylko z Hot forerex
sklave
7 lat temu
Skoro jest tak wspaniale w polskiej gospodarce, to dlaczego z dnia na dzień coraz to więcej płacimy za wszystko? A to dopiero początek wzrostu cen. Po Nowym Roku dopiero ceny pogalopują w górę by Morawiecki mógł zracjonalizować swoje marzenia o wzroście PKB powyżej 4,7. Propaganda sukcesu planu Morawieckiego sięgnęła zenitu. Uszczelnił system podatkowy, ma historyczne efekty w postaci nadwyżki budżetowej, to ceny w sklepach powinny spadać. A dlaczego tak się nie dzieje? No bo banki światowe by na tym straciły, a tak mogą dalej prowadzić swą politykę wiecznego zadłużania się. Więcej na sklave.glowna